Rozdział XIII cz.1

661 38 7
                                    

Czytasz ? Skomentuj ^^

Clary:

-Zaczęło się to tak, że ja razem z moją klasą mieliśmy pokazać rówieśnikom z USA jak mija nam dzień w Polsce. Ja razem z moim bratem i swoim chłopakiem mieliśmy mieć małe kamery. Projekt miał trwać pięć dni. Zaczynaliśmy to dokładnie pół roku temu. Dzięki kamerą były trzy różne perspektywy. Pierwsze dni były zwykłe. Stawaliśmy rano i chodziliśmy do szkoły, a potem jeździliśmy nad staw lub chodziliśmy po górkach.Czwarty dzień projektów pół roku temu:-Hej kochanie-usłyszałam Jake'a-Hej- powiedziałam i pocałowałam go w policzek. Jeszcze jeden dzień i możemy dawać napisy ,i wysyłać do USA. Dostaniemy piątki ,a ja na dodatek jeszcze pięć z angielskiego.-Zaraz lekcje musimy iść ?- Powiedział biorąc mnie na kolana.-Ostatni dzień. Damy radę- pocałowałam go i po chwili dodałam.- Idę po Alison i przyjdziemy zaraz do klasy.Poszłam po Alison. Siedziała razem z Natalią, Emilią i Amelią. Podeszłam do niej i przytuliłam. Chwile porozmawiałyśmy i udałyśmy się do klasy.-Proszę ciebie ratuj przed matematyką! Do czego będą nam potrzebne te durne pierwiastki?! Uczymy się tego od podstawówki- powiedziała zażenowana Alison.-Przecież całe życie musimy szukać iksa. Alison przecież my bez tego zginiemy! -Powiedziałam śmiejąc się ,a po chwili dołączyła do mnie moja przyjaciółka. Gdy tylko weszłyśmy do klasy pani skierowała wredne spojrzenie na Alison.-Przygotuj się na pytanie-wyszeptałam do niej i usiadłam obok Jake'a. Dwu osobowe ławki były ustawione w trzy rzędy po 5 ławek. Ja razem z Jake'iem siedzimy przy oknie ,a Alison przy samej ścianie. Czemu? Wredna baba przeniosła ją tam ,ponieważ spytała się o odpowiedź do zadania. Jak ona jeszcze może uczyć w tej szkole? W połowie lekcji zachciało się jej aby ktoś przyszedł do odpowiedzi. Wzięłam małą kamerkę i zaczepiłam ją o moją czarną bluzkę. To samo zrobił Jake, który siedział po mojej lewej przy samym oknie.-Clary słyszałaś?- Wyszeptał.-Nie ,a co się dzieje?-Nic może mi się wydaje- powiedział i spojrzał na tablice.-Panno Alison do odpowiedzi!!! -Ale ja byłam już wczoraj pytana-powiedziała spokojnie ,ale ja wiedziałam jak zaczyna się wściekać za dobrze ją znam.-Nie obchodzi mnie to! Do odpowiedzi!- Alison wstała i podeszła do tablicy. Zaczęła rozwiązywać zadania. -Tak jest u nas na matematyce..... cieście się ,że chodzicie do innej szkoły-wyszeptałam tak aby nikt nie mógł mnie usłyszeć ,ale żeby kamerka wychwyciła dźwięk.Alison po pięciu minutach skończyła 7 działań. Miała tylko 2 źle.-Dostajesz trzy- powiedziała spokojnie nauczycielka.-Ale jak to? To są tylko dwa błędy!-Powiedziała wkurzona Alison.-Ponieważ powinniście to już umieć dawno! Wszystkie te zadania są na dopuszczającą ocenę!-Nie moja wina ,że pani wymyśla takie łatwe!I zaczęło się... Alison zaczęła kłócić się z nauczycielką. Codzienność. Prawie codzienność , ponieważ połowa chłopaków wyglądała na spiętych ,a przecież już nie raz to widzieli. Usłyszałam dziwny dźwięk. Zatkałam uszy bo robił się coraz głośniejszy. Przestało.-Clary -5pkt. !- Wydarła się kobieta.-Ale za co?!-Kolejne -5pkt. !-Ale co ja niby teraz zrobiłam !?- co ja jej zrobiłam niby?!-Kolejne -5pkt.! Chcesz jeszcze? Ja mam cały dzień!-Nie martw się załatwimy to u dyra. On jest o wiele spokojniejszy-wyszeptał Jake.- Wracając słyszałaś ten dźwięk?-Tak....Okropny... Jakby ktoś jeździł czymś ostrym o metal i jednocześnie krzyczał a wręcz piszczał.-Musimy się stąd jak najszybciej wydostać-powiedział i kiwną do Damiana ,a potem do Artura. Jego oczy pociemniały tak samo jak chłopaków.-Co się dzieje? Czemu macie takie oczy?-Spytałam, ale on nic mi nie odpowiadał.-Proszę Pani musi stąd wszyscy wyjść-powiedział.-Nie trzeba... Nic się nie stan....-nie dokończyła. Upadła nagle na ziemie ,a gdy tylko zerwaliśmy się z ławek szyby rozbiły się na tysiąc kawałków. Jake zasłonił mnie i szybko zabrał Alison. Wybiegliśmy z klasy ,a okropne dźwięki nie ustawały. Większość uczni wybiegała z klas i uciekała. Budynek miał trzy piętra i ponad 100 drzwi. Uciekaliśmy ostatni. Chłopaki co chwile skakali ze schodów i ponowie pojawiali się przy nas.-Uciekajcie i uratujcie ją! Ja ich zatrzymam !- Wykrzyczała nagle Alison.-Co ty wygadujesz?!- Szybko stanęłam i spojrzałam w jej oczy. Tyle różnych uczuć można było z nich wyczytać.-Ona ma racje musimy uciekać już!- Powiedział Damian.-Nie zostawię jej!!!- Wtedy ciało Alison upadło na podłogę. Została postrzelona w serce. Po moich policzkach poczułam spływające łzy.-Alison!!!- Krzyknęłam tak głośno jak tylko mogłam.Budynek zaczął się rozwalać ,a co chwile było słychać strzały. Wszędzie unosiło się sporo pyłu. Wydostaliśmy się z budynku ,a ten runął. Została po nim tylko jedna ściana długo ściana i kilka klas.-Co to było?!- Krzyczałam i płakałam ,a Jake mnie przytulał i próbował uspokoić.-Wszystko ci wytłumaczę tylko uciekajmy.-Gdzie jest Dawid?- Rozejrzałam się ,ale nigdzie nie mogłam jego znaleźć.-Nie mów ,że o-on o-on-nic nie umiałam wypowiedzieć. Jake posmutniał ,a ja zaczęłam jeszcze bardziej płakać. Wszędzie było dużo krwi, pyłu i ludzi ,którzy nie żyli. Tego nie da się opisać. Tyle bólu, tyle łez, tyle cierpienia. Nie umiałam nic zrobić. Nagle dookoła mnie i chłopaków pojawił się krąg ognia. Cofnęłam się ,ale szybko złapał mnie Jake.-Ciii nic sie nam nie stanie puki tu zostaniemy. Nic nam nie będzie. Artur wie co robi.Dopiero teraz zauważyłam ,że Artur wymawiał coś ,a nad nami była ledwo widoczna bariera. Usiadłam razem z innymi. Byłam tak zmęczona przez płacz. Tyle pytań chciałam zadać. Czemu nie widać było nikogo kto strzelał? Czemu Alison i Dawid musieli zginąć ,a nie ja? Czemu to mnie spotyka?-Co tam jest?- Powiedziałam cicho z braku sił. Widziałam pełno ciemnych postaci. Nie wiem czy to byli ludzi czy nie. Moja głowa i tak już pękała.-Cholera uciekamy!- Krzyknął Damian.-Co to jest ?!-Demony- powiedział ,ale ja nie wierzyłam.Usłyszałam trzy strzały i szybko się odwróciła............

Miłość Nocnych Łowców I & IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz