Ibrahim całą noc śnił o rudej Sułtance. Podświadomie zastanawiał się, dlaczego akurat ta kobieta musi być żoną Padyszacha całego świata?
Hatice. Nie jesteś dla mnie wszystkim tak jakbyś tego chciała.
Nie kocham Cię.
Moja miłość do Ciebie okazała się wielką pomyłką. Bardzo mi przykro.
Jesteś tylko moją żoną. Niech cały świat myśli, że się kochamy... ale pewnego dnia dowie się w końcu kto jest moją wybranką. Wybranką mojego serca.
Najpiękniejsza, najmądrzejsza...
Błyskotliwa Sułtanka, a jakże sprytna. Wie czego chce i nigdy się nie poddaje.
Wielu mężczyzn powinno brać z niej przykład.
Wielu brakuje takiej inteligencji jaką ma ona.
Rudowłosa, malinowo usta, pięknooka...
Jesteś ostoją dla Sułtana, ale także i dla mnie. Wiem, że domyślasz się wszystkiego.
Zawsze byłaś przewidywalna i pewna siebie.
Moja Sułtanko, jednocześnie tak bardzo niedostępna dla mnie...
Dzisiaj powiem Tobie wszystko. Nie będe się już wachał.
Dzisiaj dowiesz się całej prawdy.
Albo znienawidzisz mnie jeszcze bardziej, albo pokochasz.
Wybór należy do Ciebie.
Jednak każda decyzja, którą podejmujesz zawsze jest słuszna.
Następny dzień przywitały ciepło promienie słońca. Do komnaty Sułtanki Hurrem wpadły smugi światła. Zbudziła się od razu.
Wykąpana i przebrana wyszła do ogrodu na ranny spacer. Zauważyła Ibrahima Pasze.
-Dziwne.. -mruknęła cicho pod nosem. -Od jakiegoś czasu widzę go dosłownie wszędzie. -pomyślała i wolnymi krokami podążała w jego strone.
Ibrahim kątem oka wiedział, że się zbliża. W końcu na to czekał. Od dawna chciał jej wyznać całą prawdę.
-Ibrahimie.. -rzekła poważnie.
Słysząc jej przepiękny głos skłonił się lekko.
-Pani. -spojrzał jej w oczy.
-Co Ty tutaj robisz o tak wczesnej porze? -zapytała zaciekawiona.
-Muszę Tobie coś wyznać -jego dłonie drżały ze strachu.
Hurrem zauważyła to, a zaraz potem spojrzała na jego twarz.
-Co chcesz mi wyznać? No mów -sama się poddenerwowała, ale jednocześnie była dość zaintrygowana.
Ibrahim złapał szybko kobietę za nadgarstek i szybkim ruchem przyciągnął ją do siebie.
-Nie odchodź, proszę. - spojrzał na nią ze szklankami w oczach. -Tylko Ty jedyna jesteś lekiem na wszystko.
Sułtanka spojrzała mu w oczy i przetarła palcem jedną spływającą łze.
-Ibrahimie. Wiem co masz na myśli, ale lepiej się stąd oddalmy. Jeśli ktoś nas zobaczy w takiej sytuacji, zginiemy -podkreśliła dość mocno ostatnie słowo.
Ibrahim zaskoczony złapał ją za dłoń i oddalili się w najdalszą część ogrodu. W niej nie było nikogo kto by mógł im przeszkodzić.
Hurrem... -jego dłoń znalazła się na jej policzku. -Jesteś wyjątkową i silną kobietą. Zawsze mi imponowałaś, a ja nie umiałem inaczej okazać swoich uczuć. Mogą mnie stracić, ale Ty musiałaś się dowiedzieć.
Kobieta przyłożyła swoją dłoń do jego dłoni i spojrzała na niego.
-Ibrahimie... to najpiękniejsze słowa jakie od Ciebie usłyszałam. Chcę żebyś miał świadomośc, że Twoje uczucia są odwzajemnione. Wiedz o tym. -po całych słowach spojrzała na jego usta i pocałowała go najmocniej jak potrafiła. Jednocześnie łzy zaczęły skapywać jej po policzkach.
Po całej sytuacji odeszła szybko. Jednak ta chwila trwała wiecznie. W jego przekonaniu również.
Ibrahim nie mógł wydusić z siebie żadnego słowa. Całe zdarzenie zaparło mu dech w piersiach. Nie spodziewał się tego.
Odprowadził ją tylko wzrokiem i stał tak w milczeniu. Jednak w jego głowie kręciło się już milion słów.
Wiedziałem. Naprawdę wiedziałem.
Kocha mnie, a ja ją.
Najpiękniejsza kobieta jest w końcu moja.
Najmądrzejsza kobieta jaką jest Sułtanka Hurrem mnie kocha.
Czego potrzeba więcej do szczęścia?
W końcu odetchnąłem z ulgą.
Jednak słodycz z jej ust pozostanie w pamięci do końca moich dni.
Na zawsze.
Po wieki wieków.
CZYTASZ
WSPANIAŁE STULECIE-INNA HISTORIA
FanfikceMoja własna kontynuacja wątków z serialu "Wspaniałe Stulecie". Historia zawiera pełno monologów postaci. Mam nadzieje, że spodoba się wam mój styl pisania :) Życzę miłego czytania :) ~M.S.