Rozdział 4

25.5K 2K 2.1K
                                    

Gdy rodzice i Yoshida urządzali jego pokój, ja bezczynnie siedziałem u siebie i bawiłem się z Kittym. Dopiero po kilku godzinach, drzwi do mojego pokoju uchyliły się, a gdy spojrzałem w ich stronę, dostrzegłem białowłosego.

-Akinori...- zaczął- rodzice wołają Cię na kolację...

-Nie jestem głodny- mruknąłem, a mój brzuch zaczął upominać się o jedzenie.

-Słyszę właśnie...- westchnął niebieskooki -To zejdziesz?

-Nie.- odpowiedziałem krótko, po czym dodałem - A z resztą...- podniosłem się z łóżka i ruszyłem w stronę drzwi- Rzeczywiście mogę coś zjeść... - wyszedłem z pokoju, a zaraz za mną wyszedł mój zwierzak.

-O rajciu! Masz kotka! Kici-kici... chodź tu do mnie śliczny kociaku...- zaczął go wołać, na co zaśmiałem się pod nosem- Jak się wabi?

-Kitty... ale wiesz... On nie daje się głaskać... nieznajomym.-powiedziałem, a gdy odwróciłem się, zobaczyłem jak mój kot łasi się do chłopaka. Serio? Ty też przeciwko mnie?! No super.

Po chwili zszedłem na dół i nawet nie usiadłem do stołu tylko zabrałem kanapkę i oznajmiłem:

-Mamo... idę do Haru.

-Jest dwudziesta pierwsza. Czy aby nie za późno na takie odwiedziny? - Powiedziała, a wtedy do pomieszczenia wszedł Yoshida.

-Zostanę u niego na noc.- Oświadczyłem

-A przepraszam, pytałeś kogoś o zdanie?- Zapytał tata, a ja popatrzyłem na niego gniewnie. Na język już cisnęła mi się uwaga dotycząca adopcji chłopaka, jednak w ostatniej chwili powstrzymałem się, wróciłem do pokoju, żeby zabrać plecak z najpotrzebniejszymi rzeczami i bezceremonialnie wyszedłem z domu. Chciałem po prostu zapomnieć o całej sytuacji, a wiem, że przy Haru choć w małym stopniu będzie to możliwe. Będąc na zewnątrz chwyciłem telefon i wysłałem wiadomość do przyjaciela.

21:04 DO Haru:

Mogę wpaść na noc?

21:06 OD Haru:

Czyżbyś miał jakieś plany nieczyste? XD

21:08 DO Haru:

No chciałbyś... :')
To mogę? Pliiiis... Mam żelki

21:11 OD Haru:

Twoje argumenty są bardzo przekonujące. WBIJAJ!!! :D

A tak naprawdę to nasz żelkozjeb też postanowił mnie odwiedzić, a mi się żelki w domu już kończą. :')

21:12 DO Haru:

Yuki?

21:14 OD Haru:

No a kto inny? XD

Po odwiedzeniu jednego, pobliskiego, całodobowego sklepu i kupieniu w nim kilku paczek żelków, skierowałem się do domu przyjaciela. Gdy zapukałem, ku mojemu zaskoczeniu drzwi nie otworzył gospodarz, a moja kolorowo włosa przyjaciółka.

-Cześć Yuki!- Uśmiechnąłem się do niej.

-Cześć Aki!- Dziewczyna przytuliła mnie na powitanie, a po chwili zaczęła ciągnąć w stronę pokoju Haru, który był zaczytany w jakąś mangę.

-Helo elo... cóż ty tak zawzięcie czytasz?- Zapytałem siadając naprzeciwko szatyna, żeby móc spojrzeć na okładkę, na której to dostrzegłem napis „Love Stage" -I wszystko stało się jasne... Yuki? - zwróciłem się do dziewczyny- To twoja sprawka?

-Ja tylko powiedziałam, że ją mam, to on chciał to czytać... - zaśmiała się

-Zdążyłaś go już zarazić zamiłowaniem do yaoi? Już wiemy dlaczego jest bi... -puściłem do niej oczko

-Pff... sam jesteś bi więc się przymknij...- wyszczerzył się Haru

-Problemy macie... - zaśmiała się kolorowo włosa-Ja jestem hetero i dobrze mi z tym...

-Taaaa... Za to wręcz emanuujesz tęczą... -szatyn wybuchł śmiechem

-O co ci chodzi? Jestem po prostu tolerancyjna...

- Mówisz YAOI myślisz YUKI...- zaśmiałem się

-Święte słowa Akinori...- szatyn wręcz popłakał się ze śmiechu.

-A skoro już mowa o yaoi...-zaczęła dziewczyna- Oglądniemy „Boku no Pico"?

-NIE!!!- krzyknąłem bez namysłu

-Ale... czemu?- zrobiła smutną mordkę-No dobra... Odpuszczę Wam, jeśli w ciągu 10 sekund dacie mi żelki... a z tego, co wiem to Haru się już skończyły...- wyszczerzyła się, a ja na jej słowa wyciągnąłem z plecaka paczkę żelek i rzuciłem ją w stronę dziewczyny.

-Masz tu swoje żelusie i już nie każ nam tego oglądać...- tym razem to ja wyszczerzyłem się szeroko.

-To co robimy?- zapytał Haru

-A słyszeliście, że do naszej klasy w ten poniedziałek dochodzi nowy uczeń?- zapytała nagle dziewczyna.

-Będzie branie!- zaśmialiśmy się wszyscy razem

-Ey... mam nadzieję, że będzie przystojny...- powiedziałem, a przyjciele popatrzyli na mnie wzrokiem „A my to niby co?" - Heh... przekonamy się pojutrze...-powiedziałem.

Reszta wieczoru minęła nam na rozmowach i śmianiu się. Wszyscy zasnęliśmy około 2 nad ranem, a obudziliśmy się około 10. Po zjedzeniu śniadania, zacząłem się zbierać do siebie. W drodze powrotnej moje myśli znowu zajął mój nowy „brat".

Całą niedzielę spędziłem siedząc w pokoju, a nudów zacząłem robić zadanie z matmy. Yoshida kilka razy próbował ze mną nawiązać rozmowę, jednak ja za każdym razem go spławiałem.

Położyłem się spać po północy, bo następnego dnia lekcje zaczynają mi się o 9:20. Zanim zasnąłem, zacząłem zastanawiać się nad tym, gdzie będzie uczył się białowłosy, jednak nic konkretnego nie przyszło mi do głowy, dlatego z różnymi myślami usnąłem.

Helo elo... :3
Chyba każdy domyśla się kto będzie nowym uczniem w klasie Akinoriego... :') (Ah, ta moja kreatywność...)

Mam nadzieję, że rozdział się komuś spodoba... (hehe... pisałam go na dodatkowych zajęciach) i , że ktoś pozostawi po sobie ślad.
To chyba tyle...
Papatki... :*

I Love You "Brother" (YAOI)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz