Rozdział 9

534 42 4
                                    


"Czułem się cholernie źle, gdyby nie Mark to zraniłbym go o wiele mocniej.. Nie zapomniałby tego do końca życia.."


**Oczami BamBam'a**

Spojrzałem na niego i z oka wypłynęła mi łza.. Była to łza szczęścia.. Uśmiechnąłem się do niego.

-Ja Ciebie też Jackson -zaśmiałem się, ale ciągle słowa Jb nadal nie dawały mi spokoju..-Ale.. wczoraj zanim Jb mnie uderzył.. Powiedział mi ważną rzecz. -spojrzałem na jego twarz, był zaciekawiony i zmarszczył brwi- Powiedział, że rozkochasz mnie w sobie.. Wykorzystasz i zostawisz.. Dodał również, że Ty się nigdy nie zmienisz.. Mówił coś, że masz takie napady tak jak wczoraj i w ogóle.. -spuściłem wzrok i palcem jeździłem po jego koszulce, dokładniej po torsie.

-Może i kiedyś taki byłem, ale przy tobie już się wystarczająco zmieniłem i zmienię się na jeszcze lepsze.. -chłopak musnął moje usta. W sumie rzeczywiście się trochę zmienił bo mniej pali..

-Tak się cieszę Jackson.. Myślałem, że Ty coś do Marka ten no.. I chciałem się wyprowadzić żeby wam nie przeszkadzać.. -zaśmiałem sie.. Objąłem go wokół szyi i patrzyłem na niego z uśmiechem.

-Nie martw się -chłopak puścił mi oczko- Obiecaj, że już zawsze będziesz mój.. -Usiadłem na blat, oplotłem go nogami w pasie przyciągając do siebie i objąłem go wokół szyi.

- Obiecuje. -mocno się w niego wtuliłem- Nawet nie wiesz jak się wczoraj martwiłem.. Do tego stopnia ze szarpnąłem Jaebum'a.. -zaśmiałem sie i spojrzałem na niego.

-Ty szarpnąłeś JaeBuma? Ty? -spojrzałem na niego zdziwiony, i uśmiechnąłem się szeroko, byłem z siebie dumny.

-No tak ale potem dostałem.. Nie chciał mi powiedzieć czy Cię widział tylko pogrywał sobie ze mną.. -położyłem dłoń na jego policzku i gładziłem

-Przepraszam -powiedział z wyraźnym smutkiem w głosie.

-Ale jak wróciłem i zobaczyłem Twoje buty to myślałem ze oszaleje z radości. Wtedy poszedłem na górę, a tam sobie Jackson chrapał. -zaśmiałem sie i zbliżyłem usta do chłopaka.. Pogłębiałem pocałunki i zacisnąłem bardziej nogi. Oderwałem się od chłopaka- Kocham Cię -szepnąłem mu do ucha i powróciłem do całowania jego miękkich ust. Jackson przybliżył mnie bardziej do swojego ciała. Spojrzałem na niego i zacząłem składać mokre pocałunki. Chłopak odwzajemniał je schodząc w kierunku mojej szyi. Zrobił mi niedużą malinkę i powoli ściągał swoją koszulkę. Po chwili ściągnął moją ciągle mnie całując. Później zaczął dobierać sie do moich spodni. Na początku myślałem ze może coś będzie z tego ale jednak to dla mnie jeszcze za wcześnie..

-Jackson.. Ja.. Ja nie mogę.. Przepraszam.. -położyłem głowę na jego ramieniu zawiedziony własnym zachowaniem..

-Rozumiem.. -chłopak odsunął się i założył koszulkę.

-Jackson poczekaj.. -widziałem, że zrobiłem mu nadzieje.. Odsunął się ode mnie jak poparzony..- Przepraszam.. Innym razem, obiecuje.. -podszedłem do niego, objąłem go i patrzałem mu w oczy ze smutkiem.

-Rozumiem, nie będę naciskał.. Daj znać jak będziesz gotowy -chłopak odpowiedział oschle.

-Jackson no.. -przytuliłem się do niego- Zależy mi na Tobie.. -obróciłem go tak żeby patrzył mi w oczy i uśmiechnąłem sie do niego. Było mi głupio.. Ale to wszystko przez te słowa Jb.. może wieczorem się przełamie i coś zdziałam..

JackBam fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz