część 6.

27.3K 627 63
                                    

Trójka facetów weszła do mojego pokoju. Zaczęli ostro mierzyć mnie swoim wzrokiem pełnym pożądania. Za każdym razem mnie to obrzydzało.
-No, no Dominik widzę, że trafiłeś na jedną z najlepszych z naszej aukcji.
-Może i dobra jest ale za to jaka niegrzeczna...
-Trzeba chyba dać jej karę!

Zaraz chyba zemdleje. Juz jednego mam dosyć a co dopiero trzech. Wszyscy śmiali się i niebawem zaczęli wydawać rozkazy.
-Na kolana suko, wiesz co masz mi zrobić!
-Nigdy w życiu!
-Faktycznie Dominik, nieposłuszna szmata. Jak ona miała na imię ?
-Grace.
-Grace, kochanie powtórzę jeszcze raz, NA KOLANA!

W tamtej chwili szybko wyrwałam się od tych napalonych świń. Nie byłam związana ani skuta wiec z łatwością ucieklam. Przeszkadzał mi tylko ten cholerny gorset, który Dominik kazał mi dziś założyć. Uciekając po schodach potknelam się jednak szybko wstałam. Co dziwne żaden z nich nie gonił mnie. Wszystkie drzwi były pozamykane... Niech to szlag! Dominik nie jest jednak taki głupi na jakiego wygląda. Sprytnie sobie to obmyslał. Opracował wszystko. Chyba wiedział ze będę chciała uciec. Próbowałam wejść do każdego pokoju ale każde drzwi były zamknięte. Do moich oczu po raz kolejny napłynęły łzy. Wtedy zza ściany wyszedł Dominik. Serce zaczęło bić mi chyba sto razy szybciej.
-O proszę, proszę nasza uciekinierka.
-Zostaw mnie!!
-Szybka jesteś Grace, ale nie przewidziałaś ze będę jeszcze szybszy. Stąd nie uciekniesz. Należysz do mnie.
-Skoro należę do ciebie to czemu sprowadzasz tych gości ?
-Oni sami chcieli. Nikogo nie sprowadzam. Uwierz mi ze tez tego nie chciałem ale nie mogę im odmawiać.
-Dominik ja ci obiecuje, że jeżeli oni stąd pójdą to ja będę do końca juz posłuszna.
-Oj Grace, myślisz ze jestem taki głupi ?
-Proszę cię! Ja zrobię wszystko!
-Wszystko ?
-Tak, przysięgam!
-No dobra, ale jeżeli mnie oklamiesz to wezwe ich z powrotem i wtedy pożałujesz. Rozumiemy się ?
-Tak.
-Tak co?
-Tak panie.
-No, i tak ma być.

Nie wiem jakim cudem ale Dominik wypedzil ich. Nie pytałam się jak, bo nawet nie chciałam wiedzieć. Nie obchodzi mnie to. Teraz mam gorszy problem... musze być wierna i posłuszna Dominikowi. Juz wiem ze teraz jest do tego zdolny.
Czekałam przez cały czas w odległej części domu, która była równie piękna jak i cała reszta. Daniela i Monica przyglądały mi się z niepokojem, jednak nie pytały się co mi jest. Może to i dla mnie lepiej. Sama musiałam wszystko przemyśleć. Postanowiłam wyjść na balkon i wtedy zobaczyłam Dominika odwożącego swoich napalonych gości. Miałam chociaż chwilkę aby pobyć sama. To było dla mnie dużo. Po raz kolejny zaczęłam płakać z bezsilności. Juz nigdy nikomu nic nie obiecam. Teraz będzie mnie szantazowal. Jestem tego pewna. On taki jest.
W pewnym momencie zauważyłam Daniele i Monice idące do mnie.
-Kochana nic ci nie jest?
-Nie mi nic nie jest. Trochę się przestraszyłam ale nic więcej.
-Dominik serio jest okropny. A wszyscy myśleliśmy ze jest dobry. Takie sprawiał wrażenie, zanim ty do nas przyszłaś.
-On musiał zawsze taki być. Ludzie już się tacy rodzą.

Po godzinie Dominika dalej nie było. Pewnie pojechał z nimi do burdelu. Mam na to wyrąbane. Słyszałam juz takie historie, że niewolnice zakochiwały się w swoich panach, ale ja chyba byłam całkiem inni niż one. Nigdy nie zakochalabym się w Dominiku. Nie wygląd się liczy a charakter. A na temat Dominika charakteru nie wypowiadam się więcej...
Moje rozmyślenia przerwało wołanie. Dochodziło gdzieś z balkonu. Myślałam że to Dominik napił się i teraz coś odwala ale kiedy wyszłam i zobaczyłam kto to, nie wierzyłam własnym oczom. To był Matt. Ten ogrodnik w którym się tak bardzo zakochałam.
-Matt, co ty tutaj robisz?
-Przyszedłem cie zobaczyć. Grace, kocham cię i nie chce abyś żyła z tym debilem. Nie zasługujesz na to!
-Matt, tez cie kocham. Ale nie mogę uciec. Nie umiem.
-Jeszcze po ciebie tu wrócę, bo Dominik wrócił. Do zobaczenia Grace.

On jest cudowny. Mam tylko nadzieje, ze Dominik mnie nie przyłapie. Wtedy chyba by mnie zabił. A Matta... nie chce wiedzieć co by mu zrobił.
Dominik właśnie wszedł do domu. Nie był pijany ale za to bardzo mu było do śmiechu.
-Widzę Grace, że Matthew tu był.
-Może i był i co?
-To już go więcej nie będzie.
-Co?
-Jeżeli jeszcze raz przyjdzie tu to go zabije rozumiesz? Jesteś moja i tylko moja! Nie obchodzi mnie co ty i on o tym myślicie. Wydałem na ciebie miliony.
-A co jak go kocham?

W tamtej chwili już nie odpowiedział.

💲💲💲💲💲💲💲💲💲💲💲💲💲💲💲

Hejka wszystkim! Chciałabym aby każdy kto czyta to opowiadanie zostawił tu gwiazdkę lub komentarz. Chce wiedzieć ile was się tu zebrało 😉😘😘

Niewolnica Pana Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz