Weszłam do pokoju z nadzieją, że nie zdaży się już tego dnia nic nieoczekiwanego. W pokoju było jedno łóżko, szafka nocna, stoliczek, pare krzeseł i łazienka. Mieszkałam na najwyższym piętrze i nawet jakbym musiała nie mogłabym zwiać przez okno. Takie mieszkanie miało swoje plusy i minusy. Z jednej strony zanim ON zdążyłby wejść na górę mogłabym uciec, z drugiej jednak jeślibym nie zdążyła to nikt nie mógłby mi pomóc. Ironia losu. Dlaczego właśnie ja? Rzuciłam torbę na podłogę i położyłam się na łóżku. Westchnęłam. Kiedy ta ucieczka wreszcie się skończy? To trwa już cztery lata! Wstałam i poszłam do łazienki z zamiarem zażycia ciepłej kąpieli. Ciepła woda działała kojąco na moje obolałe kończyny. Usłyszałam za drzwiami szmer. To nie był wiatr. Ktoś tam był. Jak to możliwe? Przecież zamykałam drzwi na klucz! Szybko się ubrałam i wybiegłam z łazienki. Nikogo nie było. Odetchnęłam. Nie na długo. Światło było zgaszone. Położyłam się na łóżku i już zamierzałam zasnąć, gdy zdałam sobie sprawę, że na pościeli jest coś mokrego. Zaświeciłam lampkę, stojącą na szafce nocnej i krzyknęłam. Kołdra była polamiona krwią. Podbiegłam do głównego włącznika światła. Tym razem zadziałało. Firanka była potargana i tak jak pościel, zakrwawiona. Otwarłam szafę z pewnością zobaczenia trupa, ale nic w niej nie było. Szybkim krokiem podeszłam do zasłony. Zawachałam się i po krótkim namyśle odsunęłam ją. Zakryłam usta dłonią. Szyba była cała, ale okno lekko uchylone, a na nim widzniał złowieszczy, krwawy napis "Go to sleep!" . Cofnęłam się. Cholera! Co to ma być?! Wyczyściłam okno, a zasłony i kołdrę wrzuciłam do pralki. Spakowałam się i uciekłam z hotelu. Weszłam do kawiarni. Zamówiłam herbatę i usiadłam przy stoliku, w rogu sali. Potrzebowałam chwili spokoju, by wszystko przemyśleć. Popatrzyłam na telefon i weszłam na pocztę. Po raz kolejny chciałam przeczytać wiadomość od Liu sprzed czterech lat. Zdziwiłam się, gdy otrzymałam maila od nieznanego nadawcy. Po przeczytaniu wiadomości zamarłam. ON tu był. ON wiedział gdzie jestem. ON mógł mnie w każdej chwili dorwać. Treść wiadomości była taka:
"Rose,
Nie musisz się ukrywać. I tak cię znajdę. Jestem bliżej niż myślisz. Widzę cię. Ucieczka nic ci nie da. W końcu i tak do mnie wrócisz. Daję ci fory, ale zaczyna mi się to nudzić. Niebawem się spotkamy, a wtedy zaczniesz się tłumaczyć. Przede mną nie ma ucieczki. Zapamiętaj to sobie.
Wiesz kim jestem. Lepiej się poddaj."
Rozglądnęłam się po kafejce. Siedział tam. Po drugiej stronie i szyderczo się do mnie uśmiechał. Zerwałam się z miejsca i pobiegłam w stronę drzwi. Zdążyłam jeszcze zauważyć złość na jego twarzy i moment, w którym ruszył za mną. Nie wiedząc gdzie uciekać ruszyłam pędem w stronę lasu.Hej!
To ja. Mam nadzieję, że rozdział się podoba :). Kim jest tajemniczy ON? Dlaczego ściga Rose? Co stanie się w lesie? Tego dowiecie się w następnym rozdziale!
gabi12959

CZYTASZ
Rose The Huntress {Zakończone}
TerrorRose Dextor jest zwyczajną siedemnastolatką...a może jednak nie? Życie ciężko ją rani. W desperacji i ciągłej ucieczce przyjeżdża do miasteczka, do którego cztery lata wcześniej wprowadził się jej przyjaciel. Od pewnego czasu nie miała z nim kontakt...