Rozdział 3

566 60 3
                                    


"-Możesz to ściszyć lub pójść do sali tanecznej albo bo pokoju nagrań? Bo wiesz.. W tym pokoju ścian dźwięko odpornych nie mam. -spojrzałem na BamBam'a."


**Oczami BamBam'a**

Speszyłem się.. Byłem bez koszulki + podpadłem mu w pierwszym dniu..

-Jasne.. Przepraszam.-spojrzałem na chłopaka i wyłączyłem muzykę.

-Zaprowadzić Cię? -zapytał mnie.

Zdziwiłem się bardzo. Studio nagrań i sale taneczna?

-T-tak..- Uśmiechnąłem się do chłopaka -Masz jeszcze jakieś niesamowite rzeczy w tym domu? -zapytałem z niedowierzaniem.

-Nie wiem co dla Ciebie jest niesamowite - Na twarzy Jacksona było widać zdziwienie.

-Wiesz.. Nigdy nie miałem czegoś takiego na co dzień.. Co prawda w Tajlandii byłbym bogaty ale wyjechałem i.. i nie miałem nic.. -spojrzałem na niego-Postaram oddać Ci wszystko jak najszybciej.. -uśmiechnąłem się niepewnie - Mógłbym zrobić pranie?.. Bo nie mam już żadnych czystych koszulek.. -speszyłem się.

-No spoko, pralki są na dole w suszarni, tam masz dwie pralki i dwie suszarki także no. Proszek i płyn do płukania też tam gdzieś leży. -po chwili chłopak przyniósł mi swoją koszulkę.Spojrzałem na Jacksona.. Nie mogłem wziąć tej koszulki od niego.. Czułem się jak biedak którym w sumie byłem.

-Dziękuję nie trzeba było.. -spojrzałem na niego i uniosłem jeden kącik ust.

-Spoko, do spania coś masz? Jakieś spodenki? -Chłopak się zaśmiał- bo wiesz bokserek to ja ci nie pożyczę -dodał po chwili -A właśnie.. Bo mam taką tradycje że, wieczorem oglądam film, także jak coś to tak około 20 przyjdź do salonu -chłopak spojrzał na zegarek- Jest godzina 16 także mamy jeszcze trochę czasu.

-Tak tak.. -zaśmiałem się, a zarazem trochę speszyłem- Przyjdę dzięki.. Tak za jakąś godzinę wychodzę na chwile na miasto bo muszę coś sprawdzić. -uśmiechnąłem się i widziałem jak chłopak opuszcza sale taneczną.

Włączyłem muzykę i zacząłem tańczyć. Byłem cały spocony.. Nauczyłem się jednego układu.. Poszedłem do pokoju i wziąłem połowę rzeczy. Zdjąłem bluzkę Jacksona i tez dałem ją do prania. Zszedłem do pralni wstawiłem pranie i wyszedłem na miasto do banku. Gdy dotarłem pod bank, wyciągnąłem kartę i sprawdzałem stan konta.. Mama przelała mi 4 tys. W tytule przelewu napisała ze mam dać im spokój i ze co miesiąc będą mi wysyłali pieniądze. Ucieszyłem się.. Będę wszystko mógł oddać Jacksonowi.. Wracałem do domu bo była już 18, a nawet nie zauważyłem kiedy to minęło. Skierowałem się do pralni i z pralki rzeczy dałem do suszarki. Po kilku minutach na szybkich obrotach ciuchy się wysuszyły.. była już 19.. Zaniosłem swoje rzeczy do pokoju a koszulkę Jacksona poskładałem i dałem mu na łóżko. Ubrałem luźna koszulkę na ramiączkach i jeansy. Szukałem Jacksona. Widziałem jak kapie się w basenie.

-J-Jackson.. -powiedziałem speszony a serce na widok jego abs'a zaczęło bić mi szybciej.

**Oczami Jackson'a**

Wyszedłem z basenu, wziąłem ręcznik i zacząłem wycierać włosy.

-No co chcesz? -uśmiechnąłem się.

-Bo ten.. Mam dla Ciebie 2 tysiące.. Tyle udało mi się załatwić w banku.. Ustal tylko ile mam Ci dawać za mieszkanie, to Ci będę płacił co miesiąc i dokładał do jedzenia. -chłopak poprawił włosy.

-Za Mieszkanie płacić nie musisz -powiedziałem chłopakowi- Tą wille odziedziczyłam po ojcu także jest moja na własność. Płace co rok za teren i media nie wielkie sumy także zostaw sobie ten hajs i kup jakieś ciuchy -puściłem mu oczko

-To masz te 2 tysiące chociaż na jedzenie serio.. -spojrzał na mnie.. miał smutna minę.

-To następnym razem ty coś kupisz do lodówki i będzie spoko -wyłączyłem muzykę i wziąłem swoje rzeczy kierując się w stronę salonu.

**Oczami BamBam'a**

Jaki on uparty. Usiadłem w salonie i czekałem na niego.. wziąłem telefon i przeglądałem facebooka i instagrama.. co miałbym kupić.. Nawet nie mam pojęcia co on lubi.. Stresowałem się.. Sama jego obecność przyprawiała mnie o dreszcze. Po kilku minutach odłożyłem telefon gdy zauważyłem że, chłopak wszedł do salonu.

-Co puściłeś? -Zapytałem niepewnie.. Bałem się go tak samo jak boje się horrorów.. W sumie jestem już prawie dorosły ale nadal się boję, nienawidzę horrorów!

-Jakaś komedie.. Mam nadzieje ze lubisz, jak nie to puszcze coś innego.

-Dobrze ze komedie a nie horror -Zaśmiałem się.. Nie chciałem żeby wziął mnie za cipe ale było chyba już za późno..

- Jackson.. bo jeszcze Ci czegoś nie powiedziałem.. jak wracałem jakiś typ szedł za mną aż pod Twój dom.. nie umiałem rozpoznać kto to.. ale nie chce żebyś miał problemy -spuściłem wzrok.

-Nie Wiem.. Nawet jeśli to niech się nie wtrącają w moje życie. -chłopak wyszedł z salonu.Chyba go zdenerwowałem.. wolałem już nic nie mówić.. po prostu siedziałem skulony na kanapie i oglądałem film.

**Oczami Jackson'a**

Wyszedłem przed dom i wybrałem numer Mark'a, mojego przyjaciela, który jest ze mną zawsze, od dzieciństwa.

-Halo Mark? Wpadniesz do mnie? -zapytałem na co chłopak się zgodził.


----------------------------------------------------------------

No to kolejny rozdział..

Mam nadzieję że jest te kilka osób, które to czytają :)

Jeśli się podoba, to bardzo proszę o komentowanie i gwiazdkowanie, bo to bardzo motywuje *-*

Do następnego <3

JackBam fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz