Na sam wstęp chciałabym przeprosić że na 2 rozdział czekaliście aż miesiąc .. ale wiecie problemy życiowe, nauka i takie inne gówna :') Chciałabym ten rozdział dedykować moim dwóm koleżankom które z niecierpliwością czekały na ten rozdział .. wreszcie doczekałyście się go!! :D Więc nie przedłużając przechodzę już do rozdziału :)
30 minut później***
Właśnie spałam a tu nagle dzwoni mój były Oliver .. Co on chcę do kurny nędzy!? Niech wypierdala sukinsyn z mojego życia. Oczywiście zignorowałam to. Nienawidzę go dosłownie za wszystko zdradza mnie z pierwszą lepszą a do mnie dzwoni niech spieprza na drzewo banany prostować. Ten cały Luke który jest tu wolontariuszem jest bardzo przystojny , ale zaraz.. .ja go nie znam.. i niech tak zostanie nie chcę się do nikogo przywiązywać dlatego postanowiłam że nie będę aż tak się wciągać w naszą znajomość. Jeszcze na złe może mi to wyjść .. może okazać się takim samym sukinsynem jak Oliver dlatego nie będę się w to wciągać bo jeszcze się zakocham , a tego chyba chcemy uniknąć. Postanowiłam.. trzymać Luke'a na dystans nie zbliżać się do niego , nie zakochiwać , będę go traktować jak zwykłego znajomego , bo skąd mam wiedzieć jakie on ma zamiary co do mnie? Tego nikt nie wie dlatego trzymam go na dystans. Kiedy myślałam do mojej sali weszła moja rzekoma matka ach tak nie opowiadałam ale nie mam rodziców i jestem w rodzinie zastępczej moja ,,mama" nazywa się Monica. Się mną nie interesują a teraz jak jestem tu gdzie jestem to wpadła . -Jak się czujesz? - spytała się mnie ----Gdy Cię nie było to bywało lepiej - mruknęłam - Saro jak ty się do mnie odnosisz!? Co ty sobie wyobrażasz!? My z ojcem tak cię kochamy interesujemy się Tobą a ty nam zawsze pyskujesz! Jesteś bezczelna! Rozpieszczony bachor widać a to dzięki nam nie jesteś w sierocińcu powinnaś być nam za to wdzięczna! - krzyczała na mnie czego miałam dosyć to co opowiada jest jednym wielkim żartem.. ona się chyba nie słyszy to co mówi m.in przez nią chciałam się zabić i skakałam z balkonu a ona ma to w dupie jeszcze mówi że się mną interesują no sorry.. ja bym już wolała 100 razy być w tym sierocińcu niż jak przebywać z takimi ludźmi. - Ty się najlepiej zamknij bo nic o mnie nie wiesz .. najlepiej z tąd wyjdź i daj mi odpoczywać - warknęłam ------Zwyczajnie się o ciebie Saro martwiłam ale jak nie to nie.... w sumie po tym co powiedziałaś to bym się cieszyła jakby Cię tu nie było jesteś tylko rozpieszczoną smarkulą! - krzyknęła wyszła i trzasła drzwiami. Jak ja jej za wszystko nienawidzę! Zaczęłam płakać gdy pomyślałam o tym wszystkim co mi powiedziała, nawet ona chciała żeby mnie tu nie było. Płakałam bardzo mocno a do środka wszedł blondyn i podbiegł szybko do mnie. -Co się stało? - spytał z troską w głosie . Ja płakałam i się wtuliłam mocno w jego ramiona. Tego było mi w tym momencie potrzeba. ,, Nieoczekiwany przytulasek i nagle jakby świat stał się odrobinę lepszy niż przed chwilą " ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ To już koniec rozdziału bardzo dziękuję wam za uwagę wszystkie wyświetlenia, komentarze, gwiazdki itp jesteście najlepsi i jeszcze raz przepraszam za miesięczną przerwę . Ily słoneczka <33

YOU ARE READING
Love is pain // l.h
Teen FictionSara Walker ma 17 lat. Jej życie jest naprawdę ciężkie. Nie ma nikogo przyjaciół , rodzeństwa, rodziców. Jest sierotą i mieszka w rodzinie zastępczej , która też się nią nie interesuje i ma gdzieś. Tnie się , gdy zrywa z nią jej chłopak Oliver posta...