~~Przygoda z Huncwotami, jako siostra Severusa Snapa.~~
-Wyglądasz dzisiaj nieziemsko - podszedł do mnie i chwycił delikatnie w tali. - Ślicznie ci w białym - wyszeptał mi do ucha. Chciałam właśnie go pocałować gdy weszła Lily. Z pogardą popatrzyła na nas i pośpiesznie wyszła.
-Chodźmy już stąd. Im dalej od nich wszystkich tym lepiej - powiedziałam całując chłopaka w policzek, chwytając go za rękę i pchając do drzwi. Z powodu braku jakiegokolwiek pomysłu na dzisiejszy dzień postanowiliśmy udać się na bardzo długi spacer. Nie pomyślałam jednak, że pogoda może się tak szybko zmienić. Piękne słońce schowało się za ciemnymi chmurami. Stało się bardzo zimno. James momentalnie oddał mi swoją bluzę.
-Są jednak minusy pięknego wyglądania - powiedziałam uśmiechając się do niego.
-Nie martw się, ja zawsze cię uratuje - chwycił mnie w tali i przyciągnął do siebie i namiętnie pocałował. Staliśmy tak dłuższą chwilę, gdy poczuliśmy jak odbijają się na naszym ciele zimne kropelki deszczu. Całowaliśmy się do momentu, aż przemokliśmy do końca. Szybko wbiegliśmy do pokoju wspólnego Gryfonów.
-Jezu ! Jak wy wyglądacie! Gdzie żeście byli tak długo - cały czas krzyczała Lily.
-Pewnie się lizali pod jakimś drzewem - powiedział złośliwie Syriusz
-Daruj sobie - powiedział zły na kolegę James. Chciałam pobiec do pokoju, aby się przebrać, jednak James przyciągnął mnie do siebie - jak się przebierzesz przyjdziesz jeszcze do mnie?
-Oczywiście - pocałowałam go delikatnie na oczach wszystkich i poszłam się przebrać.
Gdy przebrana ruszyłam w kierunku pokoju wspólnego zaczepił mnie Syriusz.-Mogłaś sobie darować to lizanie na moich oczach. Czasem mogę nie wstrzymać wymiotów - zdziwiona popatrzyłam na niego.
-O co ci chodzi? Nie rozumiem dlaczego mnie tak nienawidzisz !
-James to mój przyjaciel! Jest jak dziecko, które trzeba pilnować, a ty to sprytnie wykorzystałaś. Lata za tobą jak w jakimś transie. Było o wiele lepiej jak cię tu nie było - odepchnęłam zła chłopaka i poczułam jak łzy napływają mi no oczu. Zakryłam twarz dłońmi.
-Juli... Ja przepraszam... Wcale tak nie myślę... - Nie chciałam go więcej słuchać szybko pobiegłam w drugą stronę.
Nie patrzyłam jak biegnę. Wpadłam prosto na James. Mocno mnie przytulił. Usiedliśmy się na kanapie i nic nie mówiliśmy. Po pewnym czasie jednak nie wytrzymałam.
-Dlaczego im przeszkadza to, że jesteśmy razem? Nie rozumiem tego. - powiedziała spoglądając na niego.
-Nie mam pojęcia. Musimy to jakoś wytrzymać. - lekko pocałował mnie w czoło. Nie wiadomo skąd pojawił się Remus i usiadł obok mnie.
-Co tam gołąbki - zaśmiał się pod nosem. Jednak mi nie było do śmiechu.
-Ty też mnie nie lubisz? I też uważasz, że lepiej by było gdybym się nie pojawiła w tej szkole? - momentalnie obaj na mnie popatrzyli.
-Kto tak uważa? - powiedzieli jednocześnie.
-Syriusz - powiedziałam smutno - a myślałam, że jesteśmy przyjaciółmi.
-Ja ciebie lubię - powiedział Remus czochrając mi całe włosy.
-Ja też nawet zaczynam się do ciebie przekonywać - powiedział James dusząc się ze śmiechu. Później doszedł do nas Peter i razem śmialiśmy się do samej nocy. Chłopacy postanowili pójść już się położyć, a ja zostałam sama z Jamesem.
-Nadal nie rozumiem o co chodzi Lily i Syriuszowi. Jakoś Peter i Remus nie mają problemu z tym, że jesteśmy razem.
-Nie mam pojęcia co im odbiło - powiedział James i zaczął delikatnie całować mnie po szyi. Położył się na kanapie, a ja wtuliłam się w jego klatkę piersiową. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Następnego dnia obudziło nas kogoś głośne kaszlanie.-Stary jeśli jesteś chory to nie wychodź z łóżka - powiedział James przecierając oczy. Jednak nie mieliśmy zamiaru jeszcze wstawać. Gdy Syriusz usiadł się na kanapie naprzeciwko nas postanowiliśmy się ogarnąć i wstać.
-Chciałbym cię przeprosić za wczoraj. Poniosło mnie trochę. I wcale tak nie myślę. Bardzo się cieszę, że jesteś z nami. Przemyślałem w nocy wszystko i na prawdę jesteście wspaniałą parą. - chciał wstać i odejść ale chwyciłam go za rękę i przytuliłam - to znaczy, że przyjmujesz przeprosiny?
-Tak - powiedziałam uśmiechając się
Poszłam do pokoju, aby się przebrać. Lily już nie spała. Nie odezwałam się do niej słowem, tylko się przebrałam i wyszłam. Była piękna pogoda, więc wyszliśmy całą czwórką na dwór. Szłam za rękę z Jamesem. Gdy spojrzałam na drzewo, które rosło nieopodal, zauważyłam, że macha do mnie Severus, chciał abym podeszła. Przeprosiłam chłopaków na chwilę i pobiegłam do brata.
-Hej coś się stało? - powiedziałam patrząc na niego.
-Nie zadawaj się z tymi debilami.
-Nie będziesz mi wybierał znajomych i chłopaka - popatrzyłam na niego ze złością.
-To to prawda, że jesteś z Jamesem - powiedział jakby spokojniej.
-Tak.
-A on nie był z Lily. - zrobiłam wielkie oczy. Nie miałam pojęcia dlaczego tak uważał. - bo wiesz Lily kocha się w nim od pewnego czasu. - powiedział i odszedł, a ja zostałam nie wiedząc co o tym wszystkim myśleć. Usiadłam pod drzewem i zatopiłam się w myślach. Dlatego była taka zła na mnie, ale nie powinna nie powiedziała mi o swoich uczuciach. Nie miałam pojęcia, że zależy jej na Jamesie.
Siedziałam chyba z 30 minut, gdy podbiegł do mnie James.-Wariatko jak ja się o ciebie martwiłem. Miałaś za chwilę przyjść, a ulotniłaś się na tak długi czas. Myślałem, że coś ci się stało.
-Wszystko jest w porządku. Musiałam tylko pomyśleć - powiedziałam uśmiechając się do niego.
-Tak... A o czym lub o kim tak myślałaś
-A o takim jednym okularniku - powiedziałam poprawiając mu okulary.
-To miłe - powiedział całując mnie namiętnie.
-To też było miłe - uśmiechnęłam się do niego i oddałam pocałunek.
-Cała przyjemność po mojej stronie - wyszczerzył ząbki i pomógł mi wstać.
Weszłam razem z Jamesem do pokoju wspólnego. Na kanapie siedziała Lily z Syriuszem. Lily uśmiechnęła się do nas.
-Słuchajcie musimy wam coś powiedzieć.
-Otóż - powiedział Syriusz przytulając Lily - od pewnego czasu jesteśmy razem.
-Gratulacje - krzyknął James ściskając przyjaciół. Mi również poprawił się humor. Widocznie Lily przeszły uczucia do Jamesa. No i w końcu się pogodziłyśmy. Za moich pleców wyskoczył Peter. Strasznie się przestraszyłam i uderzyłam go w ramię.
-No to co podwójny buziak - James nie protestował. Od razu mnie pocałował, przechylając mnie znacząco w tył. Lily z Syriuszem jednak nie byli zadowoleni z tego pomysłu. 'Cmoknęli' się delikatnie w usta.
-No co tak słabo. Stać cię na więcej Syriusz - powiedział James przytulając mnie mocno. Pocałowali się ale bardzo mi się wydawało, że zrobili to od niechcenia...
******************************************************************************************
I oto kolejny rozdział ♥ Pisać czy się podoba !
Jakby ktoś był chętny na stworzenie okładki, byłabym dozgonnie wdzięczna. Proszę pisać do mnie. ♥

CZYTASZ
Zakochani Huncwoci | J. Potter
FanfictionPrzygoda z Huncwotami, jako siostra Severusa Snapa. To dopiero początek... ~~Uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego~~