Rozdział 4

14 0 0
                                    

Tak! To był ON. Chłopak z wczorajszego spaceru.

- Ty tutaj? - spytałam nie ukrywając zdziwienia.

- Uprzedzałem, że jesteś skazana na oglądanie mojego ryja. - odparł i uśmiechnął się szeroko.

- A myślałam, że to jakiś żart.

- Ja nigdy nie żartuje. - odpowiedział chłopak obniżając głos i zbliżając się do mnie.

- To tak jak ja. - odparłam wymijając go.

Na drzwiach wejściowych sprawdziłam do jakiej klasy zostałam przydzielona. 'Kurwa, human' zamruczałam pod nosem.

- A co? Jesteś ścisłowcem? - usłyszałam za plecami.

- Nie. - odpowiedziałam odwracając się.

Zaczęłam iść w stronę klasy. Chłopak nie dawał za wygraną. Ciągnął dalej.

- To skoro nie ścisłowiec to musisz być humanem. Hmm, pytanie czemu się nie cieszysz? Będziesz miała łatwiej...

- Nie jestem żadnym humanem ani pieprzonym ścisłowcem. Z matmy jarze tyle, że 2+2 to cztery. Jestem...- zawiesiłam głos na chwilę. Sama nie wiem co chciałam mu powiedzieć. Odeszłam.

* Chłopak *

Wczorajszy wieczór był fajnym umileniem tygodnia, który był beznadziejny. Z resztą, jak każdy tydzień w moim wypadku. Ta nowa dziewczyna, jest całkiem niezła. Zadziorna taka, a ja lubię zadziory. Muszę ją bliżej poznać. Po prostu muszę. Coś mnie do niej ciągnie od wczoraj. Intryguje. Pierwszy raz tak mam i szczerze, troche mnie to dziwi. Cały czas o niej myślę. Tak, wiem, że poznałem ją kilka godzin temu, ale... ale czuję, że ona jest...INNA. Już jestem zafascynowany jej osobą, a to dopiero początek. Niewiarygodne, że jedna osóbka, poznana przelotnie, może być sprawcą takiego stanu w jakim obecnie się znajduje.

* Anabelle *

Zdąrzyłam dojść pod klasę, gdy w moich uszach rozbrzmiał dzwonek zapowiadający godzinę wychowawczą. Super! Ciesz sie Ann! Poznasz nowych ludzi i w ogóle będzie zajebiście. Spotkasz się z dziwnymi spojrzeniami dziewczyn, które zapewne zobaczą w Twojej osobie dziwaka. A chłopcy będą chcieli zjeść Cię wzrokiem pełnym pożądania. Czyli klasycznie. Rozejrzałam się dookoła i miałam rację. Wszyscy gapili się na mnie jak na jakiegoś aliena. Dziewczyny szeptały coś między sobą, spoglądając co jakiś czas w moją stronę. Świetnie! Jestem w centrum zainteresowania.

- Zapraszam do klasy - powiedziała młoda, wysoka blondynka otwierając drzwi.

Weszłam jako ostatnia. Jakoś nie miałam ochoty zaklepywać sobie najlepszych, kujońskich miejsc czyli pierwszych ławek. Nikt nie chciał, żebym uczyniła mu ten zaszczyt i usiadła obok niego. Przekroczyłam próg sali, gdy ktoś nagle łapie mnie za ramię.

- Ty zostajesz - rzekła blondynka.

Nie wyglądała na groźną, ale przystałam na jej rozkaz choć nie uśmiechało mi się to. Nie chciałam już pierwszego dnia robić rozruby. Ale kiedyś z pewnością do tego dojdzie.

- Klaso! Raczcie się zamknąć! Mam wam kogoś do przedstawienia. - powiedziała i pokazała na mnie. - To wasza nowa koleżanka. Jeśli chcecie ją poznać, śmiało zadawajcie pytania.

- Jak masz na imię? - odezwała się dziewczyna w okularach.

- Mało kreatywne - odparłam. Nauczycielka zmierzyła mnie wzrokiem.

- To skąd jesteś? - spytał chłopak siedzący obok niej.

- Też mało oryginalne, ale spróbuję uratować to pytanie. Pochodzę z miasta gdzie rządzi potwór spaghetti i jego ogromne klopsy. - odparłam z uśmiechem wywołując tą samą reakcję u reszty klasy.

- Jesteś nimfomanką? - spytał chłopak siedzący na samym końcu klasy.

- David! Opamiętaj się! - oburzyła się nauczycielka. Zerwała się z krzesła i uderzyła pięścią w stół. - Przepraszam Cię za...

- Spokojnie - odparłam i położyłam rękę na ramieniu kobiety - Skoro już ktoś zadał zajebiste pytanie, to grzechem byłoby na nie nie odpowiedzieć.

Powiedziawszy to zdjęłam torbę z ramienia i rzuciłam na podłogę. Usiadłam na biurku nauczycielki, wyciągnęłam nogi i zaczęłam mówić.

- Czy jestem nimfomanką? Hmm świetne pytanie. Nie wiem czy wiesz co to takiego jest nimfomania, ale skoro zadałeś to pytanie... Jeśli chcesz poznać odpowiedź to bądź cierpliwy, a się nie zawiedziesz skarbie. - kończąc posłałam mu buziaka. Widziałam zdziwienie w oczach tych ludzi. Nie spodziewali się tego. I bardzo dobrze. Będę miała spokój na jakiś czas.

- Yyyy dobrze. Proszę zajmij miejsce. - powiedziała zakłopotana nauczycielka spychając mnie z biurka. - Zanotujcie temat moi drodzy!

Szłam przez salę wolnym krokiem. Czułam, że wszyscy na mnie patrzą. Celebrytka? Oto i ja, miło poznać. Jedyne miejsce jakie mogłam zająć było w ostatniej ławce. Tak! Cała ławka dla mnie!. Usadowiłam się na drewnianym krześle i z jakże wielką uwagą nie słuchałam tej blond laleczki. Wolałam zatracić się w muzyce i skorzystać z chwili, w której nikt przy mnie się nie pałęta. Nagle drzwi do klasy otworzyły się i zobaczyłam w nich...

#OTHEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz