Siedziałam przez kilka minut, po czym poszłam sprawdzić czemu rodziców dalej nie ma w domu. Mama zostawiła mi karteczkę na drzwiach mojego pokoju, która mówiła, że tata wrócił do domu, pogodzili się i poszli na spacer. Coś długo ich nie ma... ale to nawet lepiej. Weszłam do ciemnego pokoju po piżamę, żeby się przebrać. W lusterku w łazience zobaczyłam ten sam widok co wczoraj. Dziewczyna o krótkich, brązowych włosach, z plamami od tuszu na policzkach i czerwonymi oczami od płaczu. Musisz w końcu o tym zapomnieć Marry. Musisz... nie wiem jak, ale to nie jest dopuszczalne. A jeśli ktoś spyta cię o to w szkole to co, zaczniesz płakać? Nie... nie mogę... Muszę się wziąć w garść. Ale nie mogę zapomnieć... Po krótkim rozmyślaniu i patrzeniu w lustro wzięłam prysznic, po czym przebrałam się i umyłam zęby. Gdy weszłam do pokoju spojrzałam na telefon. Miałam wiadomość od mamy. Bo kto inny mógł do mnie napisać... a no tak, teraz jest David. Uśmiechnęłam się na tą myśl. W końcu kogoś mam. W wiadomości było napisane, że rodzice poszli do baru i późno wrócą. Nie zamierzam im w tym przeszkadzać ani niszczyć więc odpisałam: ,,Dobrze, bawcie się dobrze :*''. Położyłam się w łóżku i patrzyłam w sufit. Znowu chciało mi się płakać. Jeśli chcę płakać to tylko na osobności. Jak ja się cieszę, że rodzice nie są tak blisko mnie, bo nie chce im po tym wszystkim tłumaczyć, czemu taka jestem. Nie chcę przeżywać tego na nowo.
Dostałam nową wiadomość. Spojrzałam na telefon. Napisał David. Nie chciało mi się odpisywać. Odwróciłam się na drugi bok i w ciągu kilku minut zasnęłam.
***
Następnego dnia obudził mnie znajomy głos. Otworzyłam swoje zaspane oczy i zobaczyłam Davida, który siedział koło mnie na łóżku. W pierwszej chwili chciałam powiedzieć: ,,Cześć David, c tam?", ale dopiero po chwili się zorientowałam, że to nie sen. Wystraszyłam się. Co on tu robi?! W moim pokoju?!
- Co ty tu robisz?!
- Czemu jesteś taka zła. Spokojnie. A w sumie to nie, bo za 10 minut powinniśmy wyjść jeśli chcesz zdążyć do szkoły. - Powiedział, jak zwykle uśmiechnięty.
- Która godzina?
- 7:25. Wszystko ci opowiem po drodze, teraz się zbieraj.
- Okey, ale najpierw wyjdź z mojego pokoju. Proszę - powiedziałam przez zaciśnięte zęby.
- Okey, okey, już wychodzę - powiedział chłopak podnosząc ręce do góry w znaku poddania, potem otworzył drzwi i wyszedł. Szybko złapałam za pierwsze lepsze ubranie i poszłam do łazienki. Umyłam zęby, ubrałam się, uczesałam, co zajęło mi 8 minut. Szybko wróciłam do pokoju, żeby się spakować do szkoły. Z tego wszystkiego zapomniałam odrobić lekcje. Ale na szczęście dopiero jestem w szkole miesiąc, więc mogę użyć nieprzygotowanie czy coś. Wzięłam ze sobą telefon i klucze. Na dole spotkałam mamę i tatę jedzących śniadanie. Powiedziałam z Davidem do widzenia i wyszliśmy. Była 7:37. Zapomniałam się pomalować... trudno, może nikt nie zwymiotuje jak mnie zobaczy. W końcu zobaczą mnie, a nie mnie z tapetą na twarzy.
- No to mów. Czemu byłeś u mnie w pokoju?
- Stałem 7:20 pod domem. Czekałem i czekałem a ciebie nie było więc zadzwoniłem dzwonkiem. Otworzyła mi twoja mama i zrobiła mega zdziwioną minę - zaśmiał się krótko gestykulując przy tym rękami. - Powiedziałem, że jestem twoim kolegą i czekałem na ciebie, ale nie wyszłaś i spytałem się czy coś się nie stało. Powiedziała, że właśnie sama miała sprawdzić, ale skoro już jestem, to mogę ja iść - Zabiję moją mamę, że tak szybko wpuściła nieznajomego do mojego pokoju. A mógł to być jakiś zbok. Albo co gorsze mógł to być Kamil. Wszedł by do mnie do pokoju i tyle mnie widzieli. - Zobaczyłem, że śpisz, więc przysiadłem się i lekko szturchnąłem cię, żebyś się obudziła. Masz fajnych rodziców. - Szybko zmienił temat, jakby gadanie o tym, jak śpię nie było interesujące. O kurde, widział jak śpię... - Twój tata chwilowo się zdenerwował, chyba dlatego, że jakiś chłopak przyszedł do jego córuni, ale gdy się przywitałem i powiedziałem, że bardzo ładnie pachnie i spytałem, co to, to uśmiechnął się i zaczął mi tłumaczyć, co zrobił na śniadanie. Żałuj, ominął cię omlet. - Zaczęłam się śmiać.
CZYTASZ
Zmiana
Teen FictionKiedy przychodzą trudności, bardzo łatwo jest się zmienić. Na tym właśnie polega życie Marry. Nowe miasto, nowi ludzie, nowe znajomości. Ona jednak nie chce znajomości. Skrywa w swoim sercu ból, i nie każdy o tym wie. Marry przejdzie nowe doświadcze...