Przechadzałam się po parku, naszym parku. Tyle wspomnień, wspólnych chwil wiązało się właśnie z nim. To uczucie pustki i świadomość, że on już nie wróci, raniła mnie z każdą sekundą spędzoną tutaj. W oddali zauważyłam naszą ławkę, od której wszystko się zaczęło. Pierwsza rozmowa, pierwsze spotkanie, pierwszy pocałunek.
Dlaczego to tak boli?! Widok zwykłej ławki i powrót mnóstwa wspomnień. Niby ludzie mówią, że czas leczy rany, ale jak długo to ma trwać? Najlepszą metodą byłoby zwrócenie mojego Yeola. Brakuje mi go. Jego uśmiechu, wieczorów kiedy grał tylko dla mnie, jego rąk obejmujących moja talię, jego dotyku, po prostu jego.
Gdybym tylko mogła cofnąć czas, nie pozwoliłabym mu wyjść po naszej kłótni. Nie tak miało to wyglądać. Nie mogę znieść myśli,że tak zakończył się nasz związek. Kłótnia, o byłą,która dla niego wtedy nie miała najmniejszego znaczenia. Zapewniał o swojej miłości do mnie a ja? Ja byłam głucha na jego deklaracje. Dlaczego wtedy nie odpuściłam? Pozwoliłam by wyszedł.
Pamiętam jak chciałam iść go szukać ale wtedy usłyszałam jedno zdanie które zmieniło moje życie Przykro nam, ale Twój chłopak nie żyje. To potwierdziło jedno straciłam go na zawsze, mojego ukochanego, z którym mieliśmy tyle planów, ale nie doczekają się realizacji....Każdą odsłoną, komentarzem bardzo mnie motywujecie , dziękuje