Rozdział 10

465 27 4
                                    

Perspektywa Claudii

Siedziałam w salonie oglądając Warsaw Shore, gdy nagle poczułam że ktoś mnie obejmuje od tyłu.
-Przepraszam. - szepnął Ji.
-Za co? Że chciałeś zabić człowieka?! - krzyknęłam, i wstałam.
-No honey, wybacz. Jesteś dla mnie bardzo ważna. Nie masz prawa kogoś lubić i kochać oprócz mnie. - podszedł do mnie, przygniatając do ściany. Patrzył na mnie z pożądaniem i jednocześnie z troską. Czułam jego zimny oddech na mojej szyji.
-Wiesz co, to co robisz, jest chore. Jesteś chory z miłości. - westchnęłam.
-Czyli mnie nie kochasz? - zapytał.
-Kocham. I sama się dziwie że pokochałam psychopatę, ale gdy tak na Ciebie patrzę, to widzę normalnego chłopaka. Natomiast kiedy widzę Cię z ostrymi narzędziami typu nożyczki, nóż czy toporek, to widzę przed sobą psychopatę. Więc, nie psuj tego. - dotknęłam jego zimne policzki.
-Mianhe, Claudia-chan. - pocałował mnie w policzek. Uhh, jak on na mnie działa!
-No dobrze. Ale nie zabijaj już, dobrze? - uśmiechnęłam się.
-Umm... Dobrze. - powiedział niechętnie. Patrzyliśmy sobie tak w oczy chyba dwie minuty. Biało włosy przybliżył swoje usta do moich, i musnął je delikatnie wykonując przy tym odpinanie swoich spodni.
-Może przeniesiemy się do sypialni? - uśmiechnął się zadziornie.
-Niech Ci będzie. - wskoczyłam na jego ręce, a on szedł w kierunku schodów.

***

-Motylku, wstawaj. Trzeba do szkoły iść. - szarpnął mnie.
-Daj mi pięć... Aaa! Ji Yong! - otworzyłam oczy i zobaczyłam Ji Yonga leżącego na mnie. Był cały w krwi, a w prawej ręce trzymał nóż.
-Słoneczko, wieczorem przyszedł jakiś chłopak o imieniu Ayato. Twierdził że macie jakieś korepetycje jutro z matematyki więc, zabiłem go. Teraz nikt nam nie będzie przeszkadzać, jesteś już bezpieczna. A tego cwel leży już głęboko w ziemi w lesie. - uśmiechął się psychopatycznie.
-C... Co ty zrobiłeś?! - krzyknęłam, ale potem Ji zatkał mi usta swoją dłonią.
-Cicho. Zrobiłem to dla Ciebie skarbie. Jesteś na zawsze moja, i nikt nie ma prawa wpierdalać się w nasze życie. Jak już kiedyś wspomniałem... Zabije wszystkich! - przybliżył się bliżej mnie. No nie! Teraz to się go naprawdę boję! A co jeśli zrobi mi krzywdę?!
-Na zawsze razem... - pocałował mnie w szyję. W końcu odsłonił swoją ręką moją buzie.
-Ji Yong...
-Nikt, ani nic nam nie przeszkodzi. Zrobię dla Ciebie wszystko, kochanie. - i wbił się mocno w moje usta, wpychając do mojej buzi język. Odsunął się ode mnie, i patrzył z uśmiechem.
-Ji... Yong. Zejdź ze mnie, proszę. - wyszeptałam. Wypełnił mój rozkaz, i po chwili stał już na podłodze.
-To ja idę się umyć. - uśmiechnął się, pocałował mnie w czoło, i wyszedł z uśmiechem.

Perspektywa Ji Yong'a

Hah, czułem się tak zajebiście wesoły, że zabiłem kolejną ofiarę. Widziałem go jak drze się niesamowicie głośno, jak krew leje się wszędzie, a na koniec pada na kolana i odpływa do innego świata. To było niesamowity widok.

Ayato Ruko - miał korepetycje z Claudią-Chan. Zadźgany

Hah, jednak moja lista jest przydatna. Mam na oku jeszcze parę osób na mojej liście.

Kuno Haiko
Saki Arai
Nana Ikeda
Riko Shim
Keiji Samiko
Makoto Hanai

Oto moja lista ofiar, zagrażających Claudii-Chan.
Haha, dzisiaj szykuje się "rzeźnia."

This is my obsessionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz