#11

6.4K 354 19
                                    

SKYLER POV:

Perspektywa tego iż miałam wskoczyć do brudnego, głębokiego jeziora przerażała mnie. Zwłaszcza iż mam pewien krępujący kłopot. NIE UMIEM PŁYWAĆ! Ale skoro zaraz za lustrem wody jest brama to może nawet się nie zamoczę.

– Jakiś problem? – spytał Alec unosząc do góry jedną brew.

– Sky... Przecież ty...? – zaczął zmartwiony Leo, ale ja tylko walnęłam go w ramię z taką siłą, że zaniemówił. – Skądże – powiedziałam i podeszłam bliżej zbiornika. – To jak? Kto pierwszy? – spytałam.

– Ja – zdecydował blondyn. – Później Clary, Leo, Ty, Alec i Izzy na końcu i upewnią się, że wszystko jest w porządku. No to jazda – powiedział po czym zniknął pod powierzchnią wody. Z każdą chwilą bałam się coraz bardziej. W końcu, gdy w głębiach zniknął mój przyjaciel przyszła moja kolej.

– Pomóc Ci? – spytał brunet z kpiną w głosie.

– Jeśli masz zamiar mnie popchnąć to poradzę sobie sama – powiedziałam po czym wzięłam wdech i zamknęłam oczy. Uczucie spadania skończyło się w chwili gdy poczułam objęcia zimnej wody. Serce zabiło mi mocniej kiedy okazało się, że nie potrafię się z niej wynurzyć. Zaczęłam desperacko machać rękami i nogami nie mogąc zaczerpnąć powietrza. W chwili w której traciłam już nadzieję poczułam, że ktoś ciągnie mnie do góry. Po wynurzeniu gwałtownie zaczerpnęłam powietrza i wyplułam wodę z płuc uświadamiając sobie, że trzymam się na karku Alec'a. Jego niebiestke tęczówki wpatrywały się we mnie z przerażeniem.

– Czemu idiotko nie powiedziałaś, że nie umiesz pływać?! – krzyknął trzymając mnie w objęciach.

Rozejrzałam się dookoła. Byliśmy jakieś 100 m od brzegu na którym prawie znajdowała się już reszta. – Powiedzmy, że nie było się czym chwalić – powiedziałam kaszląc.

– Boże... Nic ci nie jest? – spytał przyciskając mnie do siebie. Nie ukrywam, że dla takiego uczucia mogłabym skoczyć jeszcze raz.

– Chyba nic – odparłam. Moje rzęsy kleiły się od wody, a mokre włosy pokrywały ramiona.

– Chodź. Musimy dostać się na brzeg – powiedział, a ja nadal uczepiona jego szyi poczułam opór wody gdy ciągną mnie do lądu.

ALEC POV:

Ulżyło mi dopiero gdy wyszliśmy z wody. Ostatnio inaczej wyglądało nasze dostanie się na Jasny Dwór, a gdybym nie skoczył dostatecznie szybko za nią ta kretynka mogłaby się utopić. Mało nie dostałem zawału myśląc, że cokolwiek mogłoby się jej stać. W dodatku wszyscy byliśmy mokrzy i zmęczeni drałowaniem do brzegu. – Sky... Nic Ci nie jest ? – podbiegł do niej Leo z ręcznikiem, który dostał od jednego ze strażników stojących z tyłu.

– Nic – powiedziała szatynka gdy ten założył jej ręcznik na ramiona. Ja zaś podeszłam do strażnika i po tym jak podał mi ręcznik wytarłem włosy i ramiona.

– Czy możemy ruszać? – spytał strażnik.

– Tak – powiedziała Izzy idąca za mną. Strażnik poprowadził nas tuż pod bramę pałacu. Wszystko wyglądało dokładnie tak jak to zapamiętałem. Białe budynki obrośnięte zielonym bluszczem, wysoki mur otaczający całe królestwo.

Shadow World // Alec Lightwood //Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz