19

1.6K 138 50
                                    

naughtyola: Joey?

badnutx: tak?

naughtyola; gdzie jest ten koncert w ogóle?

badnutx: Bristol.

naughtyola: To jest 130 km... Mama mnie nie puści.

badnutx: przecież masz 15 lat i bilet.

naughtyola: no tak, ale i tak się nie zgodzi. co innego gdybym miała tam kogoś...

badnutx: nie zaczynaj znowu, ok?

naughtyola: błagam cię Joey, spotkaj się tam ze mną.

badnutx: Ola nie mogę. Zrozum to i przestań do cholery naciskać.

naughtyola: dlaczego kurwa nie

naughtyola: no czemu kurwa

naughtyola: bo jestem brzydka?

naughtyola: bo mnie biją?

naughtyola: a może po prostu kurwa nie masz żadnego jebanego biletu i robisz sobie ze mnie bekę?

Nagle mój telefon zaczął dzwonić, a na wyświetlaczu pojawiło się imię "Joey". Niepewnie odebrałam i przyłożyłam telefon do ucha.

- Halo? - powiedziałam cicho.

- Mam ten cholerny bilet dla ciebie, ale nie możemy się spotkać i przestań drążyć ten temat. - powiedział stanowczo.
Wydawało mi się, że kojarzyłam skądś ten głos, ale to całkiem możliwe, ponieważ dla mnie 3/4 ludzi ma ten sam głos.

- Proszę... - szepnęłam. - Nie chcę być tam sama. Jedno spotkanie, błagam.

- Nie. - powiedział i rozłączył się.

Chyba nie dojdziemy do porozumienia.

__________________

Next za 30 kom * nie musi być od różnych osób *

tylko dlatego że mi się nie chce pisać hehehe

Kik FriendsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz