Rozdział 9

133 15 1
                                    

Szłam pokornie za Joanną. Jak na służkę to wyglądała całkiem nieźle. Miała blond włosy, które były upięte w koka. I nie nosiła tych ciuchów, co noszą służące w filmach tj. ''Włoska Narzeczona''.

Z intensywnego myślenia wyrwało mnie ciche chrząknięcie mojej służki.

- Pani, zapraszam do środka. Sathara już pewnie czeka.

Po tych słowach odwróciła się do mnie plecami i pchnęła wielkie, dębowe drzwi.
Moim oczom ukazał się wielki stół, na którym postawione były najróżniejsze potrawy. Od nadziewanych kaczek, po ryby i owoce morza.
Przy stole ustawione były krzesła. Po dwanaście sztuk po jednej i po drugiej stronie.
Wolnym krokiem ruszyłam w stronę Sathary.
Nie wiem dlaczego, ale gdy zbliżyłam się do swojej ciotki, lekko się skłoniłam.
Sathara zdziwiona moim zachowaniem, powiedziała:

- O matko! Dario! Kiedy się nauczyłaś takich manier? Obserwowałam Cię i nigdy nie widziałam, abyś się kłaniała rodzicom albo komuś innemu.

-To źle postąpiłam? Myślałam, że... - zapytałam, ale ciotka mi przerwała.

- Ależ skąd. Usiądź proszę tu po mojej prawej stronie. Poczekamy jeszcze na innych Mistrzów. Musisz ich poznać. - rzekła ciotka i chwyciła złote berło leżące przy stole.

- Proszę, to dla Ciebie. - powiedziała Sathara podając mi berło.
Gdy tylko je dotknęłam, ono natychmiast zmieniło swą barwę ze złota na biel. Jednak na końcówce były wstęgi koloru czarnego.

Z zaciekawieniem patrzyłam na ów berło, gdy nagle usłyszałam skrzyp otwieranych drzwi.
Spojrzałam się w stronę wyjścia i ujrzałem idącego Mikołaja. Był taki słodki. Chociaż garnitur do niego nie pasuje. Przywitał się z Satharą, mówiąc:

- Witaj Arcykapłanko. Pięknie dziś wyglądasz. - po tych słowach pocałował ją w rękę.

Ciotka nagle zaczerwieniła się i z trudem powiedziała:

- D...dziękuję.

Jeszcze chwilę się na nich patrzyłam, gdy wtem usłyszałam ponowne skrzypienie drzwi.
Wszedł czerwonowłosy, a za nim wysoki blondyn.
Czerwonowłosy ubrał się w czerwony garnitur. W ręku trzymał Kosę.

' To pewnie Alex '- pomyślałam.

Ten rozejrzał się i podszedł do mojej ciotki. Skłonił się i ruszył w moim kierunku.
Stanął przy moim boku i wyszeptał mi do ucha:

- W tej chwili złaź z mojego miejsca.

Już miałam coś mu odpowiedzieć, ale uprzedziła mnie Sathara.

- Alex'ie, teraz siedzi na twoim miejscu Daria. Ty zaś usiądź przy Mistrzyni Przywoływań..

Alex zaczerwienił się i ruszył w kierunku ósemego krzesła.

Nagle poczułam lekki powiew wiatru. Odwróciłam się i ujrzałam blondyna, który szedł za Alex'em.
Jego biały garnitur, był bardzo dopasowany, gdyż można było zobaczyć wszystkie mięśnie brzucha i ramion.
Chwycił moją rękę i delikatnie ją pocałował.

- Witaj Dario, Mistrzynio Wody i Mroku. - rzekł.

Zakłopotana rzekłam:

- Emm.. Dziękuję.... Mistrzu...

- Powietrza. Mam na imię Gabriel. - szybko dodał nowy znajomy.

Nie wiem dlaczego, ale gdy go ujrzałam, serce zaczęło mi bardzo szybko bić.
Gabriel był taki cudny. Jego blond włosy lekko spadały na czoło. Jego silne ręce trzymały złotą błyskawicę. Można było zauważyć, że przepływał przez nią prąd.

- Można usiąść? - zapytał.

- Tak. Jasne! - odpowiedziałem szybko.

Jeszcze trochę poczekaliśmy na innych Mistrzów i po kilku minutach zaczęła się uczta.

Sathara wstała i donośnym głosem rzekła:

-Mistrzowie i Mistrzynie! Kapłani i Lordowie! Pragnę Wam przedstawić moją siostrzenicę - Darię! To o niej mówi przepowiednia. Przywitajcie ją gromkimi brawami!

Nagle wszyscy wstali i zaczęli bić brawa. Zawstydzona, wstałam i pokłoniłam się. Tak bynajmniej kazało mi moje wewnętrzne JA.

Po aplauzach rozpoczęły się głośne rozmowy wszystkich gości, no i oczywiście zaczęła się wielka uczta.
Chyba tylko ja, Mikołaj siedzący naprzeciwko mnie i Gabriel, zjedliśmy najmniej.

Gabriel cały czas używał swych mocy, aby odświeżyć klimat w jadalni.
Jednak mi to nie wystarczyło, więc wyszłam na balkon.
Tam ujrzałam kogoś, kto z pewnością nie był człowiekiem..

I oto wracam! ^^ Tęskniliście?

Czarna Wdowa: POLOWANIE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz