Rozdział 6

13 0 0
                                    

-Centrum przydziela cię to szkoły strażników.-powiedział Ivan po raz setny w ciągu kilku dni.         

-Daj mi spokój!-powiedziałam zatrzaskując szafkę.

-Pomogę.-powiedział Ivan biorąc do ręki książki,które trzymałam przed chwilą w dłoni.

-Taktyka na dżentelmena nawet w Twoim wydaniu nie przekona mnie.

-Jesteś taka urocza.Jednak chce poinformować że rzadko szkoła tak stara się o ucznia.Możesz szybko awansować stać się najwyższą strażniczką i nawet dołączyć do pięciu najważniejszych strażników. Czy to nie spełnienie marzeń?-powiedział podekscytowany Ivan na jednym wdechu pod koniec brzmiąc jak by miał się za chwile udusić.

-Nie spełnienie marzeń to wtedy skończysz studia dostaniesz wymarzoną pracę i żyjesz spokojnie.

-To są bardzo nudne marzenia.

-Tak bo każda nastolatka marzy o lataniu z nożem za bestiami.-powiedziałam na co Ivan wyglądał na oburzonego.

-Nóż to ty masz w kuchni.My latamy z ostrzami.-

-Kogo to obchodzi.-powiedziałam wyrywając z jego dłoni podręczniki .-Podziękuj ode mnie temu całemu Centrum czy jak tam to się nazywało.-dodałam i jak najprędzej skierowałam się w stronę sali biologicznej.

-Czy ten dziwak jest w Tobie zakochany?-zapytała Terry siadając obok mnie .

-Po prostu chce żebym pomogła mu w projekcie z historii .-skłamałam

-Jasne tak się tłumacz.Lepiej uważaj na niego bo słyszałam dużo dziwnych historii na ich temat.

-Dzięki Terry ale nie martw się o to na prawdę.

------------------------------------------------------------------------------------------------------


-Do cholery odbierz!-krzyknęła mama do telefonu .-Pewnie poszła do jakieś koleżanki a matki to nie łaska zawiadomić.-dodała przechodząc po salonie po raz setny dzisiejszego dnia.

-Może wyładowała jej się komórka.-powiedziałam próbując pocieszyć mamę,która od paru tygodni wyglądała na niewyspaną.

Kiwnęłam głową na znak zgody,jednak ominęłam drzwi mojego pokoju i weszłam do pokoju Emmy. Rozejrzałam się po pokoju na biurku leżały książki porozrzucane ,ubrania na krześle jednak moją uwagę przykuł szkicownik mojej siostry.

Na pierwszych stronach były rysunki jej znajomych Paige stojącą na korytarzu, Brandona przy biurku,mnie siedzącą przy stole razem z mamą.

Ten szkicownik był dość nowy co było widać po okładce reszta stron była nie wypełniona,aż do końca . Na ostatniej stronie był portret kobiety o długich ognistych włosach,które zostały podkreślone czerwoną kredką.Nie było to podobne do mojej siostry zawsze zapełniała szkicownik od początku do końca wypełniając każdą stronę .Postanowiłam schować szkicownik w swoim pokoju mając nadzieję że Emma nie będzie tego szukać.

Spojrzałam ostatni raz na pokój,aby upewnić że zostawiłam pokój mojej siostry takim jakim go zastałam.Regułą jaką panowała w moim domu było to żeby uszanować swoją prywatność nie wchodząc do pokoju bez zgody drugiej osoby. Tłumaczyłam sobie tym że martwię się o moją siostrę odsuwając tym samym od siebie poczucie winy.

Przed snem próbowałam nasłuchiwać odgłosów,które mogły świadczyć o obecności mojej siostry jednak nic takiego nie nastało a moje zmęczenie wygrało nade mną .

-------------------------------------------------------------------------------------------------------

Kobieta o pięknych długich ognistych włosach uśmiechała się do mnie-jednak w tym uśmiechu nie było uprzejmości czy też ciepła a jedynie szyderstwo.Jej twarz była piękna dla przechodniów,którzy widzieli w niej piękną młodą damę dla mnie była brzydka.W przeciwieństwie do innych wiedziałam kim ona jest.

Piękna kobieta zaczęła do mnie podchodzić spuszczając głowę na dół.

-Nienawidzę cię siostrzyczko.-szeptała jak by do siebie ja jednak słyszałam każde jej słowo -Nawet Twój chłoptaś cię nie uratuje. -dodała będąc już tak blisko że dzielił nas krok-Będziemy ze sobą na zawsze.-usłyszałam a po tym poczułam jej ramiona,które objęły mnie.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------

Mój koszmar senny przerwał budzik. Obok łóżka leżał szkicownik otwarty na czerwonowłosej,która śniła mi się tej nocy. Poczułam strach na myśl o niej i zamknęłam szkicownik chowając go do szafy i przykrywając ciuchami. Emma nigdy by nie porzyczyła ode mnie ciuchów więc mogłam spokojnie go tam schować.

Wyszykowałam się jak najszybciej i nie budząc mamy wyszłam z domu.

Na korytarzu szkolnym zauważyłam Emme,która jak gdy by nic stała na korytarzu śmiejąc się do swoich koleżanek.

-Co ty robisz głupia!-krzyknęłam i uderzyłam pięścią o szafkę podchodząc do niej.

-Och siostrzyczka.-powiedziała Emma przewracając oczyma i dając znak trzem dziewczyną aby poszły.

-Nie przyszłam na noc do domu,mama się o Ciebie martwiła a ty teraz tu stoisz jak gdyby nic! Gdzieś ty była?-powiedziałam na jednym wydechu

-Jesteś irytująca ,mam Ci przypominać że to mi umarł chłopak ,nawet nie wiesz jak to boli. Bo nie miałaś chłopaka .-powiedziała Emma uśmiechając się podobnie do kobiety z portretu.

Nie wiedziałam czy mam wierzyć siostrze że robi takie rzeczy po to aby zwrócić na siebie uwagę Emma może była nie roztropna, ale nigdy nie zrobiła by takiej rzeczy miałam chociaż taką nadzieje że znałam moją siostrę na tyle dobrze.

Przyjrzałam się jej mając nadzieje że zobaczę na jej twarzy jakieś emocje,które wykazywały by jakąkolwiek skruchę jednak nic takiego nie znalazłam.

-Wróć do domu o tyle cię proszę.-powiedziałam słysząc że mój głos się załamuje.

-Pomyślę .-rzekła z uśmiechem oddalając się ode mnie

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 04, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Strażniczka PodziemiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz