Nie rozumiałam co się właściwie dzieje. A może nie chciałam zrozumieć? Josh nigdy tak nie reagował na moich chłopaków. No dobra, nie było ich zbyt wielu. I te związki były niewyobrażalnie krótkie. Ale mimo to. O co mu biegało? Dlaczego nie śmiał się razem ze mną? Byłam zagubiona. Czułam, że przez ten jeden dzień cholernie się od siebie oddaliliśmy. Nie podobało mi się to. Ani trochę. Wolałam, gdy był blisko. Gdy rozumieliśmy się bez słów. A teraz? Siedzieliśmy na tej cholernej ławce. Pod tym pieprzonym dębem. Ja na jednym końcu, a on na drugim. I patrzeliśmy przed siebie. Bez słowa. To bolało. Tp drażniło. Chciałam coś zrobić. Cokolwiek. Ale moja wrodzona agresja i nadpobudliwość, jakby się wyłączyły. Co za porażka. Absolutna. Miałam serdecznie wszystkiego dość. I wszystkich. Rycerzyka, Rockman'a i siebie samej. Abrazja. Musiałam coś zrobić. Powiedzieć. Wzięłam głęboki oddech.
-Pamiętasz jak sobie obiecaliśmy, że nie będziemy się niczym martwić, bo życie jest jedynie chwilą?- zapytałam opierając i odchylając do tyłu głowę.
-Mhm...- wymruczał. Miałam ochotę strzelić mu z liścia.
-Ty właśnie łamiesz tą obietnicę.- z nerwów zaciskałam zęby.- A ja nie potrafię zrozumieć dlaczego. I dlaczego do cholery się ode mnie oddalasz.
-Było do przewidzenia, że w końcu to nastąpi.- jego głos był wyprany z emocji.- Ty wolisz Rycerzyków, a ja zamykam się w sobie. Nikt przecież nie powiedział, że całe życie będziemy dla siebie jak rodzeństwo...
Zabolało. Tak jak jeszcze nic nigdy noc mnie nie zabolało. Nikt mnie ngdy tak diabelnie mnie nie zranił. Ale przecież zawsze tak jest. Najbardziej ranią cię ci, na których ci najbardziej ci zalerzy. Może to nie była miłość. Ale był dla mnie ważny. I to bardzo. A ja głupia myślałamże i ja jestem dla niego ważna. Chyba nigdy bardziej się nie myliłam. W kącikach moich oczu zbierały się łyz. W gardle miałam gulę, narastający szloch. Nie chciałam przy nim płakać. Nie chciałam okazywać słabości. Bez słowa wstałam i pobiegłam w stronę akademika. Nie mogłam w tym stanie wrócić do pokoju. Kim chciałaby w tedy dowiedzieć się co się stało. A ja nie chciałam rozmawiać. Nie byłam w stanie rozmawiać. Nie wiedziałam gdzie pójść. Co zrobić. Byłam roztrzęsiona. Ostatni raz byłam w takim stanie jako siedmio latka. W tedy pomógł mi Joshua. Teraz on był powodem tego stanu. Nawet nie wiem jak znalazła się pod drzwiami pokoju Nick'a. Co ja tu do diabła robię? Niepewnie zapukałam. Przez chwilę nic się nie działo. Już miałam odejść, gdy drzwi stanęły otworem.
-Maya?- brat Kimberly wydawał się zdziwiony.
-Przepraszam, ja nawet nie wiem co tu robię...- wychlipiałam zgodnie z prawdą.- Przepraszam...
-Już, spokojnie.- przytulił mnie.- Chodź do pokoju. I tak jestem sam.
Wprowadził mnie do pomieszczenia. Typowy męski pokój. Podobny do tego, zajmowanego przez Josh'a. Tylko bardziej uporządkowany. Nicolas podprowadził mnie do swojego łóżka. Usiadłam na nim.
-Co się dzieje?- zapytał spokojnie, kucając naprzeciw mnie. Pokręciłam przecząco głową. Zrozumiał, że nie mam najmniejszej ochotyna rozmowę. Podniósł się z westchnieniem. Włączył muzykę. Jakiś spokojny kawałek o wrócił do mnie. Spojrzałam na niego marszcząc brwi. On z uśmiechem chwycił moją dłoń pociągnął mnie do góry. Nic już nie ogarniałam. Z uśmiechem przyciągnął mnie do siebie i zaczął się bujać w rytm muzyki. Chciałam się od niego odsunąć. Nie pozwolił mi na to. Z początku kołysałam się sztywno. Ale w końcu się rozluźniłam. Nawet zaczęło mi się to podobać. Uśmiechaliśmy się tańcząc. Trzymał mnie tak blisko siebie. A ja... Ja nie miałam nic przeciwko. Wręcz przeciwnie. Podobało mi się to. Nawet bardzo. Twarz Nick'a była coraz bliżej mojej. A ja miałam taką cholerną ochotę go pocałować... Patrzałam raz na jego usta, raz w jego oczy. W końcu wspięłam się na palce, a nasze usta się połączyły...
~~~
Tak, tak
Wiem, że zrobiłam sobie dzień przerwy
nienawidze_teczy wybacz, ale potrzebowałam tego dnia
siemaaxde cieszę się, że podoba ci się opowieść
To tyle na dziś
Buźka
*Sky Hart
CZYTASZ
It Isn't Love (Zakończona)
Teen FictionPrzyjaźń czy miłość? Czy może jedno i drugi? Takie pytania zadają sobie studenci nowojorskiego uniwersytetu Właściwie dwujka studentów Maya Hart i Josh Mathews Zawsze myśleli, że to co jest między nimi, jest prostolinijne Do czasu, gdy dostrzegli w...