Rozdział 17.1

9.3K 397 7
                                    

*Katherina*

Stałam w swojej garderobie i zastanawiałam się co na siebie ubrać. Chciałam zrobić na Theo dobre wrażenie, ale w swoim stylu. Nie miałam zamiaru ubierać się jak jakaś zwykła, tania dziwka. W końcu zdecydowałam się na krótkie, skórzane szorty i koszulkę na grubych ramiączkach, również czarną. Na dekolcie miała ona cieniutkie paseczki przez co było widać trochę skóry. Z tyłu była dość wycięta a u dołu wisiały luźne frędzelki. Do tego wysokie szpilki z paseczkami i gotowe. Włosy zakręcona w grube loki a potem je rozczesałam dzięki czemu powstały śliczne fale. Makijaż był lekki ale widoczny.(media)

Punkt 20 usłyszałam dzwonek do drzwi i zeszłam na dół. Przed drzwiami stał Theo ubrany zwykłą czarną koszulkę i ciemne dżinsy. Jego włosy jak zawsze były w nieładzie ale po lekkim zaroście nie było już śladu. Brunet nie pozostawał mi dłużny i także lustrował mnie wzrokiem.

-A gdzie twoje kabaretki ?-zapytał z cwanym uśmieszkiem

-Postanowiłam pomęczyć cię kiedy indziej. Na takiej imprezie mógłbyś sobie na za wiele pozwolić a ja naprawdę chcę zobaczyć jak cierpisz-odpowiedziałam mu również z szerokim uśmiechem

-Naprawdę zaczynam się ciebie bać-powiedział i przepuścił mnie w drzwiach-Chociaż w tym prezentujesz się równie interesująco

-O to chodziło-rzuciłam przez ramię i wsiadłam do jego samochodu.

Jechaliśmy około 20 minut i między czasie dowiedziałam się, że tą imprezę organizuje Ash, i że będzie tu większość naszej szkoły ale też sporo osób z innych szkół. Theo zaparkował przy ogromnym domu, z którego słychać było głośną muzykę i niemałą wrzawę. Idąc do wejścia chłopak położył swoją dłoń w dole moich pleców, na co zrobiło mi się przyjemnie gorąco. W środku uderzył w nas mocny zapach alkoholu i zobaczyłam pełno ludzi krążących po całym domu. W salonie było coś na podobiznę parkietu gdzie ludzie tańczyli albo po prostu stali w grupkach i rozmawiali.

-Chodźmy się napić-usłyszałam przy moim uchu i w odpowiedzi pokiwałam głową. Weszliśmy do dość sporej kuchni, w której znajdował się bar z alkoholami. Theo do niego podszedł i zaczął robić jakiegoś drinka ale wlał tam tak mało alkoholu, że wątpię abym go poczuła. Prychnęłam tylko na jego zachowanie i sama chwyciłam butelkę tequili, lionkę i sól. Widziałam, że brunet uważnie mi się przypatrywał więc postanowiłam trochę go podrażnić. Na całą długość palca wskazującego wysypałam sól. Wzięłam trzy porządne łyki z butelki, potem seksownie zlizałam wszystko z palca a na końcu wgryzłam się w limonkę. Kątem oka widziałam jak Theo wypija dwie kolejki nie odrywając ode mnie wzroku. Poczułam jak alkohol rozchodzi się po moim przełyku i czekałam tylko aż zacznie działać. Miałam bardzo mocną głowę i wiedziałam, że niełatwo mnie upić, Cody nie raz próbował, ale zawsze po wypiciu czegoś rozluźniałam się i niestety często wpadałam na dość głupie pomysły.

Teraz chwyciłam Theo za rękę i pociągnęłam na parkiet. Stanęłam naprzeciwko niego a ręce położyłam na jego klatce piersiowej. Zaczęłam kręcić biodrami i powoli schodzić w dół. Powtórzyłam ten ruch jeszcze dwa razy a gdy widziałam, że chce mnie przyciągnąć do siebie odwróciłam się i oparłam o jego klatkę piersiową plecami. Momentalnie poczułam dłonie na biodrach a swoje zarzuciłam do tyłu na jego szyję. W takiej pozycji przetańczyliśmy kilka piosenek i co chwilę 'przez przypadek' ocierałam się o jego krocze. Czułam, że jest nieźle podniecony i miał już chyba dość bo warknął mi groźnie do ucha i odwrócił przodem do siebie. Pocałował mnie mocno i brutalnie ale nie przeszkadzało mi to. Odwzajemniłam pocałunek równie mocno ale dałam mu przejąć kontrolę. Przygryzłam lekko jego wargę na co wymknął mu się cichy jęk. Jezu jakie to było seksowne. Po chwili oderwałam się od niego i powiedziałam głośno, żeby przekrzyczeć muzykę

-Chodźmy się jeszcze napić

Chyba mnie usłyszał bo pokiwał głową i złapał mnie za rękę ciągnąc w stronę kuchni. W pomieszczeniu zastaliśmy Lucasa, Asha i Zayna. Podeszliśmy do nich i przywitałam się ze wszystkimi. Usiadłam na blacie i wzięłam do ręki kubek z jakimś alkoholem. Naprzeciwko mnie stanął Theo i cały czas mi się przyglądał. Rozmawialiśmy chwilę o jakiś głupotach gdy podeszła do nas reszta drużyny koszykarskiej. Wszyscy chłopcy zaczęli lustrować mnie wzrokiem i wiedziałam ,że Theo też to zauważył bo spiął się cały. Jeden z nowo przybyłych podszedł do mnie i stanął między moimi nogami. Spojrzałam na niego z uniesioną brwią i pytającym wyrazem twarzy.

-Hej maleńka, może byś wsiadła na mojego konia, na górze jest kilka wolnych pokoi –powiedział do mnie nachylając się niebezpiecznie blisko mnie. Widziałam, że Theo chciał zareagować ale puściłam mu oczko i uśmiechnęłam się przebiegle. Chyba wyczuł, że coś kombinuje bo stanął w miejscu ale nadal był wkurzony.

-Sory kolego, ale nie jeżdżę na kucykach-opowiedziałam i odepchnęłam go od siebie. Całe towarzystwo wybuchło gromkim śmiechem a blondyn, z którym rozmawiałam lekko się zawstydził.
-A z resztą przyszłam tu z kimś
-Tak? Z kim, może go znam
-No jest dość wysoki i baaardzo przystojny. To brunet i ma czekoladowe oczy a na imię ma....-udawałam że się namyślam i widziałam jak Theo staje zaraz za plecami kolegi a lekki uśmiech błąkał mu się na ustach ale widziałam że jest nadal zły -jakoś tak na T..

Mój rozmówca chyba skojarzył o kogo chodzi i przestraszony odwrócił się aby napotkać wściekłe spojrzenie bruneta.
-Sorry stary, ja..ja serio nie, nie wiedziałem, że ona tu z tobą- zaczął tłumaczyć i lekko jąkać się chłopak. Zrobiło mi się go trochę żal ale ta sytuacja była też strasznie śmieszna. Nie mogłam się dłużej powstrzymać i wybuchłam śmiechem a razem ze mną reszta towarzystwa oprócz Theo który nadal był nieugięty ale widziałam, że też już się ledwo powstrzymuje.
-Słuchaj Alex tym razem ci daruje bo Kath chyba już wystarczająco ci dopiekła ale następnym razem nie będę taki miły i lepiej uważaj -powiedział Theo do, jak się okazało Alexa a potem podszedł do mnie i oparł się plecami o bar obok mnie, kładąc swoją rękę na moim kolanie.
-Jesteś niemożliwa dziewczyno -powiedział Lucas kręcąc głową i śmiejąc się lekko
-Taki mój urok -odpowiedziałam i wzięłam porządnego łyka z butelki. Nawet nie wiem co to był za alkohol ale był smaczny więc nie miało to takiego wielkiego Znaczenia.
-I widzę, że głowę też masz mocną. Większość dziewczyn woli pić jakieś kolorowe drinki a i tak po 3 już rzygają -dodał tym razem Ash
-Tak to jest jak się ma starszego brata, który lubi imprezować.

-Zaraz sprawdzimy, czy taka jesteś twarda-powiedział Ash-Halo ludzie-zaczął krzyczeć- mamy tu konkurs w piciu shotów, jest ktoś chętny?

-Z naszą kochaną Katheriną? -powiedział chłopak, który właśnie wszedł do kuchni-Z miłą chęcią-dokończył z obleśnym uśmiechem. Niestety znałam go. To przez niego zmieniłam szkołę.

-Dylan..-tylko tyle byłam w stanie powiedzieć.


BLACKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz