6|ELIAS- Plan bez skazy|

57 4 7
                                    

Powracam.

Jak zawsze plan był omawiany w kwaterze Amira. Baza wędrowników, leżała za wielkim pustkowiem w Akoron. Była to ogromna warownia zamaskowana czarami tak by nikt jej nie zobaczył. Wędrownicy przyjmowali w swe szeregi tylko zaufane osoby. Nie każdy tam posiadał moc.

Elias stał z boku i przysłuchiwał się planu wkroczenia do zakonu. Grupa wędrowników postanowiła się ujawnić. Zakon ukrywający tak wiele przed światem wreszcie zostanie zdemaskowany, przez nich. Czy im się to uda? Nie ważne, celem kluczowym jest przechwycenie tej całej dziewczyny. Młody wędrownik nie do końca znał przepowiednie ale i tak uważał, że to całe zamieszanie wokół jej osoby jest zbyt wielkie. Przeczytał zapiski Amira. Plan był doskonały.

~***~

Za godzine muszą wyruszyć. Każdy miał na sobie czarny płaszcz i tego samego koloru huste zakrywającą twarz. Do szergów, głównych wędrowników należeli magowie. Elias tylko przyglądał się im z kpiącym błyskiem w oczach. Może im zazdrościł udziału w TAKIEJ misji, ale nie pokazywał tego po sobie.

Wędrownicy mieli wkroczyć niezauważeni do zakonu. Tak brzmi niewykonalnie, lecz jeden z szeregówych jeśli chce potrafi dotykiem zmieniać przedmioty i ludzi w niewidzialnych. Przydatna umiejętności w szeregach buntowników. Potem z wielkim rozmachem mają wparować do sali obrad (z danych wynika, że równo w południe codziennie jest zebranie)
Po wejściu do sali dopiero się zacznie. Wróg będzie zdyzorientowany, a więc jeden z generałów, Amir w tunelu z dymu, wytworzonego przez jakiegoś maga, dostanie się do Lony i ją zabierze. Jednak powrót nie będzie taki łatwy, zapewne oświeceni bedą walczyli i wyślą strażników przy wyjściach. Ale tu mają posłużyć się Loną.

Amir wychodził ostatni. Elias stał z założonymi rękami.
-Nie jest ci chociaż trochę źle?- Dowódca wypowiedział te słowa na pożegnanie, i wyszedł.
Nie, Elias już dawno stracił poczucie winy. Przecież to nie jego wina. Prawda? Jego duma nie pozwoliła mu tak myśleć. Prychnął i oddalił się do swojego pokoju. A może jednak to jego wina?

Em...tada.Mam nadzieje, że się chociaż trochę spodoba...po przerwie. Wiem, że w ciągu czytania mojej książki czytacie inne i możecie trochę pozapominać a więc postaram się wrzucać częściej rozdziały. Dzięki za gwiazdki!!!
-susi_dur-👊
A i następny rozdział dopiero po, uwaga...2 komentarzach!

Wędrownik z SarumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz