#5

690 43 7
                                    

David Hej, masz czas? - napisał mi David w SMS'ie. Biedny, już się stęsknił.

Marry Mam a co? :) 

David Myślałem, że chciałabyś wyjść i przejść się ze mną po plaży, a potem zobaczyć zachód słońca ;) 

Marry Skąd wiedziałeś, że je lubię? :D 

David Tak jakoś, to możesz czy nie? 

Marry Mogę ;) Daj mi 10 min 

David Będę za 5 :D ;) 

Zaczęłam się szykować. Założyłam bluzę, którą ściągnęłam , gdy weszłam do domu, bo było mi za gorąco, ale uznałam, że wieczorem będzie zimno. Wzięłam ze sobą małą torebeczkę, do której schowałam klucze i telefon. Przed wyjściem z domu zajrzałam jeszcze do kuchni. Czemu rozbity talerz? Mama nie wspominała nic o talerzu... Nawet nie mówiła, że byli w kuchni... Weszłam do pomieszczenia, rozejrzałam się i wywnioskowałam, że może mama była tak załamana po kłótni, że chciała coś zjeść, ale nie była w stanie utrzymać talerza... Spojrzałam na zegarek. Miałam jeszcze 5 minut. Chłopak musi poczekać. Wzięłam zmiotkę i całą porcelanę zmiotłam. Wyrzuciłam wszystko do śmieci, po czym powiedziałam mamie, że wychodzę i późno wrócę. Matka siedziała na kanapie czytając książkę, ale wiedziałam, że jeszcze po moim wyjściu płakała, bo było kilka zużytych chusteczek na stole. Jestem spostrzegawcza w takich sprawach. 

Przed moim domem już stał David. 

- Hej - powiedział.

- Dawno się nie widzieliśmy - zaśmiałam się. - Co u ciebie? Coś się zmieniło przez tą godzinę? - mówiłam z uśmiechem. Jego twarz również się rozpromieniła. 

- W sumie tak.

- Serio? A co? - spytałam z udawanym entuzjazmem.

- Zmieniło się moje podejście do ciebie - zrobiłam bardziej zdziwioną minę niż przedtem. Okeeey, a o co chodzi? - Powiedz czy to nie jest dziwne, że dopiero się poznaliśmy, a już czujemy jakbyśmy się znali od dawna? - Kto tak czuje to czuje... ja aż tak bardzo nie, ale nie miałam serca by mu psuć to szczęście. Możliwe, że skoro zna mnie tak dobrze, to może wyczuje kłamstwo w moim głosie?

- Dziwne. Jednak... Dalej nie wiem, czemu chciałeś ze mną wyjść. 

- Wczoraj wracałem z plaży do domu i zobaczyłem pewną dziewczynę, która siedziała na górce i patrzyła na horyzont wypatrując zachodu słońca. Była tak w niego wpatrzona, że nie zauważyła kolegi z klasy. Tą samą dziewczynę spotkałem dzisiaj rano w parku i... O! Ty nią jesteś - zaśmialiśmy się obydwoje. 

- Czyli dlatego do mnie podszedłeś rano... bo mnie wczoraj widziałeś i chciałeś zagadać. 

- O tuż to. A, że widziałem, jak ci się ten zachód podoba, i niestety wczoraj nie był zbyt bogaty w widoki, to pomyślałem, że dzisiaj mógłbym iść z tobą i razem zobaczyć te krajobraz. 

- Dzięki, że o mnie pomyślałeś. - Nie wiem czemu, ale zaczynam przekonywać się do niego. Jest naprawdę fajny. Miły, przystojny, sympatyczny, empatyczny i ma jeszcze wiele innych cech, ale nie czas je teraz wymieniać. W sumie to cieszę się, że spośród tylu dziewczyn podszedł do mnie i to ze mną chce się zakolegować. Mam nadzieję, że ta znajomość nie potrwa chwilkę, bo drugiego rozstania nie zniosę. Marry, co ty pleciesz, ledwo się znacie, jakby się to miało teraz skończyć, to byłoby to jak odrywanie plastra, szybko i bezboleśnie. 

- Opowiedz mi coś o sobie. - powiedział David, gdy już dochodziliśmy do plaży. 

- Okey... a co chcesz wiedzieć? 

ZmianaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz