~Przygoda z Huncwotami, jako siostra Severusa Snapa.~
Ta miłość staje się coraz silniejsza...
-Nie dlaczego pytasz? -popatrzyłam na Lily.
-Spędzacie razem wiele czasu, dobrze się dogadujecie, więc pomyślałam, że coś was łączy - powiedziała trochę smutnym tonem.
-Masz rację bardzo zaprzyjaźniłam się z Jamsem, ale to tylko przyjaciel, przynajmniej tak mi się wydaje. Dobrze chodźmy na lekcje - całą drogę do klasy milczałyśmy. Oczywiście jak weszłyśmy do klasy wszystkie miejsca były już zajęte. Nienawidziłam klasy do transmutacji, ponieważ wszyscy biegli do niej by mieć wygodne miejsce. Znając oczywiście nasze nasze szczęście przyszłyśmy ostatnie.
-Juli! - usłyszałam za sobą krzyk - siadaj koło mnie, zająłem ci miejsce - zauważyłam machającego do mnie Jamesa. Szeroko się uśmiechnęłam i usiadłam na zajętym dla mnie miejscu.
-Dziękuje już myślałam, że będę musiała stać - powiedziałam uśmiechając się do niego.
-O tobie trzeba pamiętać - uśmiechnął się i potargał mi całe włosy. Rozmawialiśmy razem i śmialiśmy się przez całą lekcje. Nauczycielce chyba bardzo przeszkadzały nasze ciche śmiechy, gdyż nie dosyć że odjęła nam 15 punktów to wlepiła nam szlaban.
-Co wy wyprawiacie ! Przez wasze głupie śmiechy nigdy nie wygramy pucharu domów. - powiedział zły Syriusz.
-Uspokój się to nie zdarzy się drugi raz - odpowiedział mu James puszczając mi oczko.
Wyszliśmy razem szczęśliwi z klasy. Została nam jeszcze godzina do szlabanu, więc w tym czasie postanowiliśmy pójść razem na spacer. Atmosfera była cały czas napięta. Czułam się trochę nieswojo. Szliśmy właśnie obok wielkiego drzewa, gdy potknęłam się o wystający korzeń. Wpadłam prosto w objęcia Jamesa. On tylko spojrzał bardzo poważnie w moje oczy i bez namysłu mnie pocałował. Nie protestowałam, chciałam aby to zrobił. Odsunął delikatnie twarz i znów spojrzał na mnie.
-Juli już od dawna chciałem cię o to zapytać. Chciałabyś zostać moją dziewczyną? - objęłam jego twarz dłońmi i delikatnie pocałowałam.
-Tak - powiedziałam cicho przytulając się do chłopaka. Przy nim czułam się inaczej, a teraz gdy jesteśmy już całkiem ze sobą blisko czuję się jak najszczęśliwszy człowiek na świecie. Ruszyliśmy razem do zamku by odpracować szlaban.
Szlaban okazał się bardziej okrutny niż się tego spodziewałam. Przysłano nas do biblioteki gdzie już czekało na nas chyba z tysiąc książek do poukładania. Poukładanie wszystkich książek zajęło nam mnóstwo czasu, ale nie narzekaliśmy. Cieszyliśmy się razem swoją obecnością. Po skończeniu tego okropnego zadania ruszyliśmy do dormitorium. Było już dawno po kolacji, mieliśmy więc nadzieje że wszyscy już śpią. Weszliśmy do pokoju wspólnego szczęśliwi trzymając się za ręce. Na kanapie jednak siedzieli Syriusz, Peter i Lily. Podeszliśmy niepewnie do nich uśmiechając się niepewnie.
-No stary co się nie pochwaliłeś - powiedział uradowany Peter.
-To się wydarzyło tak szybko. Nie było okazji - Odpowiedział mu James przytulając mnie. Reakcja Lily i Syriusza nie była jednak taka jaką oczekiwałam.
-To gratulacje -mrukną Syriusz pod nosem.
-Jeżeli uważacie, że tak jest dobrze. - powiedziała Lily wstając z kanapy ruszając do sypialni. Pożegnałam się ze swoim chłopakiem i również poszłam położyć się spać. Nie miałam siły już na nic po tak ciężkim szlabanie. Najbardziej cieszyła mnie jednak myśl, że jutro sobota.
Najbardziej zdziwiła mnie reakcja Lily. Przecież jest moją przyjaciółką powinna się cieszyć z tego, że ja jestem szczęśliwa. Nie chciałam ją jednak o to pytać. Może po prostu miała dzisiaj gorszy dzień.
Następnego dnia o dziwo obudziłam się bardzo wcześnie. Ubrałam się w śliczną białą sukienkę, a włosy związałam w warkocza, który opadał mi delikatnie przez ramię. Bardzo chciałam spodobać się dziś Jamesowi. Gdy byłam już gotowa po cichu by nie obudzić dziewczyn wyszłam z sypialni ruszyłam w kierunku pokoju wspólnego. Zatrzymałam się jednak przy drzwiach, gdyż usłyszałam znajome głosy.
-Ale ty nic nie rozumiesz ! Jak możesz być z kimś takim ! No pomyśl - poznałam po głosie, że to Syriusz.
-O co ci chodzi? Chyba jestem pewien swoich uczuć do Juli i to jest najważniejsze - powiedział zły na kolegę James.
-Kompletnie ci odbiło?! Zapomniałeś kim jest jej brat? Nie dotknął bym jej nawet palcem - powiedział z pogardą i z złośliwym uśmiechem Syriusz. Bardzo zraniły mnie te słowa. Myślałam, że chłopacy mnie polubili.
-Może masz rację. Nie wiem sam... - przerwał ponieważ ze spokojem weszłam do salonu i usiadłam na fotelu obok chłopaków.
-Nie przeszkadzajcie sobie, mówcie dalej. Jestem bardzo ciekawa czy też James nie tknął byś mnie palcem. - powiedziałam zła patrząc na chłopaka. Poczułam, że po policzku spłynęła mi pierwsza łza.
-Nie to nie tak. - powiedział czułym głosem klękając na jednym kolanie koło mnie - Jestem pewien uczuć do ciebie. Jesteś dla mnie bardzo ważna - powiedział patrząc mi w oczy i chwytając moją dłoń. Syriusz bardzo zły wyszedł z pokoju, zostawiając nas samych.
-Dlaczego tak się mną bawisz - powiedziałam wyrywając rękę i zakrywając twarz, po której spływały łzy.
-Nie to nie prawda. To Syriusz coś sobie ubzdurał ale ja jestem pewien, że dobrze zrobiłem wyznając ci wczoraj miłość. - powiedział siadając koło mnie. Mocno się do niego przytuliłam.
-Też jestem pewna, że dobrze zrobiłeś - powiedziałam uśmiechając się do niego.
-Pójdziemy na jakiś spacer? - powiedziałam robiąc słodkie oczka do chłopaka.
-Oczywiście, a gdzie moja księżniczka chce się wybrać?
-Spacer z moim księciem mi wystarczy - powiedziałam wstając z fotela. James jednak siedział cały czas i patrzył na mnie. - No idziesz?
-Wyglądasz dzisiaj nieziemsko - podszedł do mnie i chwycił delikatnie w tali. - Ślicznie ci w białym - wyszeptał mi do ucha. Chciałam właśnie go pocałować gdy...

CZYTASZ
Zakochani Huncwoci | J. Potter
FanfictionPrzygoda z Huncwotami, jako siostra Severusa Snapa. To dopiero początek... ~~Uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego~~