Rozdział 21

1K 78 2
                                    

Czy on naprawdę myślał że odpuszczę? Nie było nawet takiej opcji, wiedziałam że Klaus wie gdzie znajduję się pocisk i że właśnie tam się wybiera. Aja nie miałam zamiaru przejść obok temu obojętnie. Jednak najpierw moje pragnienie, bez problemu znalazłam kuchni wyjęłam z lodówki dwa woreczki krwi po czym udałam się do pomieszczenia z którego wyszła Freya na stole leżała mapa na niej krew która skupiła się na jednym punkcie a mianowicie na cmentarzu nigdy tam nie byłam, jednak byłam pewna że to właśnie tam udałam się Klaus. Czym prędzej opróżniłam woreczki z krwią po czym wyrzuciłam je do pierwszego śmietnika jaki wpadł mi w oko i z wampirzym tempie udałam się na cmentarz. Dzięki doskonałej wampirzej pamięci zapamiętałam drogę bez problemu, z wampirzą szybkością przemierzałam przez zatłoczone ulice Nowego Orleanu. W końcu dotarłam na cmentarz zatrzymałam się przy bramie przez która mogłam się do niego dostać ponieważ moja uwagę przykuło auto Klausa. Czyli dobrze trawiłam.Nad cmentarzem unosiła się gęsta mgła zdziwiło mnie to ponieważ znajdowała się ona tylko na przestrzeni cmentarza nigdzie więcej. Wyjaśnienie było tylko jedno. Wiedźma.Nagle usłyszałam przeraźliwy krzyk Klausa, momentalnie wkroczyłam na teren cmentarza, chowałam się za nagrobkami. Wolałam być ostrożna czułam adrenalinę , strach. Oparłam się plecami o ścianę krypty po czym wychyliłam się na moment. Klaus unosił się w powietrzu krzyczał z bólu, Freya leżała na ziemi nie przytomna.Aurora chodziła wokół młodej szatynki która miała na sobie czarny długi płaszcz z kapturem na głowie ,miała zamknięte oczy,otaczały ją świece. Szeptała pod nosem jakieś słowa których nie rozumiałam wiedźma. Nie wiedziałam co mam robić ale musiałam działaś szybko. Nagle świat otoczyła ciemność to był znak że nie ma na co czekać w wampirzym tempie znalazłam się przy wiedźmie i jednym zwinnym ruchem złamałam jej kark.. Ciało dziewczyny padło na ziemie Aurrora od razu zwróciła na mnie uwagę. Mgła zniknęła,mrok odszedł w zapomnienie. Promienia słońca oświetlały cmentarz. Zostałam przyciśnięta do ściany Aurroa miażdżyła dłonią moją szyję. Zaczęła się śmiać.

-No proszę Klaus, kolejna blondynka. Zmieniłeś gusty?

Zapytała całkowicie rozbawiona. Klaus z hukiem na ziemie Aurrora spojrzała w jego kierunku wykorzystałam jej nie uwagę złapałam ją za ramiona po czym kopnęłam ją z całej siły w brzuch po czym uderzyłam głową w jej głowę. Ruda zrobiła kilka kroków w tyłu.

-Łoł ale zabawa, jeszcze raz.

Powiedziała totalnie rozbawiona. Ona jest psychiczna.

Klaus w tym czasie przeszukał wiedźmę wyjął pocisk i uśmiechnął się łobuzersko.Wtedy poczułam

ostre zęby na moim ramieniu. Pisnęłam cicho z bólu po czym próbowałam odepchnąć rudą która wgryzła się w moje ciało.

-Zostaw ją!

Krzyknął Klaus po czym odciągnął ją ode mnie. Moje serce biło szybko oddech był płytki.

-Suka.

Szepnęłam pewnie po czym przewróciłam ją na ziemie, usiadłam na nią okrakiem i zaczęłam uderzać dłońmi. Obróciliśmy się tak że to ja teraz otrzymywałam ciosy szarpałam ją za włosy. Klaus w tym czasie wgryzł się w jej szyje zaskoczona znieruchomiała. Ustała na równe nogi po czym dotknęła ugryzienia.

-Jak mogłeś? To jeszcze nie koniec.

Oznajmiła po czym zniknęła wstałam na równe nogi z pomocą Klaus po czym znalazłam się przy Frey która wciąż nie odzyskała przytomności wokół jej głowy pojawił się plama krwi momentalnie rozgryzłam swój nadgarstek i przystawiłam do jej ust.

-Pij.

Zerknęłam przestraszona na Klausa po czym uniosłam jej głowę i uderzyłam ją w policzek leniwie otworzyła oczy i dopiero wtedy zaczęła pić moją krew.Patrzyłam na Klausa zaczął polewać trupa wiedźmy benzyną. Skąd on wziął kanister benzyny? Już po chwili ciało wiedźmy pochłonęły płomienie Freya obudziła się wszystko było z nią w porządku wszystkie moje rany się zagoiły jednak zaschnięta krew nie. Zgodziłam się na to aby Klaus mnie podwiózł i tak właśnie siedzieliśmy w aucie w całkowitej ciszy. Freya wysiadła za rogiem bo musiała coś załatwić.

Vampire Barbie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz