#22

14K 649 15
                                    

Uwaga! Scena +18

Ashley pov.


Minęło półtora roku. Przez te osiemnaście miesięcy nie słyszałam o Bradzie. Jednak mam przeczucie, że to tylko cisza przed burzą. Przebywam aktualnie w Nowym Jorku, gdyż załatwiam kontrakt z tutejszą firmą. Zatrzymałam się w hotelu The Quinn, w którym czekam na właściciela firmy z jego wspólnikiem. Nazywa się Matthew Spencer jest przystojny i dobrze zbudowany marzenie niejednej kobiety, lecz w moim sercu na dobre zagnieździł się Aaron, który przebywa właśnie gdzieś w Nowym Jorku. Gdybym go spotkała byłby to cud. To jednak niemożliwe w tak wielkim mieście spotkać go akurat w tym hotelu. Do stolika poszedł mężczyzna witający się z Mattem. Nie widziałam jego twarzy, ale gdy się odwrócił normalnie skamieniałam.

Przede mną stał Aaron. Ubrany w drogi markowy czarny garnitur. Stoi tu przede mną i wygląda jeszcze przystojniej niż te osiemnaście miesięcy temu. Lekki kilkudniowy zarost dodaje mu seksowności. Widocznie też jest zdziwiony moim widokiem. Stoimy i nawzajem się w siebie wpatrujemy.

Wypowiedziałam jego imię z bólem w głosie. Po paru minutach rozmowy dowiedziałam się, że Aaron opowiadał o mnie swojemu wspólnikowi, jak i przyjacielowi. Gdy zajęliśmy miejsca przy stoliku chyba nie był w stanie negocjować, dlatego to Matt wszystko załatwiał. Poszło nam sprawnie, choć byłam rozkojarzona i co chwilę zerkałam na Aarona. Gdy pod koniec zapytał, czy możemy porozmawiać po krótkim namyśle zgodziłam się. Byłam ciekawa, o czym chce rozmawiać. Pożegnał się z przyjacielem i ruszył za mną do pokoju hotelowego. Czułam jego palący wzrok na moim tyłku, lecz nie zwróciłam mu uwagi, tylko dalej szłam. W końcu dotarliśmy do pokoju.

Zdziwiłam się, że dalej wypierał się, że nie wie o jaką zdradę mi chodzi. Nic nie powiedziałam tylko wyciągnęłam torebkę i włączyłam mu filmik, który dostałam półtora roku temu. Coś nie pozwalało mi go usunąć dlatego właśnie go zatrzymałam. Zaczął mi wszystko tłumaczyć, a ja widziałam szczerość, smutek i ból w jego oczach. Wiedziałam, że nie kłamie. Mogłam go wysłuchać, gdy przyszedł po powrocie od rodziców, gdybym to zrobiła nie rozstalibyśmy się i Aaron by nie wyjechał, ale wtedy również nie założyłby firmy. Sama już nie wiem co byłoby lepsze. Powiedział te dwa piękne słowa Kocham Cię. Było to dla mnie najlepsze co mogłam od niego usłyszeć. Pierwszy raz powiedział te dwa słowa, które tak cieszą. Poprosiłam by dał mi czas na przemyślenie wszystkiego, na co się zgodził.

Aktualnie jest piątek. Trzy dni nigdzie nie wychodziłam. Przez te trzy dni cały czas myślałam. O mnie. O Aaronie. O Nas. O naszej miłości. Zdecydowałam, że dzisiaj do niego pojadę i porozmawiam z nim. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam świeże ubrania. Zamówiłam taksówkę. Zgarnęłam torebkę, kartę od pokoju i ruszyłam do taksówki która czekała już przed hotelem. Podałam adres firmy.

O jedenastej pięćdziesiąt cztery podjechałam pod wielki budynek firmy. Zapłaciłam taksówkarzowi i udałam się do dużych przeszklonych drzwi wejściowych. W środku przywitały mnie Jego pracownice które wskazały piętro na którym ma gabinet. Wysiadłam z windy i obok gabinetu znajdowało się biurko za którym siedziała jak mniemam asystentka Aarona. Z daleka widać, że sam plastik.

-W czymś pomóc? - spytała.

-Czy Aaron jest w swoim gabinecie?

-Pan Angeles-to podkreśliła. - jest zajęty.

-Możesz zapytać, czy mnie przyjmie.

-Nie wolno mu przeszkadzać dał mi wyraźne polecenie. - podniosła głos.

O nie ta suka nie będzie mi się sprzeciwiała.

-Posłuchaj albo mnie do niego wpuścisz, albo sama tam wejdę. - teraz to ja podniosłam głos.

Risky Feeling |ZAWIESZONA|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz