V

298 37 4
                                    

Stałam jak pień.

Starałam się przybrać głupi uśmieszek,ale raczej mi to nie wychodziło.

Szczerze?

Byłam skrępowana,co nie jest u mnie rzeczą normalną.

Jednak wolałam by o tej sytuacji nikt się nie dowiedział.

Niestety,klamka zapadła.

Ahhh czas się z tym zmierzyć.Powodzenia Charls!

Weszłam do pokoju w drzwiach mijając oniemiałą z wrażenia przyjaciółkę.

Usłyszałam tylko jak Dylan się z nią wita,ale ona nawet nie była w stanie nic odpowiedzieć.

Zgarnęłam szybko ręcznik który rzuciłam na wierz walizki i wleciałam do łazienki.

Szybko zakluczyłam drzwi.

Ufff jestem bezpieczna!

-Nawet nie myśl,że ci się upiecze-walnęłam pięścią w drzwi brunetka.

Weszłam pod prysznic chcąc się zawiesić,ale też pomyśleć.

Starałam się otworzyć wczorajszą noc.

Podryw surfera.

Picie.

Kąpanie się,wylegiwanie na piasku.

Picie.

Muzyka.

Picie.

Taniec z Dylanem.

Co dalej?

Picie z Dylanem.

Taniec z Dylanem.

Zabranie whisky i wspinaczka na jakąś skarpę by oglądać wszystko z daleka...z Dylanem.

Co dalej?

Picie w domu ze znajomymi z plaży i...Dylanem.

Co do jasnej cholery było dalej?!

Za nic nie mogłam sobie przypomnieć niektórych fragmentów z plaży i końca imprezy w domu.

Nie miałam pojęcia jak znalazłam się w łóżku z...oczywiście nikim innym jak Dylan.

Usłyszałam,że ktoś dobija się do łazienki więc postanowiłam wyjść.

Wykonałam podstawowe czynności i opuściłam to pomieszczenie.

Moi przyjaciele choć w większości zaspani to i tak bardzo zaciekawieni.

Stev z podekscytowania niemal skakał.

Postanowiłam udawać,że tego nie zauważyłam.

I zaczęłam szukać ubrań.

Wyciągnęłam błękitny neonowy stanik sportowy.

Podeszłam do szafy i wyciągnęłam białą,krótką i zwiewną sukienkę.

Przebrałam się i kierowałam się w stronę balkonu w celu zapalenia gdy Kendall zagrodziła mi drogę.

-Siadaj-rozkazała.

Wiedziałam,że to i tak mnie nie ominie więc posłusznie podreptałam do łóżka i usiadłam po turecku.

Cała trójka przyglądała mi się jakbym przeleciała Biebera.

-No już-odezwałam się w końcu-no już,bo mi zaraz dziurę wypalicie tymi swoimi spojrzeniami.

-Jeżeli tylko tym byśmy byli w stanie cię zmusić do gadania...-powiedziała Sara.

Lose your mindWhere stories live. Discover now