Tego ranka nie było. Było i przeminęło. Wstałem. Ale stwierdziłem że usiąde więc usiadłem. Płakałem. Czegoś tu brakowało. Chyba mnie nie było... ale Byłem stałem siedziałem. Myślę więc jestem. Chyba, że nje jestem?? Ale ale czegoś brakowało tu rzeczywiście. Patrzę na gruchę moją a ona stoi nienaruszona nie zahwiana.. dorodna gruszka. Podniosłem ją włorzyłem do ust. Oh jakie dorodne gruszki w tym sezonie letnio zimowym. I nagle wlorzyłem sobie ucho do nosa. Ah coś dziwnie pachnie. Powonchałem uchem pache. Ale zapachy spod pachy wszystko ok. Nagle odwrócilem siebie sam siebie na łoże małżeńskie moje z drewna litego drewna. Dudy nie było. Ktoś z kim waliłem gruhy o kamień nie było. A był to ktoś bliski memu seru..
Ale kto to to ja nie wiem
- pokuj temu domowi - ja powiedziałam to tak zdanie wielokrotnie złorzone podrzędnie przydawkowe nieprzydawkowe foremne stożkowe. Powiedziałem to i poszedłem poszedłem do łaźni aby spuścić się. I stopy swoje. Grucha zwalona. Możemy przystąpić do trzeciej fazy trymestru ciażowego. Stopy i owoce swoje do kibla włożyłam wcześniej toaletowom wode rozstąpiłem jakk mojrzesz. Ale obróciłem się a tam rzeczywiście mojrzesz stoi on i mojrzesz. Rozstąpił wodę na trzy a na cztery nawet. Spuścilem wode. I niczym Henryk garncasz stałem. A potem wstałem. Koniec tego dobrego!!?
- mojrzesz oddawaj moje banknoty dziesięciolecia i mandaty!!?!? - krzyczałem ale nikt nie słyszał... i wtedy mojrzesz w złotych łańcuchach począł smarkać w moje banknoty milionodolarowe i jedno do larowe.- świecisz jak miliony monet, spłoniesz nim zapalę cie kociakó - on muwi taak mi
- ja mam ten idealny plan - odparłem wdziencznie
- ty masz ten idealny plan
- unisisz się i opadasz na dół jak kutas muj
- muszem Cię mieć nim znikniesz bez śladu
Mu wi siki czyli ja to tak bo nie mojżesz podchodzê do tego kutasiura żeby nie znikł bez śladu a on znika ze śladem.. zostawia po sobje krwj ślad. Okres miał on oh odpuściłem mó bo rozumialem jego smutnom nie wesołą sytuacje rodzinom chociaż dla mnie wesołą ha ha. Miecio czasem też miał okres. Ale chwila chwila??2 kIM JEST MIECIO??2!1 czy to ten za którego walczyłem dupą i mieczem?? Czy to ten którego sukam?? Przechadzałem się uliczkami molo na sopockim morzu mazowieckim. Pachniało mrozem bo mroźno było ale cóż to??- ale mroźno dziś faktycznie - mrozu powiedział to piosenkarz mej ulu bionej pisenki patrze patrzę i zauważam ja że to nie on owy mężczyzna mroźny. Patrzę się zastanawiam co tak mroźno wokół niego owego mężczyzny owego niego a to mrozu piosenkarz mroźny mój ulubiony piosenki śpiewak mej ulubionej, on mróz i paluszki rybne nam on przynosi ona. Lubię paluszki rybne. Lub nie.
- oh mrozó, co tó robiszy??! - a ona nic nie powiedział bo się topił. Pomyślałem ja tak że pomogę mu, ale jak jemu pomóc?? A więc pieśń cudną mu zaśpiewam. Albo nie, niech się topi skurwiel jebany ha cha haha. Odszedłem z tego plemienia aby odnaleśdź osobę z którą gruche walę regularnie z nim. Polizałem kamień i ruszyłam w dalszą drogę zawiłą rzycia. Wedrowałem... wędrowałam... i słowa piosenki sobie przypomniałam.
Ziben ziben allulu ziben ziben ajc cwaj tak śpiewałem ja.
Czy to druga moja ulubiona pieśń werki serduszki którą widziałem na ełrowizji oglądałem. Ale teras szpaku pojechał czeczenie reprezentować ha haha pewnie sztana przyzywał tymi gestami szatańskimi!! Ale oglądając go myślę sb
- daję mu 11/9 punktuw ale pedał to jednak jebany do gazu z takimi.
Szłem w dalszą droge do dudapesztu prezydenta dupy miasta. Chciałem mu wyznać sekret: ubieram damskie raj stupki i maj teczki. Weszłam oknem weszłam w niego. Wyszłem drzwiami lecz wruciłem. Aby z dudom się zaznajomić i dowiadywać się czy Miecia tam nie ma w przestrzeni u dupy andrzeja. Stojonc pszed kwaterom batmana prezydenta RP widziałem jak tanczy ktoś srogo i inrensywnie wbiegłem w okno i okno wbiegłem w nie ja nie janie pawianie oddawaj Kociaka mego krzyczałem ale nie mówiłem bo nieprzytomny się stałem wstałem i stałem patrzyłem przypstrywałem sie. To on. Ten kturego szukam... to on o kim zapomnieć mi się zdarzyło?? Wbiegłem w okno ras jeszcze i drugi i pierwszy nie ja on ona oni mają psa. A ja nie smutno mi. Zobaczyłem Mietka chwyciłem go za napletka i wybiegłem bo tańcowali poloneza do studniuwki dziwnego karła jakiegoś nwm o co cho ale tak myślę że to Kaczyński tancował...
Gdy byliśmy już w domu ja spytałem siem mietka gdzie był a on muwi że po bułki w przestrzeńi kosmiczno kaszubskiej. Ohh on w casie się cofł i nie pamiętać poczynałem o nim ale pamiętam teras kochamy się ale ja muwie mietkowi wypierdalam mu klapsa w pupe on traci przytomność i umiera a ja zwalam kutas nad jego ciałem.
Pamiętacie tą gierkę co graliście w nią w jerozolimie? To był Jezus nie daj sie zwieść nikt was nie locha kurwy
CZYTASZ
Moje miodowe życia bo wiele jest ich
Humor- MAMO!! - krzyknąłem, nie wierząc w to co widzę. to na pewno żart. Mama zaraz wstanie, wyjaśni mi kim są ci ludzie i razem będziemy się śmiać z tej głupiej sytuacji. nie to nie żart nie tym razem palec na spuście mój wzrok ślepo utkwiony...