Rozdział 16 ( ostatni )

567 28 7
                                    

Zostałam obudzona przez Jiyong'a o ósmej rano. Powiedział że chce bym poszła z nim do psychologa, bo on nie zamierza iść sam. Od razu się zgodziłam. Szybko wzięłam prysznic, ubrałam się i wyszłam z nim. Gdy byliśmy na miejscu, Ji popatrzył na mnie niepewnie.
-Skarbie, nie bój się. To tylko rozmowa. - pocałowałam go w policzek.
-Ja wiem ale, czuje że weźmie mnie za jakiegoś psychola, i zadzwoni na policję. - uśmiechnął się blado.
-Nic się takiego nie zdarzy. Obiecuje ci to. Mam wejść z tobą? - pogłaskałam go po policzku.
-Nie. Usiądź sobie tu, i czekaj na mnie. - pocałował mnie w czoło, i wszedł do gabinetu.

***

Po godzinie zobaczyłam jak Ji wychodzi od psychologa z wesołą miną.
-I co? - zapytałam.
-Ten gościu to nawet miły jest. Powiedział, że by coś takiego z miłości też zrobił. - uśmiechnął się.
-Eee... Może teraz do innego psycho...
-Nie! Kazał mi tylko brać jakieś tabletki na uspokojenie. - objął mnie, i wyszliśmy z przychodni.
-No to chodź do apteki.
-A po co? - zmarszczył czoło - uspokajają mnie tylko papierosy, i ty. - uśmiechnął się uroczo.
-Jiyong, ale ty powinieneś...
-Dobra, nie chce tego słuchać. Chodź do auta. - powiedział ostrym tonem, i skierowaliśmy się do czarnego Hyundai'a.

***

-Nie mam siły. - jęknęłam ze zmęczenia.
-No to chodź. - wziął mnie na ręce, i położył na miękkim łóżku.
-Chodź tu. - pokazałam miejsce obok siebie. Posłusznie usiadł, i patrzył na mnie rozbawiony. Ja wstałam i zajęłam miejsce na jego kolanach. Zaczęłam zdejmować z niego jego czarną bluzę, i rzuciłam ją w kąt.
-Myślałem że jesteś zmęczona. - zaśmiał się.
-No bo jestem. Ale na to raczej mam siłę. - szepnęłam mu do ucha, i zjechałam dłońmi po jego nagim torsie. Jemu najwidoczniej się to podobało, bo aż odchylił głowę do tyłu, i słychać było ciche mruczenie.
-Mmm... Kochanie... - jęczał. Postanowiłam zwiększyć dawkę tych pieszczot. Przybliżyłam swoją twarz do jego torsu, i zaczęłam go delikatnie całować i lizać. Mój ukochany nie wytrzymał, i rzucił mnie na pościel. Leżałam zszokowana tym, co zrobił. Myślałam że nie ma ochoty na to, ale jednak się myliłam. Ji wstał, i zdjął z siebie dolną część garderoby. Został tylko w jego czerwonych bokserkach.
-Umm... - popatrzyłam na niego zawstydzona.
-No co? Już nie chcesz? - w jednej sekundzie znalazł się tuż nade mną.
-Nie. Tylko...
-Tylko co?
-Wyglądasz bosko. - i pocałowałam go w jego gorące wargi. Chłopak zaczął zdejmować ze mnie ubrania jak jakieś dzikie zwierzę.

***

-Dzień dobry. - pocałował mnie w policzek.
-Dzień dobry. - cmoknęłam go w usta.
-Co dziś robimy? - zapytał.
-Nie mam pojęcia. Może zostańmy w domu. - przytuliłam się do niego.
-Jak chcesz. Słuchaj, wiem że to nie na taki pewnie moment czekałaś, ale... - wyciągnął z szuflady małe, czerwone pudełko. - wyjdziesz za mnie?
-Omo... Jiyong...
-Jak nie chcesz to...
-Tak! - krzyknęłam. On popatrzył na mnie jak na idiotkę.
-Możesz powtórzyć? - uśmiechnął się.
-Kwon Jiyong. Tak, wyjdę za ciebie. - rzuciłam się na niego, i całowałam go jak szalona.
-Nareszcie! Czekałem na ten dzień, gdy powiesz mi "Tak". - po głaskał mnie, i złączyliśmy nasze usta w gorącym pocałunku.

***

Koniec! I jak wam się podobał ostatni rozdział moje gołąbeczki? ^^
Mam nadzieję że bardzo. Teraz jak wiecie, piszę "Daddy's girl„ ale mam już nowy pomysł na nowe ff. To tyle.
~ Paaaa <3

This is my obsessionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz