2 rozdział

220 18 2
                                    

Reszta dnia minęła spokojnie. (prawie.. Nie licząc dziwnych odgłosów z burdelu) Następnego dnia obudziłem się w łóżku... Tylko, że nie sam! Obok mnie leżał jakiś gruby ziomkol.
- Stary weź spierdalaj.- krzyknąłem z oburzeniem.
-Cześć Tomek. ( ͡° ͜ʖ ͡° )
- Odejdź gejusie!!! - krzyczałem
- Jesteś tak piękny jak makaron. ( ͡° ͜ʖ ͡° )
Pomyślałem, że ma makaronowy fetysz i ogólnie jest jakiś dziwny.
-Jak ci na imię? - spytałem próbując ogarnąć jego napalone myśli.
-Czaruś, ponieważ czaruję urokiem.
-Ciekawe jakim. - powiedziałem. Próbując taktycznie wyjść z sytuacji krzyknąlem - Twoja Stara! i pobiegłem szukać Alberta.
Wszyscy dziwnie stali na środku gayclubu i sapali... tym razem ze zdziwienia. Taktycznie podszedłem do Alberta i tego drugiego.
-Norbert. Jeszcze nigdy nikt tak szybko nie przybył... - usłyszałem jak Albert rozmawia z tym drugim.
Podchodząc bliżej wszystkie spojrzenia były kierowane na mnie. To dziwne uczucie gdy czterdziestu gejów gapi się na ciebie. Nawet nie wiecie jak bardzo.
-Co się stało? - zapytałem
- Jakaś locha przybyła do nas... - uciął Norbert - ... Do gayclubu! Czaisz?! Locha w miejscu tylko for mężczyzn.
-Pokaż mi ją.
Podszedłem do windy i zobaczyłem ją! Locha 9/10 z ryja i 10/10 z ciałka po prostu była tak ruchable tak bym ją brał, że... Dostaje erekcji, gdy na nią patrzę.
-Blee! Dziewczyna!
-O fuj ona ma cycki.
-Od tych bioder, aż chce mi się rzygać. - słyszałem głosy gdzieś w tle.
W sumie nie wiecie jak to jest. Mnóstwo osób innej orientacji wokół ciebie, a twój pesin kostnieje mocno. I nagle wszyscy chcą oglądać twojego siusiaka bydlaka. Tę dziwną chwilę przerwała locha, która wstała i odezwała się.
-Zapoczątkowałam konie.
Po czym spowrotem zasnęła. Po dziesięciu sekundach znów wstała.
-Sory zapoczątkowałam koniec, a nie konie. Zapamiętajcie.
No i znowu poszła w kime.
Nie wiedziałem co zrobić, więc zacząłem chodzić po gayclubie. Nagle zobaczyłem jakiegoś przystojnego Chińczyka, który wychodził z Ikei. Zainteresował mnie... Jego osobowość już mówiłem ,,Noł homo,,.
-Ziomkol powiedz mi kim jesteś. - odezwałem się
- To chyba ty powinieneś powiedzieć mi kim jesteś. - odpowiedział
-Jestem nowy na imię mi Tomek, a ty?
-Michał. Biegacz. - podał mi rękę
Niezgrabnie uścisnąłem jego dłoń. Klepnął mnie w tyłek i szepnął do ucha ,,Jesteś sexy,,. Naprawdę ta gejoza zaczyna mnie wkurwiać. Olewając go... W sensie ignorując. Kurwa mówiłem nie jestem żadnym gejem. Podszedłem do mini lasku. Siedząc oparty o drzewo usłyszałem czyiś głos.
-Tylko u nas jedyne takie promocje.
Miałem dziwny przebłysk wspomnień i już kiedyś jak byłem młodszy słyszałem głosy z ,,polo marketu,,.
-Aaaa to znowu te głosy! - krzyczałem ponownie przeżywając traumę.
-Spoko to tylko ja. Locha.
-Locha czy to ty? Nie widzę cię.
-Bo jestem w twojej głowie głupku.
-To nadal jest dziwne.
-Muszę ci powiedzieć, że wcześniej poza Ikeą musieliśmy się znać inaczej nie wiedziałabym, że masz traumę ,,głosów sklepowych,,.
-Aha. Ok. Ej locha mam kawał.
-No dawaj.
-Czym się różni trumna od długopisu?
-Nie wiem.
-Wkładem buaahahahahahaa.
-ochuj.JPG ale śmieszne ja jebe
Hahahahahahahahahahahahahahaahah. - śmiała się niczym psycholka - tak w ogóle to Tereska jestem, a ty?
-Tomek miło mi.

Mam nadzieję, że drugi rozdział się spodobał czekajcie na next. Kocham was.

Więzień IkeiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz