Część 3

640 91 9
                                    

Nieśmiało popchnął drewniane drzwi i wszedł do środka. W wyłożonym białymi kafelkami pomieszczeniu było znacznie ciszej niż na sali – co po kilku godzinach spędzonych w tym nieznośnym hałasie było niezwykle przyjemną odmianą. Eren zrobił kilka kroków naprzód, rozglądając się w poszukiwaniu czarnowłosego. Przy rzędzie pisuarów stał jednak tylko jeden spocony mężczyzna, zdecydowanie zbyt wysoki i zbyt blond jak na obiekt jego poszukiwań. Po prawej stronie znajdowało się jeszcze jedno pomieszczenie, z toaletami. Prowadzące do niego drzwi były tylko lekko uchylone. Eren domyślał się, że to właśnie tam go znajdzie – o ile to wszystko mu się nie przyśniło. W każdym razie zamierzał najpierw rozwiązać problem swojego pęcherza, stanął więc przy pisuarze i rozpiął rozporek.

Co miał tak właściwie zrobić? Czy to dobrze, że w ogóle tu przyszedł? Niech to szlag, gdyby nie dał się wyciągnąć na tą potańcówkę nie wplątałby się w coś tak... dziwacznego. Z ulgą zauważył, że blondyn chwiejnym krokiem opuszcza pomieszczenie. Teraz miał przynajmniej jakieś pole do działania. Zaraz po zapięciu spodni podszedł do umywalki i nałożył na dłonie dużą porcję mydła z pojemniczka na ścianie, chcąc zyskać dodatkowy czas na zastanowienie. Wciąż się wahał. Może lepiej będzie jeśli wyjdzie? Opłukał dłonie z piany i przemył twarz chłodną wodą, z nadzieją, że ten zabieg nieco otrzeźwi jego umysł. Niedbale wytarł się koszulką i z determinacją podążył w stronę wyjściowych drzwi. "Z tego nie może wyniknąć nic dobrego." - przekonywał sam siebie, jednak z każdym kolejnym krokiem głos zdrowego rozsądku brzmiał w jego głowie coraz ciszej, aż w końcu zniknął zaplątany pośród setek innych błądzących w nietrzeźwym umyśle szeptów. Eren stanął w bezruchu i zacisnął zęby w podenerwowaniu. Po chwili westchnął cicho i odwrócił się, podążając do części z toaletami. "Będę tego żałował" – stwierdził, zbliżając się do progu.

Delikatnie popchnął drzwi i wsunął się do środka. Pomieszczenie było równie białe i równie mocno oświetlone jak poprzednie. Wszedł tam z przekonaniem, że będzie musiał go szukać, lub w ogóle nikogo nie zastanie. Jednak ku jego zdziwieniu mężczyzna stał przy przeciwległej ścianie, pomiędzy rzędami toalet, zupełnie się nie ukrywając – nawet pod kapturem– i jakby go oczekując. Eren stanął jak wryty, kolejny raz przyklejając do niego spojrzenie. Gdy w półmroku sali zauważył jego charakterystyczną urodę, był przekonany, że w jakimś stopniu przyczynia się do tego szczególne ułożenie światła i cieni i w mocniejszym oświetleniu mężczyzna może wcale nie wyglądać tak atrakcyjnie. Mylił się – i to bardzo. W ostrym blasku jarzeniówek każdy najdrobniejszy szczegół jego twarzy był dokładnie widoczny – a że wszystkie elementy były w zupełności doskonałe, tworzyły razem olśniewającą całość. Gęste czarne włosy opadające kilkoma kosmykami na czoło, zadziorne spojrzenie wyłaniające się spod dwóch idealnie równych brwi, zgrabny nos, usta ułożone w cienką linię zupełnie bez wyrazu, gładka, mleczna cera. Gdyby nie to przyciągające spojrzenie – no i może kilka centymetrów wzrostu więcej – Eren z pewnością by się go przestraszył. Teraz jednak, coś popychało go do przodu, jakaś dziwna chęć bliskości. Nigdy dotąd nie był zainteresowany osobami tej samej płci i to, co działo się teraz z jego ciałem i umysłem naprawdę go przerażało.

Po chwili mężczyzna westchnął i – z rękami wciąż założonymi na piersi – odchylił głowę nieco do tyłu, opierając się o ścianę. Eren przełknął cicho ślinę na widok jego odsłoniętej szyi. W jego głowie krzątały się tysiące myśli. Co miał teraz zrobić? Spojrzenie czarnowłosego przewiercało go na wylot i – chociaż nie wiedział czy słusznie – uznał je za swego rodzaju zaproszenie. Gdy na trzęsących się nogach stawiał kolejne kroki, mężczyzna wciąż nie oderwał od niego wzroku, a jego twarz nie zmieniła wyrazu – a raczej wciąż żadnego nie przybrała. Moment później nastolatek stanął kilkanaście centymetrów przed nim, czując, jak zalewająca jego ciało fala podniecenia rozpala mu policzki. "Co dalej?" -pomyślał ze strachem ale i ekscytacją.

Nagle czarnowłosy mocnym szarpnięciem otworzył drzwi znajdującej się zaraz obok niego kabiny i wepchnął Erena do środka, zanim ten w ogóle zauważył co się dzieje. Zdezorientowany chłopak potknął się o własne nogi i ciężko usiadł na zamkniętej toalecie, z przerażeniem zauważając, że mężczyzna przekręca motylek w zamku.  

Nie próbuj mnie szukaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz