Rozdział 19

16.5K 1.4K 602
                                    

-A-Aki... Fuuuuj... Wyłącz to błagam! -nie minęła nawet połowa filmu, gdy chłopak zaczął się we mnie wtulać, ówcześnie podając mi pilota, gdy na ekranie pojawiały się coraz drastyczniejsze sceny. Widząc jego reakcję, zabrałem od niego pilot i wyłączyłem odtwarzacz.

- Już dobrze... Wyłączyłem- pogłaskałem go po głowie i musnąłem jego czoło, odkładając pilota na podłogę.

-To było okropne... Chcę buzi!- napuszył policzki, a po chwili szybko uformował usta w dziubek, który po chwili musnąłem. -Tylko tyle? Pff... Myślałem, że mój chłopak lepiej całuje...

-O ty... Nieczysto grasz, kotku- uśmiechnąłem się zadziornie i zacząłem całować jego szyję.

-Wiem...-zachichotał i odsunął się. -Idę wziąć prysznic- zagryzł wargę i wstał z kanapy, a tym razem to ja napuszyłem policzki. -Ooo... Co ja widzę? Nie ładnie tak nakręcać kogoś, a później nagle zaprzestawać tego co się robiło, prawda? -Uśmiechnął się triumfalnie i musnął mój nos.

-Masz rację- zamruczałem żałośnie, a chłopak ruszył do swojego pokoju, a następnie do łazienki. Żeby nie tracić czasu, ja wtedy poszedłem do drugiej łazienki i także wziąłem prysznic, po czym ubrałem się w dresy i podkoszulek bez rękawów. Gdy wyszedłem z łazienki i wszedłem do salonu, Yoshidy dalej tam nie było. Niewiele myśląc położyłem się na kanapie, włączyłem kanał z muzyką i otworzyłem paczkę żelków, której zawartość zacząłem zjadać.

Dopiero po około piętnastu minutach białowłosy raczył wkroczyć na teren salonu. Gdy go zobaczyłem omal nie dostałem krwotoku z nosa. Mój chłopak był ubrany w za duży na siebie, biały podkoszulek, który prawdopodobnie podkradł z mojej szafy oraz bokserki. Niebieskooki usiadł mi na biodrach.

- Jak ci się podoba, skarbie? -zarumienił się lekko i zagryzł wargę, a po chwili nachylił się nade mną i zaczął całować moją szyję.

-Mrrr... A kiedy to mój uroczy Yoshida stał się zadziornym Yoshidą?-wymruczałem, a chłopak uśmiechnął się triumfalnie, zapewne myśląc, że zaczął dominować, jednak ten uśmiech szybko zniknął, gdyż odwracając się tak, że teraz to on był na dole i przyszpilając jego ręce do kanapy, uświadomiłem go w jego błędzie. Yoshida jak zwykle ma w zwyczaju robić, napuszył policzki, a ja zacząłem pieścić pocałunkami jego obojczyk, następnie przeniosłem się z tymi pieszczotami na szyję, a jeszcze po jakimś czasie na jego żuchwę, rękami wodząc po jego biodrach, pod materiałem koszulki. Cały czas słyszałem jego przyspieszone bicie serca, a co za tym idzie szybszy i nieco głośniejszy oddech, tak samo jak i co pewien czas wychwytywałem ciche pomruki z jego strony. Nie ukrywam, że i mi co kilka chwil wymykały się z ust równie ciche pomruki.

Podczas gdy całowałem jego żuchwę, chłopak ulokował dłonie na moich policzkach, a następnie złączył nasze usta w pocałunku, który niemalże odrazu odwzajemniłem i pogłębiłem. Poczułem jak chłopak subtelnie rozchyla wargi, dlatego korzystając z okazji, wsunąłem między nie swój jezyk i zacząłem nim uważnie badać wnętrze jego buzi. Robiąc to usłyszałem stłumiony, -jednak nieco głośniejszy niż jego wcześniejsze pomruki- jęk. Czując satysfakcję z tego, że sprawiam mu przyjemność, uniosłem kąciki ust, niezaprzestając wcześniej wykonywanej czynności. Po chwili dołączyłem do tego jeszcze wodzenie opuszkami palców po nagiej skórze jego brzucha pod materiałem jego koszulki. Wsłuchiwałem się w jego pomruki i cichutkie pojękiwanie oraz nagły dzwonek do drzwi.
ZARAZ, ZARAZ! CHWILUNIA! CO?!

Niechętnie, ale szybko odsunęliśmy się od siebie. Ja pobiegłem otworzyć drzwi, a białowłosy w tym czasie poszedł ubrać spodnie.

W drzwiach nie stał nikt inny jak Yuuji, którego miałem ochotę w tym momencie zabić, z racji przerwania mi upojnych chwil z moim chłopakiem.

-Chłopaki kazali mi zapytać, czy nie wpadniecie na imprezę... -uśmiechnął się i w tym momencie Yoshida pojawił się obok mnie.

-Akiii... Nie chcemy wpadać na żadną imprezę... Prawda? -Zapytał przytulając się do mojego boku.

-Yoshida... -Yuuji wskazał na kącik jego ust, na który spojrzałem i zauważyłem stróżkę śliny, a następnie spojrzał na moją szyję, przez co się nieco zdziwiłem. -O cholera... Czy ja wam coś... No ten... Przerwałem? -Zapytał.

-Skąd taki wniosek?- zapytałem, a Yoshida starł ślinę i zagryzł wargę widząc moją szyję.

-Masz malinkę -uśmiechnął się szeroko. - Cóż, co się stało to się nie odstanie... Dobra, nic tu po mnie. Miłej zabawy i w ogóle- uśmiechnął się na pożegnanie i sam zamknął drzwi przed nami, co było komiczne. Gość zamyka MOJE drzwi przed MOIM nosem.

Nie zawracałem sobie tym głowy zbyt długo, bo Yoshida wskoczył na mnie i oplótł mnie nogami w pasie, a rękami wokół szyi, a następnie wpił się w moje wargi.

Piszę ten rozdział siedząc na kanapie u fryzjera i czekam na Dan. Po kilku minutach przebywania w tym miejscu zaczęło mi się nudzić, dlatego powstał ten rozdział, więc podziękujcie Dan, za to, że wyciągnęła mnie tu razem ze sobą, bo inaczej nie chciałoby mi się nic napisać. :') ;)

PS dla Dan: Ślicznie wyglądasz! ;3

I Love You "Brother" (YAOI)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz