Wróżki - Problemy

697 52 3
                                    

Dni mijały spokojnie, rodzeństwo które gościło w Baśnioborze odkryło sekret miejsca. Wskazówkami dotarły do mleka, pozwalającego widzieć wyjątkowe miejscowe istoty. Lada chwila kontrakt się wyda, raz posmakując mleka, przez więź z nią będzie widział je już na zawsze. Mimo to spodziewała się, że stanie się to w innych okolicznościach.

***

Nagły hałas zwrócił jej uwagę. Wyjrzała przez okno i z nieludzką szybkością zbiegła w dół. Wróżki z ogrodu przed domem otoczyły jej "Pana" jak to nazywał kontrakt. Gdy dotarła, zmieniony w szpetną, groteskową mieszankę morsa, człowieka i czegoś podobnego do czarnego ptaka został wrzucony do fontanny. Oczywiście każdy się zbiegł nie rozumiejąc co się dzieje i starając się mu pomóc. Wróżki odleciały.

- Odsunąć się, wiem jak mu pomóc!

Zebrani spojrzeli na Isobel, jakby się zmaterializowała nagle. Zrobiła to ale nie tak dosłownie. Odsunęli się obserwując co zrobi by go uratować.

Magiczną energią na jego ciele narysowała symbol.

- Na mocy kontraktu, Panie, przywracam cię do postaci sprzed pięciu minut, uwalniając z klątw i uroków. Navirste - ostanie słowo krzyknęła potwierdzając inkantację, ciemny dym otoczył Setha, po chwili nie było go widać. Gdy dym opadł, miał już swój zwykły wygląd, chłopak oddychał szybko przerażony i przemoczony, patrzył na swoją wybawczynię z mieszanką strachu tego co przeżył jak i wdzięcznością. Dziadek Setha, jego siostra, Lena i Dale, pomagier Stana Sorensona, odetchnęli z ulgą.

Mimo to, Stan patrzył na nią, zdefiniowała jego wyraz twarzy jako "musimy poważnie porozmawiać".

Isobel w BaśnioborzeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz