Rozdział 3

75 12 2
                                    

  Kiedy stanęłyśmy przed wrotami do pałacu znowu dopadło mnie uczucie, jak przed przymierzaniem sukienek tylko dwadzieścia razy mocniejsze. "Na Styks co ja tu robię?" Jedynym wyjaśnieniem jakie znalazłam, to całkowite stracenie poczytalności, jednak miałam nadzieję, że było błędne.

 - Iris wytłumacz mi jeszcze raz co ja tutaj robię? - powiedziałam gorączkowo rozmyślając jak dokonać niemożliwego, mianowicie - uciec niezauważona przez boginkę tęczy.

 - Idziesz wreszcie spróbować zacząć żyć jak każdy inny Olimpijczyk. Nie możesz spędzić wieczności na tamtej polance. No chodź! - to mówiąc popchnęła mnie w stronę wejścia.

  Zaraza! Ja na prawdę nie mam wyboru. Dobra Eleftheria! Dasz radę! To tylko bal. A w razie czego nie przyszłam tu zupełnie bezbronna. Gdyby przykładowo jakiś pacan (czytaj: Zeus) postanowił coś mi zrobić to... Powiem tak - jestem zwolenniczką funkcjonalnej biżuterii.

  Tak więc zostałam siłą zaciągnięta do sali balowej. Niestety - każdy był, jak to na przyjęciu u władcy przystało, anonsowany i schodził z wielkich schodów na widoku każdego. Można się chyba domyślić jak to się skończyło w moim przypadku.

  Kiedy moje imię rozbrzmiało w sali jak na zawołanie wszystkie rozmowy, które do tej pory rozbrzmiewały szumnie w sali, ucichły.

  Oczywiście wszystkie moje wątpliwości ukrywałam pod maską całkowitej obojętności. Nie patrząc nikomu w oczy zeszłam i podeszłam do Wielkiej Trójki złożyć obowiązkowy ukłon.

 - Cieszymy się, że zgodziłaś się przybyć Eleftheri. - powiedział Zeus zerkając z góry na moją pochyloną postać. A ja chociaż całą sobą pragnęłam znaleźć się gdzie indziej powiedziałam nie patrząc władcom w oczy:

 - Cała przyjemność po mojej  stronie panie. - po czym jakby nigdy nic wstałam spojrzałam prosto w oczy temu despocie i poszłam pod ścianę odprowadzana przez pełne leku i zgorszenia szepty pozostałych biesiadników.

  "Droga ściano oto przybyła twoja podpórka" pomyślałam ponuro. A mogłabym teraz być w domu tworząc nowe specyfiki albo wykańczając sztylet mojego projektu... przeklinam cię Iris!

  Ale spokojnie Eleftheria. Pamiętaj po co tu jesteś. Nie dla tej bandy nadętych pacanów, którzy nazywają siebie bogami tylko dla biblioteki. Trzeba tylko wyczekać na odpowiednią chwilę...

 - Przepraszam. Eleftheria, tak? - zaskoczona podniosłam wzrok. Poczułam coś jak... podmuch mocy? Coś w ten deseń. I momentalnie spłoniłam się rumieńcem.

  Zaraza, zaraza, zaraza. Tylko nie on! Czemu akurat Eros musiał się do mnie przyczepić? Najbardziej bolesne było to, że akurat ten osobnik miał opinię osoby, która musi poderwać wszystkie dziewczyny na Olimpie. Ja nie żartuję. Udało mu się to ze wszystkimi singielkami tutaj. Oprócz mnie. A to i tak tylko dla tego, że unikałam wszystkich jak ognia.

  Wzięłam głęboki wdech i zapanowałam nad rozszalałym biciem serca wywołanym mocą Erosa. Bóg miłości i namiętności seksualnej... gorzej trafić nie mogłam.

 - Owszem, o co chodzi? - odparłam oschłym tonem utrzymując kontakt wzrokowy. Co było trudne, ponieważ moje spojrzenie uparcie chciała wrócić na jego odsłoniętą, jak z resztą zawsze, klat... NA WSZYSTKICH BOGÓW OLIMPU!!!!! Eleftheria ocknij się! To nie jest prawdziwe! To ten przeklęty skrzydlaty...

  Właśnie rozbrzmiał pierwsze tony muzyki.

 - Zaszczycisz mnie tańcem? - powiedział z szarmanckim uśmiechem wyciągając w moim kierunku rękę. Korciło mnie, żeby się zgodzić. Strasznie korciło. Ale jednak wielogodzinne treningi się opłaciły. Mojej woli nie złamie jakiś tandetny afrodyzjak. Mimo wszystko postanowiłam się nim pobawić przez chwilkę.

  Uśmiechnęłam się uroczo, złapałam go za rękę i nachyliłam się tak bardzo, że moimi ustami prawie muskałam jego ucho. Falami biło od niego samozadowolenie, ale ja wtedy powiedziałam:

 - W twoich snach Parysie. - po czym wyrwałam swoją dłoń zadowolona. Bożek wyglądał, jakbym go spoliczkowała. Każdy zna historię Parysa. Wiedziałam, że nazwanie kogoś jego imieniem to duża obraza. "Masz na co zasłużyłeś". 

  Usatysfakcjonowana zostawiłam go osłupiałego i wmieszałam się w tłum. Wszyscy byli zajęci tańcem, nawet władcy zeszli na parkiet ze swoimi małżonkami. To był dobry moment, żeby się wymknąć. 

  Wirując w takt muzyki przesuwałam się między tańczącymi parami w jakieś ustronne miejsce, żeby nikt nie zauważył co miałam zamiar zrobić. Wreszcie udało mi się takie znaleźć za jedną z kolumn.

  Wtedy oparłam się o nią, wzięłam głęboki wdech i sięgnęłam w głąb siebie. Szukałam miejsca, gdzie zogniskowana jest moja moc. Robiłam to tysiące razy, więc i teraz udało mi się to po kilku sekundach. Ostrożnie zaczerpnęłam ze źródła i przypominając sobie miejsce tuż za wejściem, skupiając się na tym obrazie wyszeptałam:

 - Lanuae. - przed moimi oczami pojawił się złoty rozbłysk światła i w następnej sekundzie już stałam za drzwiami.

  Odetchnęłam z ulgą. Udało się. Teraz trzeba tylko znaleźć bibliotekę. To też przemyślałam. Po pstryknięciu palcami przede mną pojawił się świetlik. Po chwili bezcelowego latania dookoła mnie skierował się do jednego z licznych korytarzy. Zadowolona z uśmiechem na ustach ruszyłam za nim.

  Nie spodziewałam się, ale pałac Zeusa to istny labirynt! Gdybym nie miała swojego przewodnika dojście do celu zajęłoby mi kilka godzin. Tak szłam zaledwie kilka minut.

  Sama biblioteka była wspaniała! Nigdy nie widziałam tylu książek w jednym miejscu! Oszołomiona stałam przez chwile pożerając wzrokiem tą skarbnicę wiedzy, zanim wyruszyłam na poszukiwania najstarszych zwojów albo ksiąg.

  Błądziłam trochę czasu. Przeglądałam okazałe księgi ze złoconymi okładkami i małe postrzępione notesiki. Trafiłam w końcu na tajemniczy zwój. Wyglądał na bardzo stary. Kiedy go rozwinęłam i przeczytałam pobladłam. "Nie... to niemożliwe!"

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Co takiego znalazła Eleftheria? Tego dowiecie się w następnym rozdziale, który wrzucę jeszcze dzisiaj :)

Mam nadzieję, ze się spodobał rozdział

Proszę o zostawienie po sobie śladu w postaci komentarza.

O krytykę wręcz proszę. Wtedy będę wiedziała co poprawić.

Do zobaczenia w następnym rozdziale! :D

Między światamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz