Część 12.

13.7K 399 54
                                    

Następnego dnia ledwo co się ocknęłam zobaczyłam na łóżku bukiet róż z napisem ,,Kocham cię Grace, przepraszam za wszystko!" Ta jasne. Takie tandety nie robią na mnie najmniejszego wrażenia. Przez chwilę nawet pomyślałam, że się zmienił ale szybko zmieniłam zdanie. Zeszłam na dol i zobaczyłam Monice jak przygotowuje śniadanie.
-Dzień dobry Grace, jak się spało ?
-Może być.
-Marnie wyglądasz kochana... trzeba natychmiast coś z tym zrobić. Nie przemęczaj się zbytnio.
-Postaram się.
-Proszę kochana, mam nadzieję, że ci posmakuje!
-Miło z twojej strony, pachnie cudnie.
Po zjedzeniu śniadania Grace poszła się położyć. Nie czuła się dobrze. Nie miała ochoty się z nikim widzieć a szczególnie z Dominikiem.
Oczywiście jak na złość kiedy zaczęła o nim myśleć to on musiał wejść do jej pokoju.
-Witaj śliczna!
-Daruj sobie.
-Ktoś tu chyba nie w humorku!
-Zostaw mnie idioto!
-Juz idę spokojnie. Chciałem się zapytać czy wszystko dobrze.
-Wszystko super tak oczywiście. Zostałam porwana przez jakiegoś gwalciciela, do tego ty okazujesz się z dnia na dzień co raz większym debilem... świetnie.
-Grace nie nazywaj mnie tak. Zmieniłem się.
-Chyba na gorsze.
-Zostawmy ten temat. Nie boli cie nic ? Potrzebujesz lekarza ?
-Trochę słabo mi ale powinno mi przejść.
-To i tak źle. Jakby co to mów. Martwię się o ciebie...
-Jedyne o co ty się martw to o siebie samego. Idiota...
-Mogę coś dla ciebie jeszcze zrobić?
-Zniknij mi z oczu. Dziękuję.
-Nie zostawię cie. Zrozumiałem ostatnio co do ciebie czuje. Jesteś dla mnie wszyst..
-No tak tak gadaj sobie. Nie ma żadnych nas i nigdy nie będzie.
-A kto powiedział że musimy razem być. Muszę czasami ci wyznać uczucia bo zwiedne z miłości.
-Fajnie, to skoro mnie tak kochasz to mnie zostaw samą.
-No dobrze. Jakbyś coś..
-Wiem. Idź juz.
Po wyjściu Dominika, Grace zastanawiała się czy nie potraktowała go zbyt ostro. Ale kiedy przypomina jej się co on robił jej przez ten czas całe wyrzuty sumienia jej znikają. Najwidoczniej w pełni zasłużył sobie na to co mu powiedziała.

Kilka godzin później Grace postanowiła wyjść ze swojej ,,nory" i pójść do Dominika przeprosić go. Zrozumiała, że nie może być dla niego taka wredna. Bez zastanowienia weszła do jego gabinetu, gdzie on zabronił wchodzić jej bez pukania.
-Grace, co ty tutaj robisz ?
Dominik był zajęty swoimi biurowymi sprawami.
-Ja... przyszłam cie przeprosić. Głupio się zachowałam.
-Nic się nie stało kotku.
-JAK TY MNIE NAZWALES ?
-O Boże nawet pozartowac nie można...
-Dobra, nie ważne.
-A teraz tak na poważnie... lepiej się już czujesz ?
-Powiedzmy, że lepiej.
-Ale żeby nie było niedomówień... dzisiaj spisz nadal ze mną.
-Nie ma takiej opcji!!
-Zasady się nie zmieniły!
-Zasady może nie ale ty PODOBNO TAK!
-Grace, nie poruszaj tego tematu. Chce po prostu być przy tobie a nie robić ci krzywdę ok ?
-No dobra ale nie próbuj żadnych sztuczek bo...
-Bo co ?
Dominik roześmiał się.
-Teraz to ty mnie wkurzasz!
-No dobra księżniczko mam dużo pracy, idź odpoczywaj.
Grace była zaskoczona, że Dominik nazwał ją księżniczką. Chyba pierwszy raz w życiu. Nie wiedząc czemu zrobiło jej się ciepło na sercu. Zrozumiała, że nie może do końca życia się na niego gniewać. Może on faktycznie nie chce robić jej krzywdy.

Po kilku godzinach Dominik skończył pracę. Grace po umyciu się leżała w łóżku. Wchodząc do pokoju spoglądał czy jego ,,księżniczka" śpi.
-O, widzę, że ktoś tu na mnie czekał!
-Nie ,,czekał" tylko nie mogę zasnąć.
-Dlatego też dobrze, że będziemy razem spać.
-Pff.
-Jutro jak będziesz chciała zabiorę cie na zakupy.
-Nie chce..
-A ty co znowu humorek? Staram się być miły.
-Nikt ci nie kazał.
-Kulura mi nie pozwala.
-Od kiedy ty jesteś kulturalny ?
-Od zawsze.
-Ta.
-Znowu chyba nie masz ochoty rozmawiać... trudno. Dobranoc Grace, śpij dobrze.
Dominik nie usłyszał odpowiedzi..
Zobaczył tylko jak Grace płacze.
-Coś się stało ?
-Stało się idioto!!
-Co znowu ? Czemu idioto ?
-Nic.
~Ehh dziewczyny i te humory ~ pomyślał Dominik.
-Powiesz mi czy tak będziesz łkać całą noc ?
-Zakochałam się w tobie idioto!!!
-Możesz powtórzyć?
-Nie!!
Na te słowa Dominik uśmiechnął się.
Nie powiedział juz nic a ich usta pogłębiły się w pocałunku.

😄😄😇😇😇😇
Nastąpił błąd. W połowie zastosowałam złą narrację. Wszystko ze zmęczenia 😦😢

Niewolnica Pana Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz