Mam na imię Dana, jeśli miałoby to kogokolwiek obejść. Mam 19 lat. Świat jest przeciwko mnie,a ja przeciwko światu. Mam starszego brata i młodszą siostrę.Brat studiuje, zdobywa wszystkie stypendia, wygrywa wszystkie nagrody, ma najlepsze oceny ca całym roku. Zrobił już staż w dużej firmie, a w wieku 22 lat,wyprowadził się do przytulnego domku i ma prześliczną dziewczynę. Siostra toczysty żywioł. Wszędzie jest jej pełno. Kochana i miła kiedy potrzebna, a pyskata i asertywna, kiedy musi walczyć o to co jej. Ma 10 lat i chodzi do czwartej klasy podstawówki. Jej oceny są genialne, a umiłowanie do wszelkich nauk ścisłych,niesamowite. I byłam też ja. Dziewiętnastoletnia dziewczyna, mieszkająca z rodzicami. Oceny mierne, umiejętności mierne, plany na przyszłość mierne.Uwielbiałam wszelkie rzeczy nierzeczywiste. Nie mam chłopaka. Miałam wszystko,czego moi rodzice ode mnie nie oczekiwali. Wiedziałam, że w myślach nazywali mnie porażką. Nie kryli się z tym. Prezenty rodzeństwa zawsze były lepsze. Ich pokoje były lepsze, ich życie było lepsze, a sposób w jaki rodzice ich traktowali, był o NIEBO lepszy. Na początku jeszcze mnie to obchodziło.Teraz... teraz to tylko codzienność. Musiałam się pogodzić z tym, że nie jestem tym kim chcieliby bym była. Szkoda, że oni jeszcze się z tym nie pogodzili.Więc żyję, samotnie. Nikt niczego już ode mnie nie oczekuje. Tak jest nawet lepiej. Łatwiej się pożegnać.
CZYTASZ
Nie jest
Short StoryWszystko omijało szerokim łukiem. Mijało, przemijało i odchodziło. Nie było już niczego, bo wszystko było wolne. Co było, już nie jest. A co jest. To kłamstwo.