Rozdział V

63 6 0
                                    


Gdy nad ranem ktoś nas nachalnie trąca placem, jesteśmy raczej zdenerwowani. Dlatego też reakcja Nelin'a na coś takiego nie należała do łagodnych.
-Odwal się! – krzyknął ciemnoskóry, z nerwów znowu zaczął głaskać włosy jednorożca. Jednak tykanie palec nasiliło się. – Czego?!
Mina chłopaka zrzedła. Kazu trącał go nachalnie i patrzył się na jego twarz raczej znudzonym wzrokiem, bynajmniej nie wściekłym.
-Za kare, że wlazłeś mi do wyrka, wyczeszesz mój zadek – powiedział spokojnym głosem mrużąc oczy, gdy place elfika dalej masowały skórę na jego głowie. – Trochę w lewo...
- To ty mnie nie chciałeś z niego wypuścić – Nel zrobił urażoną minkę – Nie będę wykonywał kary, zwłaszcza, ze nic nie zrobiłem – jego paluszki zwinnie muskały skórę jednorożca.
-Marudzisz. Sam i tak wiesz, że to zrobisz. Wystarczy, że rozkaże Ci. Uznaj to za element mojego zaufania tobie, dotkniesz mnie, gdy jestem w najczystszej postaci, jako jednorożec. – Białowłosy otworzył lekko zmrużone oczy i spojrzał nimi na zarumienionego chłopaka. Uśmiechnął się pod nosem, po czym położył na prześcieradle rozciągając kończyny. Jego mina była błoga i spokojna, gdy drobne pazurki masowały jego włosy oraz kark. Wszystkie mięśnie drżały z przyjemności, zaś z jego pięknej twarzy nie schodził błogi uśmiech.
-W takich chwilach nie żałuje, że Cię znalazłem. – westchnął i przekręcił się na plecy, zaś palce chłopaka zajęły się jego czołem oraz grzywką.
- Tylko w takich... – szepnął cicho Nelin, nie chcąc, aby mężczyzna go usłyszał.
Znów zrobiło mu się przykro. Zamiast się cieszyć, ze w ogóle ktoś taki jak Kazu się nim zaopiekował, to on robił sobie nie wiadomo, jakie nadzieje. Nie potrafił powstrzymać uczuć.
-Co tam mruczysz pod nosem? – jednorożec otworzył jedno oko – Idź lepiej się umyć i ubrać, potem przygotuj dla mnie jedzenie, coś porządnego. Dzisiaj robię obchód lasu... Nie chce mi się, ale elf światłości ostatnio coś aktywne się zrobiły.
-Mogą zacząć walki? – spytał chłopak, podnosząc się z łóżka, przykre myśli, choć na chwilę odeszły.
-Możliwe, moim zadaniem jest nie dopuścić do tego. – odparł białowłosy obserwując elfa. – Jesteś tu czasami samotny, kiedy mnie nie ma?
-Czemu pytasz? – Nelin stanął na wprost jednorożca i znowu lustrował jego ciało, choć w głowie dudniły mu słowa wypowiadane przez te piękne usta. – Czasami jestem, ale wtedy ty wracasz... – zarumienił się i szybko odwrócił w stronę łazienki. Pobiegło niej i zamknął się na kluczyk. Serce biło mu znowu tak strasznie szybko. Ta troska w głosie Kazu nie była udawana, naprawdę się o niego martwił.
Po niecałej godzinie Nelin znów został sam z małymi wróżkami w wielkim domu. Założył chustkę na głowę i jakieś gorsze ubrania, po czym wziął się za sprzątanie. Chciał, aby jednorożec, chociaż raz był z niego w pełni dumny.
Nastał wieczór, gdy wszystkie porządku ustały, a dom lśnił jak nigdy. Drow padł w kuchni na krzesło i ledwo dychał. Wróżki niewiele mogły mu pomóc, zaś pałac był nieźle zapuszczony, nic dziwnego, jeśli jego Pan nie raczył nigdy tu sprzątać, a swoje lata ten przybytek miał.
Stukot kopyt był jednoznaczny z powrotem mężczyzny, a raczej w połowie mężczyzny.
-Nelin! – jego głos był dziwny, niespokojny i nerwowy. – Wezwij wszystkie wróżki, przygotuj bandaże i zioła!
Jasnowłosy wpadł przez frontowe drzwi, w ramionach trzymał bladego chłopaka o lśniących jak słońce włosach. Elf światłości.
Mały drow uchylił usta. W pierwszej chwili chciał uciec, a w drugiej rzucić się na nieprzytomnego elfa. Nie mógł znieść tego, ze Kazu trzyma kogoś innego w ramionach.
- Już idę... – powiedział, jednak posłusznie i pobiegł po medykamenty
Z jakimś żalem, ale i zazdrością patrzył, jak jednorożec leczy jasnoskórego młodzieńca.
-Najwidoczniej elfy światłości też pozbywają się swoich w równie brutalny sposób, co elfy mroku. – szepnął białowłosy, gdy skończył zakładać opatrunki na rany złotowłosego młodzika. Sprawdził jego gorączkę, po czym odsunął się. – Jego rany to i tak nic w porównaniu do tego, co ty miałeś. Musiałem użyć połowę swojej energii, aby je zaleczyć.
Ciemnoskóry drow nie odzywał się, mimo iż jego Pan ciągle mówił.
-Nelin, co się dzieje? – spytał z troską w głosie mężczyzna – To milczenie do Ciebie nie pasuje.
- Nieswojo się czuję w jego towarzystwie – powiedział chłopiec cichutko i opuścił głowę – Czy mogę już iść? – zapytał niepewnie, a gdy Kazu otworzył usta aby coś powiedzieć, Nelin mu przerwał -Dziękuję – pokłonił się i wybiegł.
Schował się pod łóżkiem w sypialni Kazu, bał się, że jednorożec pozwoli jasnowłosemu spać z nim, ze teraz będzie poświęcał cały swój czas elfowi światła.
-Nelin?! – białowłosy w ślad za zapachem chłopaka, podążył do swojej sypialni. – Gdzie jesteś? – sprawdził w łazience, po czym spojrzał na łózko.- Wyjdź. Musimy porozmawiać.
Jednak ciemnoskóry nawet nie myślał o wyjściu. Siedział cichutko, otoczony małymi wróżkami, które także stroniły od elfa światła.
-Nelin, przyniosłem go z myślą o Tobie, abyś miał towarzystwo, kiedy jestem poza domem. Wyjdź spod łóżka i pomóż mi go tu wnieść. Od teraz zajmie twoje miejsce na barłogu.
- A ja gdzie!? Do kuchni pójdę? Niech on tam sobie śpi! – w głosie drowa ewidentnie brzmiała złość i zazdrość.
Nel mocno zacisnął dłonie w pięści, czuł, ze w jego oczach pojawiają się łzy
-Oczywiście, że nie! Jeszcze zapaskudzisz kuchnie! Od dzisiaj spisz w moim łóżku, jest i tak wystarczająco duże, aby pomieścić nas obu. – prychnął jednorożec i usiadł na posłaniu. – Wyłaź, bo będziesz cały w kurzu, a wtedy zapomnij o spaniu ze mną. Masz być czyściutki i pachnący, wykąpiesz się dzisiaj w olejkach. Ze smrodkiem w jednym łóżku nie wytrzymam.
Chłopiec uderzył czołem w podłogę. Zaczerwienił się ze wstydu i od własnej głupoty. Powoli wysunął się spod łózka
- Tam jest czysto... Sprzątałem – mruknął cichutko, stojąc przed Kazu z opuszczoną głową
-Widziałem. Dobra robota. Ten dom chyba nigdy nie był taki czysty. – ciepła dłoń o porcelanowym kolorze potargała grzywkę drow'a. Gdy chłopak spojrzał na swego Pana, ujrzał radosny uśmiech pełen dumy z podopiecznego. – Spisałeś się na medal, jutro otrzymasz nagrodę. A teraz idź się wykąpać, zajmę się naszym gościem. Chwilowo będzie spać w sypialni, musimy mieć na niego oko. Trzeba sprawdzić, czy nie jest nikim podejrzanym, pilnuj go.
Młodziutki elf napuścił sobie wodę i szybko się w niej zanurzył. Koiła ona jego zmysły i pozwalała zapomnieć o niespodziewanym gościu, który budził w nim zazdrość. Zaczął się rozglądać za olejkami, lecz żadnego nie dostrzegł.
- Nie mogę znaleźć! – krzyknął, majac nadzieję, ze jednorożec będzie wiedział, o co mu chodzi.
-Zaraz ci pokaże! – krzyknął białowłosy wnosząc elfika o jasnej skórze i włosach. Położył go na poprzednim legowisko Nelin'a, po czym poszedł do łazienki. Jak można się było spodziewać, chłopak momentalnie zanurkował do wody, gdy jednorożec wszedł do pomieszczenia. – Dziwak – mruknął pod nosem, po czym sięgnął do małej szafeczki po fiolki.
Wanilia odpadała, nie pasowała do chłopaka. Mięta drażniłaby nos, zaś anyżek ledwo by dał zasnąć. Pomarańcze też kiepsko, róża zbyt kobieco.
-Konwalie i fiołki... – uśmiechnął się pod nosem i wlał zawartość buteleczek do gorącej wody.
Ciemnoskóry elf w końcu się wynurzył, łapiąc głośno powietrze. Miał zamknięte oczka, a mokre włoski opadły mu na twarz.
- Bleh, współczuje rybą tak żyć pod wodą – zakaszlał aż – Um, ładnie pachnie- od razu wyczuł zapach delikatnych kwiatów.
-Te pasują do Ciebie. Pachniesz wtedy lasem. – jednorożec nachylił się nad wodą i wciągnął zapach olejków. – Idealne połączenie. Będziesz cudownie pachnieć całą noc, a może i jutrzejszy dzień. I jak ja mam się powstrzymać przed wąchaniem twojej skóry. – Zaśmiał się białowłosy odgarniając mokre włosy z twarzy drow'a. Mimo ciemnej skóry, rumieniec był widoczny. Kazu poczuł satysfakcje z tego, co robił, jeśli ten mały tak na niego reagował, to nikt mu się już nie oprze. – Jesteś czasami słodki.
- Tylko czasami? – wyrwało się Nelinowi – Przepraszam, nie to chciałem powiedzieć – znów schował się pod wodę, wstydząc się własnych słów.
Czasami chłopiec się zapominał i dziwił się, ze Kazu jeszcze nie odkrył co czuje do niego.
Silna dłoń wyciągnęła go za włosy spod cieplej tafli. Szare, zimne tęczówki spojrzały prosto w oczeta elfika.
-Od nadmiaru słodyczy można się porzygać. Lepiej abyś był tylko czasami słodziutki, inaczej nudno by mi było bez kłótni z tobą. – ostatecznie to Kazu pierwszy powiedział na głos, jak bardzo uzależnieni stali się oni od siebie. Uśmiechnął się spokojnie, po czym znowu wepchnął głowę elfa pod wodę. Usiadł na skraju balii z wodą i obserwował jak chłopak wynurza się.
-No myj się. Popatrzę. – złośliwy uśmieszek powrócił, wraz z dziwnymi zachciankami mężczyzny.
Nelin zrobił aż duże oczy. Znów popatrzył na jednorożca całkowicie zbity z tropu.
- Zboczeniec...! – pisnął w końcu, gdy dotarły do niego słowa Kazu.
Pomyślał o jakimś zaklęciu, a woda nagle zawirowała i oblała mężczyznę. Chłopiec rozchylił aż usta, nie wiedząc, co się dzieje.
-Wspaniale – warknął jednorożec otrzepując się – Ile mam Ci powtarzać abyś instynktownie nie rzucał zaklęć?! – Mokra koszula przykleiła się do lekko umięśnionego torsu mężczyzny, zaś spodnie z lnu i jedwabiu przylegały dokładnie do krocza, jak się znowu okazało, białowłosy nie miał zwyczaju zakładać bieliznę.
-Wysusz mnie teraz! – Kazu odrzucił do tyłu mokre włosy, po czym spojrzał ciekawskim wzrokiem na wannę. – Wylało się sporo wody i... – Jednorożec lekko się zarumienił. – Wszystko masz na wierzchu...
Ciemnoskóry elf speszył się i odwrócił główkę. Bezradnie rączkami chciał się zakryć, lecz nie wiedział jak ma to ucznić, wiec po prostu siedział. W jego oczkach pojawiły się łzy bezradności i wstydu.
- Odwróć głowę, w końcu i tak nigdy nie tkniesz takiego gówna jak ja... – powiedział drow cichutko, czując jak jego głos drży, gdy przypomniały mu się słowa Kazu, gdy po raz pierwszy rozmawiali.
-Zamknij się! – krzyknął niespodziewanie białowłosy łapiąc go za ramiona. – To, że tak mówiłem, nie znaczy, że teraz tak myślę! – kościste palce zacisnęły się na ramionach nastolatka. – Nigdy więcej nie mów, że jesteś gównem nawet, jeśli ja tak kiedyś powiedziałem. Jesteś wolny, mądry, dlatego nie zmuszam Cię do spania ze mną.
Szare oczy lśniły pasją, chyba jeszcze nigdy Kazu tak nie patrzył na drow'a.
Nelin spojrzał na jednorożca z przerażeniem. Bał się, gdy ktoś na niego krzyczał, bo po tym zawsze następowała kara. Z jego oczu popłynęły łzy, tworząc błyszczące smugi na ciemnych policzkach. Młody drow wyglądał niczym przerażone dziecko, zagubione w obcym mu świecie.
- Nie krzycz na mnie – powiedział cichutko, zamykając turkusowe oczy.
-Nic ci nie zrobię, ale nie mów tak więcej. – Kazu wytarł kawałkiem swojej drogiej szaty łzy z policzków chłopaka. Robił to wprawdzie na szybko i niestarannie, jednak ten gest spodobał się elfikowi. Już dawno nie czuł się komuś potrzebny, nie doznał opieki i miłości czy przyjaźni, tak jakby w jego poprzednim życiu brakowało uczuć. Wytępił je ból i wstyd. -Zawsze lubisz się wywyższać, rób to nadal i miej zawsze wielkie mniemanie o sobie, tylko tak staniesz się silny. – polecił białowłosy, po czym zabrał dłonie z nagiego ciała chłopca. – Ubierz się... Przyjdź potem do łóżka, wróżki dadzą ci coś ciepłego do picia, ja mam jeszcze trochę pracy przy miksturach. Przyjdę koło północy dopiero.
- Dobrze – Nelin jeszcze przez chwile patrzył na drzwi, którymi wyszedł jednorożec.
Mały elf ciągle był smutny, ale w jakiś sposób czuł się szczęśliwy, chociaż przez chwilę w jego głowie pojawiły się obrazy z nauki w akademii. Szybko przetarł oczy, w których znów pojawiły się łzy i wyszedł z wody.
Nałożył na siebie białą, niczym jego włosy szatę do snu, tak wspaniale kontrastująca z odcieniem jego skóry. Wszedł do pokoju i spojrzał na barłóg, na którym już leżał elf światła. Nel popatrzył przez chwile, po czym wskoczył do łóżka i się przykrył całkowicie, nie chciał aby młodzieniec, gdy się obudzi, go zobaczy.
Elfy z dwóch różnych światów, połączyła ich istota z kolejnego, jeszcze bardziej tajemniczego miejsca. Przedstawiciele dwóch najzacieklej walczących ras oraz ich rozjemca.
Aż strach pomyśleć, co z tego wyniknie.

Czarne i białeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz