część 8

19.7K 445 64
                                    

Musiałam pomoc Dominikowi ponieważ wyjdzie to na dobre i jemu oraz mi. Jestem wrażliwa na krzywdę ludzką. A szczególnie na taką jaka przydarzyła się jemu.
Mieliśmy spotkać się z jego ojcem dopiero za tydzień. Właśnie wtedy po spotkaniu odzyskam wolność i będę mogła żyć własnym życiem. Kto wie... może założę rodzinę, o której zawsze marzyłam ? Będę w końcu z człowiekiem którego kocham - Mattem. Jak narazie dalej jestem zabawką Dominika. Dalej przeżywam koszmar jeżeli o to chodzi. Dominik uznał, że dopóki nie spełnię jego prośb, dalej należę do niego. Czas jak na złość dłuzyl się z godziny na godzinę i z minuty na minutę. Miałam dość oczekiwania. Pragnęłam juz tam iść, i wszystko mieć załatwione. Nie wiem tylko gdzie oni mają się spotkać. Sama trochę się boje, ale Dominik jest juz dorosły wiec jego ojciec nie powinien go nawet tknąć.

Po długiej nocy i po wielu rozmyśleniach obudził mnie krzyk Daniele i Monicy.
Nie wiem co się stało, ale Dominik był tam gdzieś z nimi.
Byłam ciekawa co się stało dlatego zeszłam na dol. Ku mojemu zdziwieniu na miejscu była również policja. Co się mogło wydarzyć...

Jeden z policjantów od razu jak mnie zobaczył podszedł do mnie.
-Czy panna Grace Collins?
-Tak to ja.
-Musimy panią przesłuchać w sprawie zabójstwa pana Matthewa...

Zrobiło mi się słabo. Chciałam krzyczeć, uciekać, piszczec ale nie mogłam. Nie umiałam zebrać myśli po tym co usłyszałam. Całe moje ciało ogarnął niemilosierny ból, a serce przepolowilo mi się. Zaczęłam drżeć a w oczach pojawiły się łzy. Nie mogę wyrazić tego jak się czuje.
On był moją ostatnia nadzieją na normalne życie. Gdzie ja się teraz podzieje za tydzień ? Nie mogę zostać z Dominikiem. Nigdy w życiu. Wolałabym mieszkać na ulicy. Matt był jedyną osobą dla której żyłam. Teraz juz nic nie ma sensu.

Po przesłuchaniu na policji wróciłam z Dominikiem do domu. Byliśmy przesłuchiwani osobno. Żądałam wyjaśnień.
-Jak do tego doszło ?
Nie umiałam prawie mówić. Byłam w takim szoku. Podali mi nawet tabletki na uspokojenie, ale nic nie podziałało. Nic mnie teraz nie pocieszy.
-Grace, to moja wina. Chodzi o to, że przez przypadek popchnalem go za mocno i upadł na beton. Uderzył głową i...
-JAK MOGŁEŚ ?!
-Zrozum ze to nie było specjalnie. Może to i nawet lepiej...
-Lepiej? A gdzie ja teraz pójdę po naszej umowie co ?
-Możesz tu zostać.
-Z tobą ? Nigdy w życiu!!!
-Innej opcji nie widzę.
-Ty dupku zrobiłeś to specjalnie!
-To był przypadek! Sam zaczął się rzucać. Chciał abym cie jemu oddał, ale ja mu powiedziałem ze nie. Wezwalem ochronę. On nadal tam czekał. Zaatakował mnie a ja się broniłem.
-Dlaczego to ty nie zginąłes?
-Przestań Grace. On na to bardziej zasłużył rozumiesz ?
-Niby czym?
-Wszystkim. Odplacilem mu się wreszcie wszystkim. Skończony kretyn. To przez niego miałem takie dzieciństwo! On był zły! NIE JA!
-Nie wydaje mi się. Nienawidzę cie Dominik. Jesteś okropny.
-Ja to zrobiłem dla nas.
-Jakich nas? Czy ty słyszysz co ty w ogóle mówisz ?
-Wiem co mówię. Kocham cie Grace!
Nie chciałem abyś z nim była. Nie mógłbym tego znieść. Przysięgam ci ze się dla ciebie zmienię.
-Nie wierzę ci w to. Nawet jeśli... do końca życia będę cię nienawidzić!

Odeszłam bez słowa do pokoju. Egoista. Takiego bólu nie czułam nawet jak się dowiedziałam o śmierci rodziców. Kolejny cios dla mnie. Kolejny powód dla którego nie chce żyć...

///////////////

Dziś trochę krótszy ale mam nadzieje ze się spodoba 💘
Nie zabijajcie za śmierć Matta 😅.
Zobaczycie jeszcze was czymś zaskocze! Piszcie opinie oraz zapraszam do czytania całej opowieści! Komentujesz-motywujesz ✌✌

Niewolnica Pana Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz