Miłość Nocnych Łowców I & II

Rozdział XII cz.1

Czytasz? Zostaw po sobie znak ^^

Do prawie każdego rozdziału będę robiła okładkę ^^

Clary:

-Zabiję ciebie Jonathan za to ! Rozumiesz! Za wszystko!- Gdy tylko uspokoiłam się zobaczyłam, że labirynt jest zamknięty- zajebiście już tędy nie wyjdę....Jeszcze sama do siebie gadam.

Przedzierałam się przez las od chyba 15 minut. Miałam przy sobie stele co nic mi już nie dawała i sztylety. Padałam z wykończenia. Jestem chyba w innym labiryncie. W tamtym łatwo mogłam dostrzec wszystkie ściany ,a tutaj chyba zgubiłam się w lesie. Nadal nie mogłam znaleźć wyjścia. Usiadłam na duży kamień i rozejrzałam się. Zwykły las. Wszędzie liście ,krzewy, drzewa. Nic nowego gdyby nie to ,że zauważyłam sztylet. Sprawdzałam chwile czy to nie jest mój. Nie brakowało mi żadnego. Wzięłam sztylet i poszłam małą drużką. Ktoś tu musi być. Po jakimś czasie wyszłam z lasu. Usiadłam na trawę i gdy miałam już siły aby się rozejrzeć zatkało mnie.

-Gdzie ja kurwa jestem...

Przede mną były budowle jak za starych czasów. Ludzie pracowali jakby nigdy nic. Dwójka chłopaków stała na jakby wieży. Musieli mnie zauważyć bo schodzili z niej. Szybko wstałam i wyciągnęłam swój sztylet.

-Hej hej hej spokojnie- powiedział chłopak ciemnej karnacji.- Nic ci nie zrobimy.

-Skąd mam wiedzieć? Nagle pojawiam się znów w jakimś durnym lesie. Brakuje mi tylko tych durnych pająków!- Rzuciłam sztyletem w ziemie i szybko usiadłam. Spokój.....spokój to podstawa.

-Jeden: jak to znów. Dwa: nie mów ,że ciebie ugryzły!- odezwał się drugi. Chyba pochodził z Azji bo wyglądał na takiego.

-Byłam już wcześniej ,ale jakby we śnie nie wiem jak to nazwać. Zostałam ugryziona przez demona i nie nie ugryzł mnie ten durny pająk. Wdrapałam się na samą górę i biegałam po ścianach. Gdy spadałam obudziłam się nagle. W ogóle kim wy jesteście i jak wy się tu znaleźliście?

-Ja jestem Minho ,a to jest Alby. Każdy z nas został tutaj jakby sprowadzony do testów ,a przynajmniej tak uważamy. A ty jak masz na imię?

-Ja jestem Clary i do jakich niby testów. Znalazłam się tutaj przez mojego ''kochanego'' braciszka. Runy mi nie działają więc zostały mi tylko sztylety ,a i bym zapomniała.-Wyciągnęłam z tylnej kieszeni sztylet ,który znalazłam w lesie.- Ktoś to zgubił w lesie.

-Thomas'a to jest zaraz mu oddamy. Chodźmy już- powiedział Minho.

Ruszyłam za nimi. Po drodze pytałam kim są. Minho, Thomas i Newt to Łowcy, a reszta ich przyjaciół to ludzie i czarodzieje. Oczywiście magia tutaj nie działa i jesteśmy jak zwykli ludzie. Prawie ,ponieważ umiemy się bronić. Chłopaki przedstawili mnie każdemu już chyba. Dosyć dużo jest tutaj osób. Jedynym minusem jest to ,że jestem tutaj jedyną dziewczyną od kilku lat. Po chwili znajdowaliśmy się przy dosyć dużej chatce. Na samym środku stała makieta. Prawdopodobnie był to każdy układ.

 Minho podszedł do makiety ,a po chwili koło niego pojawił się wysoki chłopak z ciemnymi włosami i brązowymi oczami. Ładny był ,ale chwile nie o tym przecież nie po to tu jestem żeby patrzeć się na niego.

-Thomas to jest Clary. Znaleźliśmy ją gdy siedziała koło lasu. Znalazła tam twój sztylet.

-Ym dzięki- chłopak cały czas przyglądał mi się. Czułam się dosyć dziwnie. Spuściłam lekko głowę aby tylko widzieć makietę.

-Stary jak wyjdziemy zrobisz zdjęcie i zostanie ci na dłużej. Nie patrz się tak na nią. Rozumiem nie było tutaj długo dziewczyny ,ale bez przesady.-Powiedział rozbawiony Alby. Po tych słowach sama cicho zaśmiałam się.

~~~~~~~

^^ Jak zauważyliście wcześniej moja wersja DA jest mieszana z innymi książkami, filmami itd. ^^ Myślę, że wyjdzie z tego bardo fajna fabuła ^^

Uwaga rozdział nie sprawdzony! Przepraszam za wszystkie błędy!