Best friEND?

"Nie wierzę!"

Dziewczyna weszła do swojego mieszkania. Zrobiła poranną toaletę, ubrała się i wyszła z domu. Przed klatką czekał Jack.

- Świetnie wyglądasz! - powiedział chłopak.
- Ojej dziękuję. - odpowiedziała Emily.
- Chodź idziemy, bo się spóźnisz. - oznajmił chłopak.
- A ty? Nie idziesz do szkoły? - zapytał.
- Nieee... Musze załatwić pewną sprawę...
- Okej.

Idąc rozmawiając o tym i o tamtym. Przypomniało jej się o bransoletce.

- Dalej nie wiem kto zprezentował mi tą bransoletkę...
- No ja też nie. - zaśmiał się Jack.
- Ale to nie jest śmieszne...
- No wiem, przepraszam. - odparł chłopak.
- Może się dowiem od kogo to, a może nie...

Doszli już pod szkołę.

- Dzisiaj nie będę mógł po Ciebie przyjść... - oznajmił przyjaciel.
- A dlaczego? - zapytała Emi.
- Mówiłem... Musze załatwić pewną sprawę...
- Aaa, no spoko.
- To pa, miłego dnia.
Mówiąc to przytulił przyjaciółkę.
- Dzięki nawzajem.

Dziewczyna poszła na lekcję. Lekcje kończyła o 14.10. Postanowiła zapytać się swojej przyjaciółki czy nie przyjdzie dzisiaj do niej. Dziewczyna odpowiedziała, że z chęcią.
Po skończonych zajęciach dziewczyny postanowiły pójść do kawiarenki na mieście. Nagle będąc już blisko kawiarni zauważyła, że do sklepu obok wchodzi podobny do Jack'a chłopak. Emily zatrzymała się.

- Przecież to... kwiaciarnia! Co on tu robi?! - myślała nerwowo dziewczyna - Przecież miał załatwić jakąś sprawę, a on co? Oszukał mnie?!

Dziewczyna cofnęła się o kilka kroków. Chwilę później przyjaciel wyszedł z kwiaciarni z wielkim, a nawet ogromnym bukietem róż.
Emily oniemiała.

- Dla kogo to?! Przecież mówił ze nie ma żadnej dziewczyny! - okłamał mnie? Nie, nie, nie! Nie wieżę!

W oczach dziewczyny zebrały się łzy. Odwróciła się i zaczęła biec.

- Emi! Emi, zaczekaj! Co się stało?! - krzyczała przyjaciółka.
- Nic... później Ci powiem... - odkrzyknęła dziewczyna.

Emily poszła w stronę parku, w którym zawsze przesiadywala razem z Jackiem. Usiadła przy brzegu rzeki, zaczęła płakać i rozmyślać nad tym co przed chwilą widziała...