Przeczytaj do końca! 😀
-Na pewno wszystko wzięliśmy?- pytam Dawida, gdy siedzimy w aucie.
-Tak, na sto procent.
-A...zamknąłeś drzwi?
-Zamknąłem, zgasiłem wszystkie światła i tak dalej- oznajmia lekko zdenerwowany.
-No co? Ja się tylko martwię, żeby nas nie okradli.
-Na szczęście możemy już ruszać.
Zostało jeszcze piętnaście minut drogi. Powiem wam, że jeżdżenie z osobą, która lubi śpiewać jest czasami denerwująca. Dawid cały czas śpiewał. Cały czas. Ile można?! Jedynie ja postojach tego nie robił. Dziwne by było, gdyby śpiewał w restauracji.
-_-
-O, to ty pewnie jesteś Ela- Mama Dawida wystawia rękę w celu przywitania się.-Tak, to ja- odwzajemniam jej ruch.
Witam się jeszcze z tatą i braćmi. Wszyscy wydają się bardzo mili.
-Mam dobrą wiadomość- nagle zaczyna Dawid- Już jutro będę miał tu koncert plenerowy.
Na tę wiadomość wszyscy się cieszą. Ja też. Z chęcią zobaczę jeszcze raz Dawida na scenie.
-Tylko proszę, nie złam sobie drugiej ręki- klepie mnie po ramieniu.
-O mnie się nie martw. Ja będę się modlić, abyś nie potkniął się o własne nogi.
-_-
Jesteśmy niedaleko sceny. Rodzice Dawida i ja. Wyszliśmy trochę później z domu niż Dawid. Podchodzimy do ochroniarza.-My jesteśmy rodziną Dawida- mówi jego rodzicielka.
-Już idę po kogoś, kto to sprawdzi.
Czekamy chwilę. Nagle podchodzi do nas jakiś chłopak. Około szesnastu lat. Ubrany w szary komplet dresowy.
-Jak mogła urodzić pani takiego pedała?- pyta się, patrząc w oczy pani Agnieszki.
Nikt nic nie mówi. Wszyscy stoją z otwartą buzią z wrażenia. On się tylko śmieje pod nosem.
-Ty jesteś taki męski, że ciebie pewnie dwóch facetów robiło, co?- odpyskowuję mu. Nikt nie będzie obrażał mojego przyjaciela.
Teraz to on stoi i nic nie mówi. Po czasie odchodzi ma bok, ale nie daleko. Patrzę na panią Agnieszkę. Ma łzy w oczach, ale jeszcze nie wybucha płaczem. Na pewno nie jest to dla niej miłe. Podchodzę do niej i ją przytula. To samo robi jej mąż.
-Popamięta sobie, gnojek- mówi pod nosem pan Jacek.
Słyszę, że ktoś mnie woła. Rozglądam się: grupka dziewczyn. Pewnie fanki Dawida. Idę w ich stronę.
-Widziałyśmy całą sytuację. Miło, że obroniłaś Dawida- mówi jedna.
-Każdy by tak zrobił- odpowiadam.
-Nie prawda. Ja bym się nie odważyła powiedzieć coś do takiego dresa.
-Po co mnie tu zawołałyście?- pytam.
-Mamy plan i ty nam musisz pomóc- jedna z nich przedstawia po cichu plaj działania. Musimy tylko znaleźć parę rzeczy i poczekać, aż Dawid wyjdzie na scenę.
Nadchodzi już ten moment. Niedługo koncert. Trzymamy w rękach naszą "broń" i stoimy niedaleko tego chłopaka. Próbujemy nie wzbudzać podejrzeń. Tak! Dawid już wszedł na scenę.
-Szybko, dziewczyny- wołam.
Na raz zaczynamy przybliżać się do dresa. Jesteśmy już coraz bliżej niego...odkręcamy butelki i zaczynamy lać na niego wodę. Wzrok wszystkich skupiony jest na nas. Nawet Dawid i jego instrumentaliści przestali grać. Po chłopaku, który śmiał się z Dawida, leci woda, sok, mleko lub inne ciecze, które były w sklepach. Do niektórych dodane są żele pod prysznic czy szampony. Chórem mówimy:
-A to za to, że nazwałeś Dawida pedałem. Mamy nadzieję, że czegoś cię to nauczy.
Jego mina jest piękna. Przerażenie, zdenerwowanie i złość razem. Tupie nogą i odchodzi, a my zaczynamy się śmiać i przybijamy grupową piątkę. Po chwili wszyscy już skupiają się na Dawidzie, a jego koncert zaczyna się. Gdy spoglądam na niego, a on się szeroko uśmiecha. Gdy to widzę również pojawia się na mojej twarzy radość. Parę osób podeszło do nas i chwilę rozmawiali z nami o tym, lecz ja szybko poszłam na backstage do rodziców Dawida.
-Ela- mówi pan Jacek tonem, jakby był zły- Dziękuję ci- przytula mnie. Po chwili robi to samo mama Dawida.
Miło robi mi się na sercu. Mam nadzieję, że przez to wejdzie coś do pustego łba tego chłopaka.
-_-
Dawid zszedł że sceny. Pierwsze co robi, to podbiega do mnie. Podciąga mnie lekko do góry i obraca wokół własnej osi.------------
Rozdział z życia wzięty. Jak oglądaliście pierwszy odcinek, w którym był Dawid, Kuby Wojewódzkiego, to na pewno słyszeliście już o tej sprawie. Sądzę, że idealnie do tego rozdziału pasuje ten obrazek, który jest także w mediach.
Wgl. W tym rozdziale jest ponad 600 słów, nie licząc tej notatki pod rozdziałem. To chyba mój rekord. Więc nie zapominajcie o gwiazdkach i komentarzach.
CZYTASZ
Nie Odchodź! ~Dawid Kwiatkowski~
Fanfiction1975 rok Ela wyprowadza się do Warszawy na studia i w pewien sposób odbywa podróż w czasie i przenosi się do 2015 roku. Poznaje piosenkarza - Dawida Kwiatkowskiego. Jak się poznali? Jak będą razem żyć?