-5-

35 4 2
                                    

Do szkoły przyszłam cała w skowronkach. Ammy patrzyła na mnie jak na wariatkę, a ja po prostu byłam szczęśliwa. Chciałam jak najszybciej skończyć dzień w szkole, żeby móc zobaczyć Ashtona. Zaplanowałam sobie, że pójdę do tego sklepu i tam sobie z nim porozmawiam. Nadal miałam wielką ochotę dowiedzieć się, co się dzieje w domu u Michaela, ale Ashton mnie bardzo pociągał. Miał w sobie coś, czego żaden inny chłopak nie ma. Weszłam do szkoły i od razu poszłam wyciągnąć odpowiednie książki z szafki. Obok spotkałam Michaela.

-Hej-przywitał się chłopak.

-Hej-rzuciłam szybko.

-Przepraszam za wczoraj. Wszystko się skomplikowało. Nie miało tak wyjść.

-W porządku, rozumiem. Nic się nie stało.

-Na pewno?

-Na pewno.

-W porządku. To może... Chciałabyś dzisiaj do mnie przyjść?

-Ty tak na poważnie?-zapytałam, zapominając od razu o wszystkich planach.

-Jasne. Pogadam z siostrą. Może uda jej się przekonać rodziców, żeby gdzieś wyszli i usiądziemy na spokojnie i pogadamy - Mike uśmiechnął się lekko i spojrzał na mnie pytająco.

-W porządku, niech będzie. Będę o piątej.

-Dobrze.

Uśmiechnęłam się do chłopaka, po czym odwróciłam się i poszłam na lekcje. Tego dnia lekcje bardzo się dłużyły. Kiedy się skończyły, udałam się do biblioteki. Tam przynajmniej mogłam się odstresować i przenieść się w świat książki. Liczyłam na to, że nie spotkam tam Bryana. Nic z tego. Pięć minut po moim pojawieniu się, chłopak zjawił się, usiadł obok mnie i zaczął się we mnie wpatrywać

-Hej, złotko.

-Hej.

-Co ty taka nie w sosie?

-Bryan, nie mam ochoty na rozmowę z tobą.

-Jak zawsze.

-Brawo, w końcu zdałeś sobie z tego sprawę.

Chłopak przez chwilę milczał, a ja wróciłam do lektury mając nadzieję, że sobie pójdzie.

-Co czytasz?

-Nadal tu jesteś?

-A czemu miałoby mnie nie być?

-Bo nie chcę, żebyś tutaj był?

-Och, słoneczko, przestań.

-Nie przestanę.

-Dobra, jak tam chcesz. Umawiaj się z tym twoim blond dziwakiem.

-Bryan...

-Spadam. Narazie, maleńka.

Nie odpowiedziałam. Zaczęłam dalej czytać. Nim się spostrzegłam zadzwonił dzwonek. Należałoby chyba pójść do domu - pomyślałam sobie, po czym zaczęłam się powoli zbierać. Schowałam swoje rzeczy i wyszłam z biblioteki. Do domu dotarłam akurat na obiad. Zjadłam i wyszłam do Michaela. Trochę się bałam - fakt. Nie wiedziałam co mnie tam czeka. Jednak szłam, bo chciałam się jak najwięcej dowiedzieć. Stanęłam przed bramą i zadzwoniłam. Po chwili w drzwiach pojawiła się dziewczyna, która otworzyła mi ostatnio.

-Hej. Ty do Mike'a, prawda?

-Tak.

-Wejdź.

Dziewczyna otworzyła bramę, a ja weszłam na podwórko, a następnie do domu. Wnętrze było ogromne. Dużo białego koloru, filary, kominek, schody. Nagle z piętra zszedł Michael. Uśmiechnął się do mnie.

#SomedayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz