Patrząc na przemijające nas budynki myślami skierowana byłam w stronę Lucasa, gdzie on może chcieć mnie zabrać? Do kawiarni? Może do parku? Na plaże? Z mojego rozmyślania wyrwał mnie głos chłopaka :
-Cieszę się, że w końcu dałaś namówić się na to spotkanie.-powiedziawszy to posłał mi swój ,,słodki uśmiech" ( nazwę dla ,,słodkiego uśmiechu" wymyśliły laski z mojego gimnazjum,bo niby ten uśmiech cytuje ,,jest taki piękny,ma takie białe zęby Jezuu... jego uśmiech jest po prostu boski ". Białe zęby, serio? Chyba je kurwa domestosem szorował, mniejsza). Odwzajemniłam uśmiech (oczywiście) po czym odwróciłam się w stronę okna. Po chwili rozległ się dźwięk komórki, odruchowo sięgnęłam do torebki, wyciągnęłam telefon, lecz to nie ja dostałam wiadomość tylko Lucas. ( Czemu on nie sprawdza tego sms-a ? Weź ten jebany telefon!)
-Nie sprawdzisz kto napisał? - zdziwiona zmarszczyłam czoło.
-Nie chcę żeby nam ktoś przeszkadzał. - puścił mi oczko i odwrócił się w stronę szyby.
Reszta drogi minęła nam na rozmowach i wysyłania sobie wzajemnych uśmiechów. Po jakichś 15 minutach znaleźliśmy się już na miejscu. Brunet zgasił silnik i wyszedł z auta.Otwierając mi drzwi podał mi rękę (Jaki dżentelmen, tylko od kiedy?). Chłopak po zamknięciu samochodu podszedł do mnie i złapał mnie za rękę po czym ruszyliśmy razem w stronę kina. Kiedy już zapłaciliśmy za bilety, weszliśmy do sali kinowej. Sala była duża, miała kolor czarny, a na ścianach znajdowały się małe lampki. Ekran zajmował całą ścianę, a siedzenia były ułożone stopniowo. Lucas złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę schodów. Zaprowadził mnie na ostatni rząd foteli, pokazując mi miejsce w którym mam usiąść. Ostatni rząd był nazywany ,,zakątkiem miłości" (czy jakoś tak). Nazwano go tak, ponieważ w ciągu seansu pary się tam całowały. Lucas może na to liczył wybierając te miejsca,lecz ja niekoniecznie. Wszystkie światła zostały zgaszone i zaczął się film. Po około 10 minutach oglądania chłopak zapytał się mnie:
- Idę po popcorn, przynieść ci shake?
- Z chęcią skorzystam...
- Czyli...- droczył się ze mną
- Tak - odparłam.
- Za pięć minut wracam, tylko mi nigdzie nie uciekaj.- powiedział uśmiechając się.
- Zastanowię się, a ty już idź bo czas ci mija.- Gdy tylko brunet usłyszał ostatnie słowo, już go nie było (dosłownie). Ja za ten czas zaczęłam oglądać film. Tak się wciągnęłam w oglądanie,że nawet nie zauważyłam kiedy chłopak wrócił i usiadł obok mnie. Lucas kupił dużą paczkę popcornu i dwa małe czekoladowe shake. Brunet podał mi napój (oczywiście podziękowałam) po czym oboje spojrzeliśmy w stronę ekranu. Dopiero po chwili skapnęłam się, że leci moja ulubiona scena... scena balkonowa.
- To moja ulubiona część z całego filmu.- odwróciłam głowę w stronę chłopaka i spojrzałam w jego brązowe oczy.Brunet uśmiechnął się do mnie, a później znowu zaczęliśmy oglądać film. Po chwili poczułam jak dłoń chłopaka dotyka mojej. Moją twarz zalały rumieńce. Gwałtownie odwróciłam głowę w stronę wyjścia. Jednak nie uszło to uwadze Lucasa, Który po chwili powiedział:
- Zmywamy się?- po czym dodał - Ładne rumieńce.
Nie czekając na moją odpowiedź wziął mnie za rękę i pociągnął w stronę wyjścia. Dochodząc do auta brunet (znowu) otworzył mi drzwi. To jest miłe jak chłopak się tak stara, ale bez przesady nie jestem ,,plastikiem" żeby sobie nie poradzić z drzwiami (,,Plastikiem" nazywam dziewczyny z toną tapety na mordzie, tak wiem, wiem jaki bulwers, mniejsza). Rozumiem Lucasa, że próbuje być uprzejmy, ale naprawdę złapanie za klamkę i otworzenie sobie tych jebanych drzwi nie sprawia mi problemu. Wychowałam się na wsi w Foxor więc wiem do czego służy klamka. Z moich rozmyślań (znowu) wyrwał mnie głos chłopaka, machając mi ręką przed oczami powiedział:
- Hallo?! Ziemia do Vici.
-Co? Sorry, zamyśliłam się ,to gdzie mnie teraz zabierasz? - spytałam marszcząc czoło.
- Zobaczysz to niespodzianka. - uśmiechnął się do mnie po czym spojrzał na drogę. Czas podróży minął nam przyjemnie, wymienialiśmy się wspomnieniami z dzieciństwa, śpiewaliśmy razem piosenki (Nie chcę nic mówić, ale Lucas ,,troszeczkę" fałszował, ja pewnie gorzej, ale to szczegół). Jedna piosenka mi nawet trochę w głowie została, była fajna z podziałem na role, ja miałam swoją kwestie, a Lucas swoją. Niekiedy też śpiewaliśmy razem (ale tylko refren). Po dobrych 20 minutach znaleźliśmy się już na miejscu. O dziwo to nie był bar, restauracja, park czy tez plaża jak podejrzewałam. To była wieś i to nie byle jaka. To była moja, rodzinna wieś, w której się wychowałam.
......................................................................................
Piosenkę którą Lucas śpiewał z Victorią (na role) dodałam na górze :D
Wsłuchajcie się w słowa piosenki :P
Tak jak obiecałam rozdział dodany w sobotę ;)
CZYTASZ
Zakochana w Ojcu
Mystery / ThrillerVictoria jest szczupłą blondynką. Ma 16 lat . Ostatnio jej matka znika bez słowa.A ona w tym czasie zakochuje sie bez pamięci w swoim ojcu. Pewnego dnia popełnia zbrodnie , której nie żałuje choć powinna .Czeka ją duże wyzwanie aby osiągnąć swój cel...