Młody elf czuł przyjemne ciepło oraz miły w dotyku materiał, który go okrywał. Chciał otworzyć oczy, ale te ciągle go piekły, był na razie ślepy niczym kret, ale jego słuch jak zawsze był doskonały. Szybko zorientował się, ze leży na prowizorycznym posłaniu w sypialni swojego pana, tak jak ten mu to mówił.
Wbrew pozorom było mu miękko i nie mógł narzekać. W oddali słyszał płytki oddech jednorożca oraz trzepot skrzydeł, zapewne wróżki opiekowały się snem ich obu.
Chęć zamordowania mężczyzny była kusząca, lecz czy próba taka by się powiodła? Zapewne nie, białowłosy był zbyt silny.
-Jak się czujesz? - usłyszał znajomy, szorstki głos, lecz tym razem wyczuł w nim staranie, aby brzmiał łagodniej. - To była kara, nie chce jej więcej wymierzać. Dlatego bądź posłuszny, a nigdy już nie skaże cię na coś takiego.
Absurdalne, nawet gdy chciał być miły, zachowywał się nadal ze swoją wyniosłością. Najwyraźniej w naturze Kazu było bycie draniem.
- Jeżeli w jakiś sposób będziesz mnie poniżał to nie myśl sobie, że na to pozwolę - powiedział drow stanowczo.
Nawet w tej chwili ukazywał się jego hard ducha i determinacja. Mimo strachu, który ciągle nim targał, starał się zachować pozory chociaż kogoś o wiele odważniejszego.
-Uparty osioł - mruknął sennym głosem jednorożec. - Kiedyś pożałujesz tego, zobaczysz. Jednak to już nie moja sprawa, osobiście cenie upór, ale... - jego ton nabrał ostrości. - Nie radzę Ci mi się sprzeciwiać, słoneczko świeci tu bardzo często.
Aż do poranka nie rozmawiali ze sobą. Cisza, która nagle zapanowała między Kazu, a elfem była dosyć irytująca dla nich obu. Przyzwyczaili się do swoich zaciekłych, pełnych docinek konwersacji, ale teraz nie wiedzieli jak mają zacząć. Obaj także nie chcieli pokazać swej słabości i poniekąd tęsknoty za swoimi głosami.
-Co podać? - wróżka podleciała do ciemnoskórego. - Kawa, napar ziołowy, czy liście herbaty?
-Daj mu napar, ma być zdrowy. - Kazu odpowiedział za elfa momentalnie.
- Mogę chyba wyrazić własne zdanie!? Czy tego tez mi nie wolno!? - Nelin znów zareagował gwałtownie.
Złość niemal go rozsadzała, gdy jednorożec przejmował kontrolę nad całym jego życiem. Zacisnął mocno dłonie w pieści i powstrzymał się aby nie rzucić żadnego zaklęcia.
-Masz prawo jeść i się załatwiać. To wszystko. Więcej nie musisz. - rzucił cierpko białowłosy, coś w jego sercu zaśpiewało, znowu mógł się z nim sprzeczać i droczyć. - Zwierzęta muszą tylko tyle robić aby żyć, po co tobie więcej? Jesteś na ich poziomie.
- Głupi koń! - rzucił drow nagle i w tej samej chwili w jednorożca uderzyło zaklęcie.
Nie było ono niebezpieczne. Neli chciał pozbawić go wzroku, ale zamiast tego jedynie sprawił, ze długie włosy Kazu sterczały na prosto we wszystkie strony.
-Zabije Cię... - rzucił jednorożec, po czym skoczył ku chłopakowi. Złapał jego koszulę pazurami i całym ciałem naparł na ciemnoskórego. - Ja ci dam poprawiać mi włosy! Ty niedorobiony elfie jeden! Wsadzę cię do mikstury i wybielę! Czekoladko z nadzieniem gównianym! - Jak na piękną istote, Kazu znał wiele przekleństw.
Miotał się po podłodze i starał zrobić jakąś krzywdę chłopakowi, o dziwo jedynie rękoma, nie stosował czarów i zaklęć.
-Ja Ci dam! Tak swojego Pana traktować! Odmień te cholerne włosy!
- Skoro są cholerne to zrobiłem ci przysługę i wyglądają dużo lepiej! - Nelin zaczął się z nim szarpać.
Tarzali się po podłodze w sypialni, tocząc zażarta walkę. Malec walczył o przetrwanie, zaś jednorożec chciał pokazać swą władzę i majestat. W końcu przygwoździł wątłe ciało elfika di ziemi, przytrzymując go mocno za ramiona.
-Wygrałem szczeniaku, a teraz odmień je. - warknął białowłosy siadając na biodrach chłopaka, jego męskość leżała centralnie na brzuchu nastolatka, dzięki czemu dowiedział się, iż jednorożec nie ma zwyczaju nosić bielizny.
Kazu uśmiechnął się wrednie dominując nad elfikiem, poruszył dwuznacznie biodrami dając chłopcu do zrozumienia, że zna się na rzeczy.
- Ale ja nie potrafię... - powiedział cichutko mały drow, strasznie się wstydząc.
Jego mięśnie automatycznie się spięły a gardziołko poruszyło się pod wpływem przełknięcia nerwowo śliny.
-Tylko Cię zerżnąć... - westchnął o dziwo spokojnie jednorożec i przejechał po swoich włosach dłońmi. Momentalnie przestały stać, ponownie opadały na jego wąskie, ale silne ramiona. - Od jutra zaczynamy lekcje, słaby służący, który miota instynktownie zaklęciami nie jest mi potrzebny. Jesteś beznadziejny Nelin!
Drow aż otworzył usta słysząc swoje imię oraz oświadczenie mężczyzny. Wcześniej nazywał go na wszelkie sposoby, ale nigdy nie używał jego imienia... Dziwne ciepło wypełniło pierś elfa. Może tym razem swoim uporem coś pokazał swemu Panu.
- Ty też tak, się składa, bo przez chwile zachowywałeś sie gorzej niż ja, o wielki panie - mały mag uśmiechnął się.
Nawet bezpośredni kontakt z prąciem Kazu nie zdołało uciszyć dość ognistego temperamentu chłopca, gdyż ten się przekonał, ze jednorożec i tak nic mu nie zrobi.
Pod tym względem białowłosy był w porządku, nie molestował chłopca jedynie czasami rzucał sprośne żarty lub wymowne gesty, jednak nigdy nie odważył się go skrzywdzić w ten sposób.
-Nelin! - Od ich bójki wiele się zmieniło. Kazu był o wiele milszy i wyrozumiały, jednak nadal surowy, gdy zaklęcia miotałysię po jego odmu i niszczyły przedmioty. - Ty niedorobiony elfie! Patrz coś zrobił! - białowłosy odwrócił się prezentując spalone do ramion włosy. - Jak to naprawisz? - Był wściekły, ale nawet nie tak bardzo, jak stwierdził Nelin. Prawdopodobnie przyzwyczaił się do wielokrotnych wybuchów i uszczerbków na swoje osobie. - Jeszcze raz pomyślisz o mnie rzucając zaklęcie, a zgwałcę Cię! - Drow jedynie uśmiechnął się, wiedział, że i tak tego nie zrobi. Jednak Kazu lubił straszyć takimi rzeczami.
- Naprawić... - zaczął się zastanawiać elf, robiąc inteligentną minkę. - Wiem! - powiedział nagle dumny z siebie.
Zaczął się przygotowywać, jakby chciał rzucić zaklęcie. Odkrzyknął, pokręcił głową na bok, aby rozruszać kark, po czym wziął głęboki wdech. A po chwili przebiegł obok jednorozca i wrócił po chwili z brzytwa w reku
- Ścinamy - powiedział z szerokim uśmiechem, znów udając niewiniątko.
-No dobrze... - O dziwo bez sprzeciwu, Kazu usiadł na krześle i pozwolił chłopcu bawić się w fryzjera. Gdy drow przykładał brzytwę, jednorożec leciutko drgnął. - Nie uroń nawet kropli mojej krwi. Jest bardzo cenna.
-Czemu? - spytał znowu z dziecięcą niewinnością elfie.
-Jednak debil... - mruknął białowłosy, gdy Nelin ucinał spalone końcówki. - Krew jednorożca daje nieśmiertelność.
- Aaa... To mi ona niepotrzebna, ja jestem prawie nieśmiertelny. Chyba - dodał Nel po chwili zastanowienia - A wiesz co, tylko mnie nie zabij... Troche krzywo mi wyszło - podrapał się po łebku - O ja, teraz ma bardziej krzywe włosy niż ja - mruknął cichutko pod nosem, robiąc zakłopotaną minkę i przygryzając wargę z zdenerwowania.
-Zabije cię! - krzyknął jednorożec, po czym złapał nadgarstek chłopaka i pociągnął go ku dołowi, na kolana tuż przed jego krocze. - Będziesz to ścinał aż równe będą! Mają być ładne, jak nie to na słońce!
- T... Tak jest! - wykrzyknął drow i zabrał się za ścinanie.
W końcu jednorożec miał krótką fryzurę, ale prostą, przez co wyglądał poważniej. Nelin nie był pewien jak zareaguje Kazu na to, co ujrzy w lustrze, wiec starał się opóźnić jego przejrzenie się w zwierciadle.
-Daj - powiedział spokojnie.
-Ale co? Ciasteczko? - drow grzecznie podał herbatnika, przez co spotkał wściekły wzrok mężczyzny. Zaś ciacho wylądowało w jego ustach.
-Daj! - powoli podnosił głoś.
-Musisz zdefiniować co mam dać - Nelin znowu przedłużał, chociaż wiedział, ze tylko pogarsza. Jednak ta zabawa słowna coraz bardziej mu się podobała. - Nie wolno mi tobie dawać, nie chciałeś, powiedziałeś że nie lubisz takich jak ja... - udał zmartwionego.
-Nie przeginaj Nelin, dawaj to cholerne lusterko albo zmienię zdanie co do gustu w dupach!
-Przerzucisz się na jelonki? - spytał z uśmiechem na ustach elfik, za co oberwał po głowie i dostał kopniaka w kostkę. - No dobrze, daje...
Jednorożec oglądał swoją fryzurę dobre kilka minut, po czym uśmiechnął się łagodnie.
-Podoba mi się, wyglądam teraz młodziej. Dobra robota, od teraz będziesz moim fryzjerem. - Białowłosy powstał i pogłaskał jasne włoski drow'a.
- A ja myślałem, ze starzej - chłopiec podrapał się po główce i nerwowo zaśmiał - No ale skoro się podoba, to ja się nie sprzeczam! -odetchnął z ulgą - Ha! I mam teraz w końcu dłuższe włosy od kogoś - uśmiechnął się radośnie i okręcił w kółeczko.
-Nie przeginaj pały mały. - odparł białowłosy łapiąc go za sterczące kosmyki. - Idź się uczyć. Nie ma obijania. Wieczorem ma być kolacja, coś lepszego od sałaty, mam dosyć jedzenia jej.
Jednorożec odszedł nonszalanckim krokiem, jak zawsze zostawiając chłopca samego. W takich chwilach drow czuł się odrobinę samotny, jednak gdy nachodziły go najgorsze myśli w cudowny sposób pojawiał się Kazu i zaczynał swoje wredne kłótnie, które z czasem stały się dla nich obu chlebem powszednim.
*
Obaj siedzieli pod nocnym i rozgwieżdżonym niebem. Nelin z zafascynowaniem patrzył w białe punkty na granatowym obrusie usłanym nad ich głowami. To były chyba jedyne lekcje, gdzie mały drow słuchał z taka uwagą. Uwielbiał wypytywać się o konstelacje, układ gwiazd czy fazy księżyca, a odległe źródła energii odbijały się w jego turkusowych oczkach.
- Kazu, a złapiesz dla mnie kiedyś gwiazdkę z nieba? - zapytał nagle malec rozmarzonym głosem.
-Aż takiej mocy to nawet ja nie mam - zaśmiał się białowłosy i rozczochrał włosy chłopaka. - Jest taka legenda... Dawno temu pierwszy mroczny elf zapragnął dosięgnąć gwiazd. Zakochał się bowiem w jednej z nich. Jednak oblubienica mrocznego elfa nie odwzajemniała tego pięknego uczucia, gdy udało mu się dosięgnąć jej, oślepiła biedaka przez co mógł widzieć jedynie w ciemnościach. - jednorożec spojrzał rozmarzonym wzrokiem w ciemne niebo. - Ciekawe czemu go odrzuciła... Zabawne, zbytnio się różnili od siebie. Jak myślisz?
- Nie wiem, może elf nie zasłużył sobie na tą miłość? - Nelin ziewnął głośno. - Przez ciebie chce mi się spać w nocy, a powinienem o tej godzinie dopiero się rozkręcać...
Prawda była taka, ze minęły już dwa tygodnie odkąd Kazu zaopiekował się młodym drowem i gdyby nagle miano mu go odebrać, pewnie oboje strasznie by to odchorowali. Mimo iż się nie przyznawali, lubili się nawzajem.
Ciemnoskóry elf zasłonił sobie usta i przetarł oczy, po czym oparł głowę o ramie jednorożca.
- A ty byleś już kiedyś zakochany? -zapytał malec sennym głosem
-Byłem. - ta dopowiedz zaskoczyła mrocznego elfika. Spojrzał ciekawsko na swego Pana. - W kwiatach, drzewach i całym tym lesie. I nadal je kocham. Dlatego opiekuje się tym miejscem. Posłuchaj ich... Śpiewają dla nas...
Niespodziewanie jednorożec złapał chłopaka w pasie i przyciągnął do swojego ciała.
-Słuchaj... - odgarnął niesforne kosmyki za jego uszy i położył brodę na ramieniu chłopca.
Wiatr zawiał niosąc pieśń lasu. Łodyżki ocierające się o siebie oraz koniki polne rozbrzmiewały niczym najlepsze skrzypce. Dzwoneczki, wszystkie kwiaty. Woda niczym śpiew młodej damy oraz bicie niezwykłego serca, które rytmicznie uderzało o plecy drow'a
-Ten las... Jeśli się go kocha, jest najlepszą kochanką na świecie... - wyszeptał prosto do spiczastego uszka elfa. - Z czasem pokochasz go równie mocno, jak ja.
Mały drow miał wrażenie, ze przez jego ciało przeszedł przyjemny dreszcz, bądź zawiał mu w twarz ciepły wiaterek.
Chłopiec uchylił delikatnie usta jakby chciał coś powiedzieć, lecz się rozmyślił i jakby posmutniał. Chciał powiedzieć Kazu, że wolałby aby pokochał on kogoś innego niż las, lecz stwierdził, ze to głupie.
- Ja już pójdę... - powiedział cichutko i szybko się wywinął z objęć mężczyzny, wstając z ziemi - Dobranoc, panu...
-Nelin! - drow aż podskoczył i obejrzał się wystraszony. Jednorożec uśmiechnął się po chwili. - Dobranoc.
Przez ten jeden gest, elf nie mógł spać całą noc. Przekręcał się i patrzył rozmarzonym wzrokiem w nagie ramiona swego Pana, lekko unoszącą się kołdrę oraz jasne plecy. Ach! czemuż zawsze śpi w tej pozycji, przez co młody drow nie może nigdy spojrzeć w oblicze swego Pana, takie spokojne i uśpione.
Chłopak przygryzł wargę myśląc o tym. Nie wytrzymał i wstał... Pokusa była silniejsza.
Kleknął ostrożnie na posłaniu mężczyzny i pochylił się, aby zobaczyć jego śpiąca twarz. Stracił równowagę i upadł na równie unosząca się pierś Kazu, który od razu się obudził
- Przepraszam... - jęknął elfik, szybko się podnosząc.
Policzki piekły go ze wstydu, a oczy niemal zaszkliły. Nie chciał aby tak to wyglądało.
-Chciałeś mnie zabić! - krzyknął zaspanym głosem białowłosy, po czym znowu padł na poduszki, niestety tym razem łapiąc chłopaka i przygniatając go swoim ciałem do pościeli. Chrapał niemiłosiernie, jak tylko przekręcił się z boku na którym zawsze śpi. Bynajmniej drow miał odpowiedz na swoje pytanie, czemu akurat w tej pozie śpi jego Pan.
- Kazu... Obudź się - jęknął elf - Kopytny, wstań - jednorożec wbijał mu łokieć miedzy zebra - Głupia kobyła - powiedział zrezygnowanym głosem.
-Ogier! - znowu, niczym w pijackim śnie odezwał się jasnowłosy - Ogier... Jestem prężny i gotowy... - mruczał coś pod nosem. Po czym zaczął całować kark chłopaka, zaś dłonią wodzić po jego pośladkach. - Nelin... Pachniesz lasem.- wymruczał rozmarzonym głosem jednorożec i objął wystraszonego elfa ramionami. Jak na takie chuchro miał trochę swojej siły.
- Jesteś nędzna szkapą - drow znów zaczął się z nim droczyć - I w ogóle co ty robisz. Weź te ręce z mojego tyłka! - krzyknął głośno, mając nadzieje, ze Kazu się obudzi.
Chrapanie jedynie się nasiliło. Białowłosy psuł całe wyobrażenie chłopaka o cudownych jednorożcach.
Gdy w końcu Nelin poddał się, Kazu zlazł niego i przytulił się do jego brzucha niczym małe dziecko.
-Przynajmniej przestał chrapać... - westchnął elf rezygnując z dalszej walki z Panem. Niech się dzieje co chce, to i tak wszystko wina „starej kobyły".
Łóżko było miękkie, pachniało ładnie, szkoda tylko że leżał w nim niedorobiony koń, lecz cóż nie wszystko jest idealne. Drow położył się wygonieni okrył kołdrą, obecność Kazu na jego brzuchu, coraz mniej mu przeszkadzała.
Wczesał swoje ciemne paluszki w krótkie włosy mężczyzny i delikatnie masując skórę jego głowy, sam zasnął, ukołysany do snu spokojnym oddechem opiekuna.

CZYTASZ
Czarne i białe
FantasyOpowiadanie nie jest przeze mnie stworzone. Po prostu sądzę, że warto go tu dodać. Link do bloga: http://yaoi-imagination.blog.pl/2009/02/26/czas-zaczac/ Okładka: http://www.gaiaonline.com/forum/invitation-only-rp/legend-of-clouria/t.98354879_121/