Special #1

1.6K 191 18
                                    

Specjalnie na Dzień Dziecka...

-William, pośpiesz się! -dziesięciolatek podbiegł do brata patrząc na niego krytycznym wzrokiem. Niebieskowłosy odłożył książkę i wzdychając, przyjrzał się swojemu bratu. Od Billa odróżniało go tylko to, że preferował kolor niebieski i takiego też koloru miał włosy. Bill był cały żółty; wyglądał jak motyl cytrynek trzepoczący swobodnie skrzydłami i latający po całym ogrodzie. Taki też był z charakteru. Wszędzie właził, nikt nie potrafił za nim nadążyć, mówił sto słów na minutę...

-Dzisiaj jest Noc Spadających Gwiazd!  Dipper i Mabel już na nas czekają!

-Wiem, wiem...Ale czy naprawdę nie mogę doko...

-Nie.-Bill zamknął książkę przed nosem brata, patrząc na niego stanowczo. - Dzisiaj mamy być razem. Niedługo wyjeżdżasz i...

Usta blondyna zadrżały. Jego brat miał uczyć się w innej, elitarnej szkole. Był niezwykle mądry. Bill bardzo cieszył się z sukcesu brata chociaż czasem czuł smutek. Jednak jak zwykle zamrugał dwa razy i uśmiechnął się, ciągnąc Willa za rękę. Chłopak poszedł za nim z lekkimi oporami patrząc tęsknie na okładkę powieści.

-Dobrze...-westchnął i odwzajemnił uśmiech blondyna. Poszedł z nim na wzgórze. Była połowa sierpnia,słońce przyświecało trochę słabiej...Ale to wciąż było lato.

Mabel już z daleka machała im na powitanie, a Dipper poprawił lunetę i swoją czapkę z daszkiem.

-Przyszliście w samą porą! Właśnie zaczynają spadać...-oczy dziewczyny błysnęły tak samo jak jej podświetlana bluzka z naszytą spadającą gwiazdą. Bo jakby inaczej...

Bill od razu podbiegł do teleskopu i zaczął patrzeć na niebo, jednak zaraz został odepchnięty przez Dippera.

-Najpierw ja...-brunet zerknął przez soczewkę, a blondyn naburmuszony cofnął się. William widząc swojego brata w pozie obrażonego pięciolatka parsknął śmiech razem z Mabel.

-No co? - bliźniak zerknął na niego kątem oka, ale po chwili na jego twarzy też wykwitł delikatny uśmiech.  Mabel podeszła do brata i zdzieliła go dłonią przez głowę.

-Auu...A to za co? -jęknął Dipper.

-Inni też chcą pooglądać. -wskazała na siebie i stojącą za nią dwójkę.  Brązowowłosy westchnął i dopuścił do teleskopu kolejno Williama, Mabel i Billa. Na Willu gwiazdy nie zrobiły zbyt wielkiego wrażenia (był dość przyziemny) , Mabel chwilę się pozachwycała i popiszczała z zachwytu. A Bill...

-Och...

Blondynowi pierwszy raz zabrakło języka w gębie. Oglądał niesamowity spektakl jak zaczarowany,zapominając o otaczających go przyjaciołach, czasie i przestrzeni.

-Bill...-poczuł na ramieniu czyjąś dłoń i spojrzał na Williama. -Chodź. Mabel i Dipper nas wołają.

-Tak...-blondyn skinął głową i poszedł za bratem. Dipper podał im po puszce Pitt Coli i uśmiechnął się,rozmyślając o nowych przygodach,jakie ich czekają. Mabel bawiła się swoim sweterkiem, na przemian włączając go i wyłączając. Will rozmyślał nad tym, co spotka go w nowej szkole i tym jak poradzi sobie z nauką i rozstaniem. A Bill?

Bill nie myślał o niczym. Cieszył się chwilą, patrząc na twarze swoich przyjaciół. Czuł wielkie szczęście i spokój. Uniósł puszkę i powiedział:

-Za naszą przyjaźń.

Metal stuknął o metal. Czwórka piła swój toast, a nad nimi jasne niebo świeciło tysiącami gwiazd. Żadne z nich nie wiedziało, co czeka ich w przyszłości. Jednak w danej chwili czuli się jednością.

I czuli, że nigdy o sobie nie zapomną.


Hej :D Taki mały special. Nadzieję mam,że podoba się wam. Hmm...Jakbyście chcieli taką książkę jak powyższe cuś,to śmiało pisajcie w komentarzach. Jestem otwarta na pomysły. I mimo,że została chyba jeszcze tylko dwie godziny tego dnia....

WESOŁEGO DNIA DZIECKA!!!! <3 <3 :D

Babysitter - Gravity Falls FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz