-Uuu - krzyknęli wszyscy głośno.
-Dobra koniec tego całowania - zaśmiał się Remus - Pogoda nam nie dopisuje więc musimy porobić coś tu.
-Ja muszę iść się pouczyć - powiedziała Lily wbiegając do sypialni.
Przez resztę roku poprawiłam relacje z Lily. Jamesem dogaduję się najlepiej. Cały czas jesteśmy dla siebie oparciem i możemy liczyć na swoją pomoc. Syriuszowi i Lily chyba nie układało się najlepiej, ale nie chciałam wtrącać się w ich związek.
ROK 5
-Eliksiry to najgorsze zło - powiedział James smutnym głosem - Ale czekaj. Juli ty czasem nie jesteś najlepsza z eliksirów? - uśmiechnął się błagalnie do mnie.
-Hymm... Może - powiedziałam uśmiechając się zalotnie do niego.
-No to idziemy - chwycił mnie za rękę i pobiegliśmy razem do biblioteki. Cały materiał uczyliśmy się do samej nocy.
-To może teraz trochę przyjemności - chwycił moją twarz i pocałował.
-Nie uważasz, że należy mi się nagroda za to, że jesteś mądrzejszy? - uśmiechnęłam się do niego szeroko. On tylko popatrzył na mnie z ukosa. Widać było, że coś kombinuje. Przybliżył się do mnie i już chciał pocałować, gdy chwycił mnie na ręce i pobiegł na sam koniec biblioteki. Oparł mnie o ostatnią półkę zniżył się trochę by być równego wzrostu, ponieważ w wakacje strasznie urósł.
-A więc uważasz, że należy ci się nagroda za to, że nie jestem już głupi. - stanęłam lekko na palcach i popatrzyłam prosto w jego oczy z zadziornym uśmiechem.
-Tak dokładnie - zaczął delikatnie całować mnie najpierw w usta, później delikatnie muskając moją brodę zjechał do szyi. Teraz pewniej i namiętniej pocałował mnie w usta. Poczułam jego ręce pod bluzką.
-Jams... Wystarczy - powiedziałam chwytając jego dłonie. Pocałował mnie ostatni raz.
-Chodź późno już - przez całą drogę do dormitorium milczeliśmy. Nie wiedziałam co mam mówić w takiej sytuacji. Nigdy nie doszło między nami do takiego zbliżenia. Gdy chciałam już wejść do sypialni James chwycił mnie za rękę i przyciągnął do siebie.
-Miłych snów - wyszeptał mi do ucha i pocałował na pożegnanie.
Co za dzień. Ciekawie co sobie James pomyślał o mnie wtedy w bibliotece. Na pewno, że jestem totalną idiotką, która boi się nie wiadomo czego. Jak ja mogłam do tego dopuścić. Weszłam do pokoju i od razu położyłam się na łóżku. Lily zauważyła jednak moje zmartwienie i usiadła się na końcu łóżka.
-Juli? Co się stało? - zapytała troskliwym głosem.
-Tak... Nie... Nie wiem sama - powiedziałam zrezygnowana, chowając twarz w poduszkę.
-Powoli opowiedz co się stało - Podniosłam się na pozycję siedzącą i wszystko jej opowiedziałam. Z lekka zła popatrzyła na mnie ale momentalnie mnie przytuliła.
-Nie martw wszystko się poukłada. A teraz kładź się spać bo jutro mamy sprawdzian z eliksirów.
Następnego dnia jams zachowywał się jakby nic się nie stało i to mi pomogło. Już się niczym nie martwiłam. Sprawdzian z eliksirów poszedł mi oczywiście znakomicie. Dni mijają. Jednak z naszą całą paczką coś się stało. Każdy zajmował się sobą. Nie spędzaliśmy ze sobą już tyle czasu co kiedyś. Z Jamesem spotykam się bardzo rzadko. Gdy dotykała mnie samotność zawsze chodziłam posiedzieć pod ogromnym drzewem, które rosło przed szkołą. Częściej zaczęłam się spotykać z bratem. Dobrze nam się rozmawiało. Przekonałam się też do Syriusza. Od pewnego czasu to właśnie z nim spędzam większość czasu.
Pewnego dnia wydarzyła się rzecz straszna. Idę sobie spokojnie korytarze, aż tu naglą widzę jak James całuje Lily. Przebiegłam obok nich z ogromnym płaczem. Jednak poczułam się dziwnie bo gdy koło nich przebiegałam usłyszałam krzyk Jamesa do Petera
-Cholera! Peter a gdzie Syriusz? On miał to widzieć.
Nie miałam pojęcia o co chodziło Jamesowi. Wiedziałam jednak, że nie chcę go znać. Lily sprytnie to wymyśliła. Wiedziała, że między mną a Jamesem jest krucho więc wykorzystała sytuację.
Pobiegłam pośpiesznie do dormitorium. Jak oni mogli mi to zrobić. Moi najlepsi przyjaciele. Siedziałam wpatrzona w kominek, gdy poczułam jak ktoś siada koło mnie. Była to Lily.-Juli słuchaj. To nie moja wina. Ja tego nie chciałam. Nigdy bym ci nie odbiła chłopaka, którego kochasz. James był zły, że zobaczyłaś to tylko ty, chciał żeby Syriusz też widział jak mnie całuje.
-Dlaczego? - popatrzyłam na nią ze łzami w oczach - I dlaczego mówisz to tak spokojnie przecież Syriusz to twój chłopak.
-Nie jestem z nim. Byliśmy ze sobą dla ściemy. Wy o niczym nie wiedzieliście to dlatego James chciał też żeby to widział Syriusz. Był o ciebie zazdrosny, ponieważ zaczęliście spędzać ze sobą sporo czasu. Porozmawiamy jeszcze jutro dobrze? Jestem dzisiaj bardzo zmęczona. - powiedziała i odeszła zostawiając mnie samą na kanapie w pokoju wspólnym.
Nie rozumiałam Jamesa. Mógł ze mną porozmawiać, nie musiał mnie od razu tak ranić. Z świata myśli wyrwał mnie Syriusz.
-Hej Juli stało się coś? - popatrzył na mnie pytająco.
-Nie wszystko w porządku - powiedziałam patrząc w ogień w kominku.
-Przecież widzę, że coś cię gryzie... - powiedział łagodnym tonem. W tym samym momencie do pokoju wszedł James. Podbiegł do mnie klękając na jednym kolanie by dobrze widzieć moją twarz.
-Juli kochanie... To nie tak... Przepraszam... To nie miało tak wyjść.. - zaczął się tłumaczyć.
-Wiem jak to miało wyjść. Nie mogłem normalnie mi powiedzieć, że jesteś zazdrosny ! - wykrzyczałam mu prosto w twarz.
-O co chodzi? - zapytał zdziwiony Syriusz
-Nie twój interes ! Zostaw nas !
-Nie ma zostać ! Niech się dowie dlaczego całowałeś się z Lily ! - Syriusz gdy to usłyszał zrobił tylko wielkie oczy i popatrzył na Jamesa.
-No co nie pobijesz mnie za to ? - zapytał już widocznie zły James.
-Czemu miałbym to zrobić?
-No bo to twoja dziewczyna?
-A no tak - Syriusz tylko chwycił się za kark.
-Skończcie tą szopkę. Oni wcale nie są razem. - powiedziałam patrząc na nich.
-To wy sobie w spokoju porozmawiajcie, a ja sobie już lepiej pójdę - powiedział i szybko wszedł do swojej sypialni.
-Juli wybacz mi proszę ! - powiedział patrząc na mnie błagalnie.
-Nie wiem. To co zrobiłeś mnie zabolało.
-Ja wiem. Nie wiedziałem co robię. Nie chce cię oddawać komuś innemu. A ty zaczęłaś spędzać tyle czasu z Syriuszem, że z każdym dniem byłem coraz bardziej zazdrosny i w końcu mnie poniosło. - spojrzał na moje oczy - Jesteś najlepszą i najcudowniejszą osobą jaką kiedykolwiek spotkałem. Jestem wdzięczny losowi, że pozwolił mi cię poznać. Kocham cię całym sercem i mogę teraz na kolanach, z ręką na sercu obiecać ci, że nigdy już nie popełnię takiego błędu. Już nigdy cię nie skrzywdzę tylko proszę cię, wręcz błagam o wybaczenie - nie wytrzymała i rzuciłam mu się na szyję mocno go przytulając.
-Kocham cię głupku.
-Ja ciebie też.
Siedzieliśmy cały czas wtuleni w siebie. Nie chciałam dzisiaj go opuszczać więc usnęliśmy na kanapie. Tradycyjnie rano...

CZYTASZ
Zakochani Huncwoci | J. Potter
FanficPrzygoda z Huncwotami, jako siostra Severusa Snapa. To dopiero początek... ~~Uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego~~