Rozdział 3

118 7 1
                                    


  Płakałam bardzo mocno a do środka wszedł blondyn i podbiegł szybko do mnie. -Co się stało? - spytał z troską w głosie . Ja płakałam i się wtuliłam mocno w jego ramiona. Tego było mi w tym momencie potrzeba.   

,, Nieoczekiwany przytulasek i nagle jakby świat stał się odrobinę lepszy niż przed chwilą "          

- Eeej księżniczko.. powiedz mi proszę - wyszeptał tym swoim tonem głosu który zawsze mnie uspokajał , chyba nie jest mi obojętny ale nie zamierzam otwierać się przed nieznajomą osobą.. nie chcę się zakochiwać. .. chcę go trzymać na dystans   

- To nie jest ważne - szepnęłam , - Ale dziękuję że się o mnie martwisz , tylko że tego akurat mi nie potrzeba,  nie potrzebuję litości - dodałam                                                                                                                       - - Księżniczko ale ja się naprawdę o ciebie martwię - powiedział                                                                                     - Nie znam cię i nic o tobie nie wiem nie wiem czego chcesz ode mnie więc łaskawie możesz mnie tutaj zostawić samą - poprosiłam                                                                                                                                               - Dobrze skoro tego tak chcesz ale jak coś to jestem obok - powiedział z tym swoim uśmiechem po czym wyszedł                                                                                                                                                                                         -   Mhm - mruknęłam                                                                                                                                                                   Trudno mi się tak chamsko wobec kogoś zachowywać tylko że tak jak mu powiedziałam nie znam go.. naprawdę nie wiem czego ode mnie chcę ...                                                                                                                         Gdy tak o tym wszystkim myślałam to zasnęłam odpływając do krainy Morfeusza.                                                 

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------  

Następnego dnia*                                                                                                                                                 

 Spałam dosyć długo , bardzo lubię  pospać sobie długo a z tej racji że jestem w szpitalu a do szkoły nie chodzę to mogę to wykorzystać.   Z drugiej strony cieszę się że jestem w tym jebanym szpitalu ale już mniej się za to cieszę że muszę znosić Hemmings'a.       

Gdy się ubrałam w wszystkie ubrania i się trochę ogarnęłam wyglądałam tak :

Gdy się ubrałam w wszystkie ubrania i się trochę ogarnęłam wyglądałam tak :

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Dowiedziałam się dziś od lekarza że wychodzę dziś ze szpitala.. ah wreszcie - pomyślałam sobie ,  koniec z Luke'iem  muszę o nim zapomnieć.      

Luke's pov

Od początku gdy Sara trafiła do szpitala zainteresowałem się nią jest taka słodka, bezbronna gdy płaczę to coś mi się dzieję w środku... chcę jej pomóc ale ona nie chcę... nie chcę się na mnie otworzyć .. to cholernie boli.  Moi przyjaciele  mówią nim coś typu : ,, Nie martw się pomagaj jej bądź miłym , napewno się otworzy " ja tracę nadzieję jednak że kiedykolwiek to nastąpi.. z tego co mi lekarz mówił chciała popełnić samobójstwo skacząc z balkonu . Reszty niewiem.  Wczoraj płakała w moich ramionach. Przypuszczam że moja kochana Sara może mieć naprawdę ciężkie życie tylko że ta księżniczka nie chcę się otworzyć.  Robię wszystko żeby tak było ale tak nie jest.    

Zrobiłbym wszystko aby była moja.  Nigdy się ona nie uśmiecha to też trochę boli. Wyobrażam sobie zawsze jak cudowny może być jej uśmiech. Napewno jest wyjątkowy.. w końcu to Sara pieprzony ideał Walker jest marzeniem niejednego.  

Przypomniałem sobie że muszę do pracy dlatego ubrałem czarną bluzkę Nirvany oraz podarte rurki a na nogi założyłem moje martensy.  Gdy wychodziłem z domu pożegnałem się z chłopakami.. aha tak.. nie wspominałem że mieszkam z moimi przyjaciółmi : Ashtonem , Calumem i Michaelem.  Są dla mnie jak bracia i czasem gdy nam się nudzi lubi napisać coś razem.   

Po 15 minutach dojechałem do szpitala. Pierwsze co zrobiłem to wszedłem do pokoju w którym leżała księżniczka.  

Dzień dobry kochana jak się spało? -uśmiechnąłem się szeroko 

Dobrze - odpowiedziała obojętnie.... 

Dlaczego ona musi być taka obojętna???  

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------   

Sara's pov    

Gdy leżałam słuchając muzyki ,, Bars and meody -hopeful"    do pokoju w którym leżałam wszedł on... czyli Hemmo. 

Dzień dobry kochana jak się spało?   - zapytał się mnie 

Dobrze - wzruszyłam ramionami i powiedziałam obojętnie. 

Nie wiesz o której wychodzę ze szpitala? - spytałam się 

Z tego co lekarz mówił podczas rozmowy z nim to za parę godzin - powiedział a ja kiwnęłam głową

Dobrze widzę że nie masz ochoty gadać więc uciekam - powiedział i nagle wyparował. 

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Rozdział jest zgodnie z obietnicą piszę częściej. Dzisiaj dodałam także perspektywę Hemmo podoba się wam takie coś? Piszcie w komentarzach. Z góry dziękuję za wszystkie gwiazdki, komy  i przede wszystkim.... wyświetlenia ... ostatnio wybiło mi ich ponad 200 kocham was jesteście cudowni :* 

Do następnego :)) 

Ilysm smerfy hihi ♥♥ 

Love is pain // l.h Where stories live. Discover now