~~~ Narracja trzecioosobowa ~~~
Mikołaj chwycił Darię i wszedł z nią do teleprtu. Musiał się spieszyć, bo dziewczyna krwawiła z nosa i z uszu.
- Oby to nie był wylew! Oby to nie był wylew! - mówił zrozpaczony Mikołaj, chyląc się nad nieprzytomnym ciałem Darii.
Wreszcie przybyli do komnaty Sathary. Z tamtąd zabrało ją dwóch mężczyzn do skrzydła szpitalnego.
>>>>>>>><<<<<<<
narracja pierwszoosobowa.
perspektywa Darii
>>>>>>>><<<<<<<<Obudziłam się z wielkim bólem głowy. Ból był tak silny, że mogłam przełamać żelazną rurkę ręcznie...
Krzyknęłam z bólu i ze łzami w oczach zawołałam Satharę.
Słyszałam szybkie wchodzenie po schodach. Nagle w wielkim hukiem otworzyły się drzwi i w progu stanęła moja ciotka.
Była cała blada.Podeszła do mnie i przełożyła mi rękę do czoła.
- Co się stało Dario? Boli Cię jeszcze?
- Ciociu! Głowa mi pęka! - rzekłam ze łzami w oczach.
Sathara chwyciła swój pastorał i przełożyła mi go do czoła. Poczułam przyjemny chłód wydobywający się z niego.
Spojrzałam na ciotkę. Miała zamknięte oczy i cały czas coś szeptała.Nagle otworzyła oczy i popatrzyła na mnie smutnym wzrokiem.
- Kochanie, Salem jest istotą pradawną. Jego magia pochodzi z początku świata. Nie jest łatwo przełamać klątwę Czarnego Kota.
- Ale... C...co to znaczy? - rzekłam dławiąc się łzami.
- Ehhh... Skarbie, to sam Salem musi przełamać klątwę. Nawet pradawna biała magia nie jest tak potężna jak pradawna czarna magia. - rzekła ciotka. - Ale teraz ból głowy powinien minąć. - dodała.
Pogłaskała mnie po policzku i wyszła z mojego pokoju.
Kiedy tylko wyszła Sathara, krzyknęłam do Joanny:- Joanaaaaaaa! Chodź tu do mnie!
- Tak, Pani?
- Jaką dziś mamy datę?
- Yy... Wydaje mi się, że dziś jest 31 października.
- Co proszę? Przecież ja tutaj siedzę z jakieś 3 dni. A gdy byłam jeszcze z rodzicami, to był 29 października! - reklam zdumiona.
- Panienko... W tym świecie czas płynie inaczej... Owszem, tutaj przebywasz trzy dni czasu ziemskiego, ale w Esgardzie czas płynie inaczej. Dowiesz się wszystkiego od ciotki. - rzekła Joanna i podała mi turkusową sukienkę.
Gdy wychodziła, rzekła tylko, iż o godzinie 12:30 mam iść na schody do Prawego Skrzydła.
Po kilku minutach szykowania się i nakładania makijażu byłam już gotowa.
Spojrzałam na zegar. Właśnie wskazywał 11:50.Ufff.... Mam jeszcze sporo czasu. Ale denerwuje się... Dziś wszakże dostanę zwój Mistrzostwa Wody u Mroku. - pomyślałam.
Zaczęłam chodzić po pokoju, gdy nagle usłyszałam ciche pukanie do drzwi.
Nie zdążyłam nawet powiedzieć Proszę, a już w moim pokoju stał chłopak... I to nie byle jaki chłopak... To był Mikołaj.O Boże! Jaki on był śliczny! Ubrał się w złoty garnitur. Gdy tak patrzyłam na niego, on uśmiechnął się do mnie łobuziersko i rzekł:
- Aż tak źle wyglądam?
Po tych słowach obrócił się do mnie tyłem i zaczął poprawiać sobie krawat.
Machinalnie spojrzałam na jego tyłek... Jej! Gorąco!Obiekt moich westchnień chyba zauważył, że na niego patrzę u rzekł z uśmiechem:
- Mam coś na tyłku, że tak się patrzysz?
Parsknęłam śmiechem i podeszłam do niego, mówiąc:
- Daj mi ten krawat... Nawet zawiązać go nie umiesz.
Po kilku zgrabnych ruchach Mikołaj miał już związany krawat.
Dumna z siebie pozwoliłam sobie na mały komentarz dotyczący ubioru i osoby noszącej ten garnitur:- Seksownie wyglądasz w tym garniturze, Miki.
Na te słowa spojrzał na mnie i dał mi całusa w policzek.
Zarumieniona nic nie odpowiedziałam.Mikołaj przerwał ciszę i rzekł:
- Już jest 12:15. Idziemy?
Powiedziawszy to, chwycił mnie za rękę i wyszliśmy z mojej komnaty.
Witam czytelników!
Dziękuję, że czytacie moją opowiastkę.
Jak myślicie? Co się stanie na ceremonii?
Piszcie w komentarzach swoje myśli. ;)Uwaga
Będę nieobecna od 17.06 do 22.06.
Na wszystkie komentarze i wiadomości odpowiem DOPIERO 22.06 o godzinie 18:50.Pozdrawiam, LaraCroft123we.
CZYTASZ
Czarna Wdowa: POLOWANIE
FantastikDaria to zwykła nastolatka. Ma blond włosy, oczy czarnego koloru; otaczają ją przyjaciele. Jednak jedna noc... 31 października... Potrafi zmienić wiele ...