Prolog

1.1K 85 23
                                    

W pokoju córki faraona


Aida zdziwiona popatrzyła  na piękną szkatułkę złożoną u jej nóg.
Takie rzeczy często jej się nie zdarzały, mimo tego, że była córką Ramzesa II.
To ona była tą najstarszą córką, ale akurat najbardziej znienawidzoną przez swojego ojca, dlatego nigdy nie spodziewała się po nim jakichkolwiek prezentów.
Delikatnie, uważając, by  nie upuścić skrzyneczki  i jej nie uszkodzić, uchyliła wieczko.
W środku leżały błyszczące czerwone kolczyki w czarne kropki. Gdy tylko je włożyła, cały pokój wypełniło anielskie światło. Jej oczom ukazała się czerwona istotka przypominająca biedronkę
z hieroglifów. Aida wrzasnęła zasłaniając się rękami.

- Spokojnie! Nie bój się! - stworzonko próbowało uspokoić spanikowaną dziewczynę. - Jestem Tikki.

Dziewczyna była zdezorientowana, ale uspokoiła się po słowach Tikki. Biedronka widząc to zaczęła tłumaczyć:

- Jestem Kwami biedronki. Daję Ci moc szczęścia. Wystarczy, że powiesz "transformuj", a zmienię Cię
w superbohaterkę. Twoją magiczną bronią jest yo-yo.

- Yo-yo? Co to jest? - zapytała zdziwiona Aida.

Kwami wszystko jej wyjaśniła; jak się odmieniać, pokazała na migi jak wygląda użycie szczęśliwego trafu, wypowiedziała trudne jak dla Aidy słowo "akuma" i zaznaczyła co z nią robić.

- O, a twój partner pozna Cię lada chwila. Nikt nie może wiedzieć kim jesteście. Nawet wy sami.

- Czyli nie mogę powiedzieć mojemu przyjacielowi Nathanowi? - czarnowłosa posmutniała.

Jej kwami pokręciła dużą jak na jej rozmiary główką.

- Tikki, transformuj! - Aida wyrzuciła ręce w górę i zrobiła piruet.
***
Tymczasem u Nathana


Nathan włóczył się po targu. Nagle (jak to zwykle miał w zwyczaju) przewrócił się. Tylko tym razem nie o kartony lub kamienie, tylko o  czarne pudełeczko.
Zdziwiony podniósł skrzyneczkę i potarł czoło. Popatrzył czy nikt na niego nie spogląda i otworzył je.
W środku widniał srebrny pierścień. Chłopak zaszokowany cenną zdobyczą, włożył go na palec. Trysnęło białe światło.
Przed nim pojawił się stworek do złudzenia przypominający kota.

- Ale odlot - wyszeptał czarnowłosy chłopak i spróbował dotknąć czarne stworzenie.

- Ej, gdzie z łapami! - warknął najprawdopodobniej kot.

Nathan uniósł brwi.

- Czym jesteś?
- Jestem twoim Kwami. Nazywam się Plagg. Daję ci moc destrukcji i seksowny lateksowy strój. W zamian masz mnie karmić serem - ziewnął.
- Czekaj, czekaj. Co to lateks? - zmrużył oczy.
- Materiał - burknął zwierzak.

Nathan ponownie uniósł brwi. 

Spytał się Plagga, czy to wszystko. Kwami pokręciło główką i zaczęło mu wszystko tłumaczyć. Dowiedział się, że będzie miał tajemniczą zamaskowaną partnerkę. Taką jak on!

Chłopak nie mógł w to uwierzyć. Nie miał rodziców, tylko jedną przyjaciółkę, którą kochał ponad wszystko, aż tu nagle, całkiem niespodziewanie z nieba spada mu jakiś stworek! Będzie ratował życie milionom ludzi... Nareszcie nie będzie sam. Pytania eksplodowały mu w głowie.
Jednak najpierw zdecydował się na przemianę.

- Plagg, transformuj! - machnął ręką na której miał pierścień.

*********
Mam nadzieję, że prolog się spodobał! Jest trochę krótki, ale lepszy taki niż żeby go w ogóle nie było, prawda? :)
Zagłosuj, skomentuj, poleć znajomym! - masz pełno rzeczy do wyboru ;)
Następny rozdział w środę. <3



Miraculous: Egipskie ciemnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz