Od tamtego tragicznego wydarzenia minęło kilka dni, miesięcy, a może i lat. John Watson, wciąż pogrążony w tej samej wielkiej rozpaczy po stracie najlepszego przyjaciela, nie miał już rachuby czasu. Siedział na ławce, gdzie przed kilku laty rozmawiał z Mikiem na temat wynajmu mieszkania. Wbił puste spojrzenie w chodnik i przypomniał sobie wszystkie chwile spędzone z Sherlockiem.
-Ty dupku, jak mogłeś mnie zostawić - pomyślał wbijając paznokcie w stare, obdrapane deski.
-Zabiłbym cię, gdybyś tylko żył - emocje cały czas w nim buzowały, był wkurzony i rozżalony za razem.
Powoli oswajał się z faktem, że Sherlock nie żyje, ale czasami wszystkie wspomnienia powracały, a John nie potrafił się z tym uporać.
-Wszystko w porządku? - zapytała nagle przechodząca obok kobieta.
John widział ją jak przez mgłę, był słaby, nie spał od wielu dni i bardzo źle się czuł. Zdał sobie sprawę, że musiał wyglądać jak jakieś widmo albo i gorzej.
-Tak, tak, to tylko ta cholerna grypa...
Nie zbyt w tej chwili kontaktował z rzeczywistością i ocknął się dopiero w jakimś fotelu, był na wpół przytomny. Na przeciwko siedziała kobieta z parku, która była pochłonięta opowiadaniem mu historii swojego życia.
-...jej cellulit nadal śni mi się po nocach - najwidoczniej skończyła swoją wypowiedź, bo wybuchnęła śmiechem i rzuciła mu bystre spojrzenie. Teraz dopiero skojarzył, że to Mary. Opowiadała mu tę historię z tysiąc razy.
-Masz gorączkę, to może być grypa - stwierdziła po dotknięciu jego rozpalonego czoła
-Wiem, jestem przecież lekarzem, pójdę już - lecz gdy tylko chciał wstać poczuł niemoc w nogach i upadł cieżko na fotel.
-Zostaniesz tu na noc, mieszkasz na drugim końcu miasta, a ja mam dwie sypialnie - odparła bez zastanowienia Mary, zaprowadziła go do łóżka,dała mu lekarstwa i zgasiła światło.
-Dobranoc - szepnęła i wyszła z pokoju.
John zastanawiał się czemu właściwie śpi u praktycznie obcej kobiety. W prawdzie poznali się kilka miesięcy temu, ale nic ich nie łączyło, to znaczy John nie dostrzegał zalotów Mary. Albo nie chciał dostrzegać. Jeszcze nie, to za wcześnie. Po prostu nie był gotowy.
Zaraz, skąd ona właściwie wie gdzie jest jego mieszkanie? Nigdy nic jej o sobie nie mówił, zawsze to ona podtrzymywała rozmowę, a raczej monolog. Lecz był tak słaby, że zasnął zanim zdążył cokolwiek więcej wymyślić.
CZYTASZ
I miss you Sherlock
FanfictionJohn czekał dwa lata, aż Sherlock wypełni jego prośbę, przestając być martwym. Razem z detektywem, do życia powracają problemy, którym chcąc nie chcąc, Watson musi stawić czoła. Prawdopodobnie największą zagadką do rozwikłania są uczucia...