Spotkanie Z Czarownicą I Profilaktyka Następstw

1K 57 1
                                    

Jakiś czas później, gdy w swoim harmonogramie miała patrol po lesie, będąc 2 km od chaty obrośniętej bluszczem, zauważyła ruch. Nie był on żadnym podobnym do tych co widziała przez długi czas. Mamy kogoś nieupoważnionego.

Sprintem ruszyła w stronę chaty. Muriel, ta czarownica, ktoś u niej jest, czuła bicie dwóch serc. Gdy zauważyła jak zachęca ona Setha by włożył rękę do pudełka, błyskawicznie zmaterializowała się za jego plecami, ręce położyła na klatce piersiowej oddzielając chłopaka od niej i lekko, ale stanowczo, nie dała mu przemieścić się choćby o centymetr.

- Chodź ze mną, nie powinieneś u niej być.

Zauważyła jak Muriel mruży wściekle oczy na widok odebrania jej szansy skuszenia chłopaka.

- Ty pieprzony demonie - warknęła, w odpowiedzi Isobel tylko się uśmiechnęła. Złapała chłopaka za rękę i poszła w las zdala od chatki. Seth na nią patrzył zdezorientowany.

- Kim ona jest? Czemu dziadek ją tu więzi?

- To ktoś, kogo lepiej żebyś nie spotkał więcej. Spędza tutaj swoją karę - zauważyła jak chłopak jest zaniepokojony, nie tym kogo widział, ale czymś innym. Słyszała o ich zakazie wchodzenia do lasu. - Nic nie powiem Twojemu dziadkowi pod jednym warunkiem. - Spojrzał na nią z nadzieją, jednocześnie pytająco. - Nigdy więcej nie chodź do niej, chyba że będziesz zmuszony, ale nigdy sam.

Pokiwał głową chętnie, na co Is się uśmiechnęła i pogłaskała go po głowie. Przeszyły ją dreszcze, zauważyła że jego również. Nie dała tego po sobie poznać jak i spodziewała się że chłopak uzna to za skutek pogłaskania. Może nie doświadczał tego często.

- Chodźmy, trzeba Cię przemycić do domu - uśmiechnęła się rozbawiona i poszła z nim w stronę domu. Inne istoty, które mijali po drodze, nie odważyły się ich zaczepiać. Czuli wobec Isobel respekt, ale również sam fakt że była z kimś kogo widzieli pierwszy raz znacząco zniechęcał. Jej odwet byłby bardziej dotkliwy niż zwykle.

- Co robiłaś w lesie? - zapytał ją po drodze. Po chwili w której na poczekaniu wymyślała kłamstwo odpowiedziała. - Robiłam patrol, czasami się zdarza że jest tu nielegalna ścinka drzew, a że pełnię rolę ochroniarza tutaj, to co jakiś czas jestem za to odpowiedzialna.

- Co zrobiła że ma taką karę? - Seth zmienił temat, w duchu się wykrzywiła. Był ciekawski...

- Coś złego. Tyle wystarczy, nie mogę o tym mówić.

Nie pytał już więcej, poczuła ulgę. Odeskortowała go potajemnie do ich pokoju i poszła do kuchni coś zjeść. Lena uszykowała jej tosty i kawę, nie musiała jeść, ale lubiła smak jedzenia, a kawę kochała.

- Is, pilnuj trochę chłopaka, żeby nie wychodził do lasu. On nic nie wie, a to dla niego niebezpieczne.

No tak... Przecież Lena miała dobry słuch i wzrok, ale wiedziała że nie wygada się mu. Z niepokojem, zauważyła zmiany na wierzchu dłoni, czuła swędzenie. Skończyła posiłek i poszła do swojego pokoju. Usiadła w fotelu przyglądając się dłoni. Zobaczyła trójramienną gwiazdę i dwa przekreślone koła pod ramionami. Rozszerzając oczy z szoku rozpoznała ten znak.

Isobel w BaśnioborzeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz