Włączcie sobie tę piosenkę na górze. Ona wygrała wszystko <3
~Miesiąc później~
Mój kontakt z Max'em trwa w najlepsze. Okazało się, że chodzimy do tej samej szkoły, tylko, że on do starszej klasy. W tym momencie mega cieszę się, że mam kogoś takiego przy sobie. Zawsze, gdy ktoś mnie zaczepi czy zakpi ze mnie, on już jest gotów rozwalić komuś mordę. Kochałam go jak brata.
Mam też najlepszą na świecie przyjaciółkę. Szkoda tylko, że mieszka ona na drugim końcu kraju. Poznałam ją przez internet. Gdyby do mnie nie napisała, to pewnie już dawno zaczęłabym się ciąć. Mam w niej mega wsparcie. Doradza mi we wszystkim. Dzięki niej nawet rzadziej kłucę się z moją matką.
Zbliżyłam się także do BaM. Nie wiem jak to wytłumaczyć, ale mimo że nigdy ich nie spotkałam, czuję pewnego rodzaju więź z tymi chłopcami. Swoimi piosenkami i postępowaniem skradli moje serduszko. Są ze mną zawsze, gdy potrzebuję wsparcia.
Mam dziś pierwszy angielski. W sumie nie chcę mi się, ale lubię ten przedmiot.
Rano miał po mnie zajechać Max, dlatego też wyszłam wcześniej z domu, aby moja rodzicielka go nie zauważyła.
Gdy byłam już za zakrętem, dostrzegłam granatowe Audi. Podskoczyłam aż, gdy usłyszałam klakson auta. Widziałam też staruszkę mówiącą pod nosem coś w stylu "Ach ta dzisiejsza młodzież". Trochę mnie to rozbawiło.
Podeszłam do drzwi aby je otworzyć, ale Max odjechał kawałek. Mówię sobie no ok. Podeszłam jeszcze raz, lecz tym razem to samo. Wkurwiłam się trochę, ale jak to mówią "do trzech razy sztuka". Idę ostatni raz. A tu co? Suprajs, znów odjechał.
Powiedziałam sobie, że czwartego razu nie będzie. Przeszłam na drugą stronę ulicy i usiadłam po turecku na chodniku. Z rana słońce nie było aż tak parzące, wiec miło się siedziało.
Max zakręcił i podjechał w moją stronę.
-Dobra teraz na serio wsiadaj, bo się spóźnimy, a mam biologię i fajne tematy teraz - powiedział pedofilowato ruszając brwiami. Chciałam wybuchnąć śmiechem, ale nie mogłam dać mu tej satysfakcji z wygranej.
-Mogłeś myśleć wcześniej - powiedziałam najbardziej opanowanym głosem jaki tylko umiałam z siebie wydać.
-Ej no co ty złotko obraziłaś się?
Już chciałam odpowiedzieć, ale dotarło do mnie, że to było pytanie retoryczne, wiec pokazałam mu tylko środkowy palec.
Zaśmiał się na ten gest. Ja zresztą też.
-Wsiadaj to po lekcjach pojedziemy do twojej ulubionej knajpy na kebaba, ok?
Podniosłam wzrok na niego - Czy ty powiedziałeś "kebab"? - teraz to ja miałam na sobie tą pedalską minę.
Wstałam i wsiadłam do samochodu tym razem już bez żadnych komplikacji.
-Wiedziałem, że mi ulegniesz - powiedział puszczając do mnie oczko.
-Żeby nie było niedomówień, to zasługa kebaba, ok?
-Niech ci będzie - powiedział uśmiechając się - ja i tak znam prawdę - teraz powiedział to też z uśmiechem, tyle że z tym innym.
Dostał za to po głowie i w końcu ruszył.
Droga do szkoły minęła jak z bicza strzelił. Ja poszłam na angielski, a Max na biologię.
Dziś na angielskim była praca z tekstem. Pani kazała mi go przetłumaczyć dla reszty, bo ci idioci oczywiście nic nie potrafią.
Kończyłam tłumaczyć, a za sobą słyszałam jakieś obelgi. Nie przejmowałam się tym już. Wręcz miałam wyjebane. Jeszcze ze trzy miesiące temu pewnie bym już ryczała jak bóbr, lecz teraz miałam wszystko w dupie.
To zasługa między innymi Max'a. Mam ogromne szczęście, że mam takiego przyjaciela.
Po skończonej lekcji, nauczycielka kazała mi zostać w klasie. Przeszły mnie ciarki, bo myślałam, że to coś o mojej matce. Na całe szczęście chodziło o coś zupełnie innego.
-Nasza szkoła bierze w tym roku udział w wymianie międzyszkolnej. Jednak to już jest na większą skalę, ponieważ to zagraniczna wymiana.
-A co ja mam do tego?
-Otóż, masz doskonałe predyspozycje, aby się zakwalifikować i wziąć udział w tym przedsięwzięciu. Wszystkich formalności dopilnowujemy my, więc tobie zostaje załatwienie paszportu lub dowodu tymczasowego. Teraz tylko pozostaje pytanie czy chciałabyś wziąć w tym udział?
-Jejku, mega bym chciała, ale to pewnie sporo kosztuje.
-Nie, tym akurat nie musisz się przejmować. Nasza szkoła dostała dofinansowanie i pokryje to wszystkie koszty.
-Ja na prawdę nie wiem co powiedzieć. Jestem w szoku. Dziękuję Pani, że akurat mnie wytypowała, ale jest jeden szczegół, którego pewnie nie da się ominąć - powiedziałam smutnym głosem.
-Mama?
-Tak.
-Może ja z nią porozmawiam?
-Nie lepiej nie, jeszcze się zdenerwuje, że musi specjalnie do szkoły przychodzić. Ja z nią to załatwię.
-Czekam do jutra na twoją odpowiedź, bo muszę wszystko potwierdzić. Pozostaje mi tylko życzyć powodzenia.
-Dziękuję - powiedziałam ze smutkiem wymalowanym na twarzy. Kobieta pogłaskała mnie po ramieniu i wyszła. Podążyłam za nią, bo był właśnie dzwonek na kolejną lekcję.
*****************
Reszta dnia minęła bez żadnych rewelacji. Po ostatniej lekcji poszłam zostawić książki i przebrać buty. W szatni dostrzegłam sylwetkę Max'a. Przebierał koszulkę. Na lewej łopatce miał tatuaż. Jak to możliwe, że wcześniej go nie dostrzegłam? Jego wyrzeźbione ciało doskonale komponowało się z cudownie opaloną skórą. Zabrałam torbę i poszłam w jego stronę.
-Niezłe cycki - powiedziałam dotykając delikatnie jednego z jego umięśnionych piersi. Chłopak zaśmiał się lekko.
-Wiem, wiem, ale twoje i tak lepsze - zaraz po tym zrobił to co ja przed chwilą, tylko, że on całą dłonią. Ach ci wiecznie napaleni mężczyźni.
-Jeb się.
-Z tobą? Mów kiedy i gdzie? - zapytał poruszając brwiami.
-Okiełznaj konie niewyżyty pojebie - chciałam go uderzyć, lecz on był szybszy i przechwycił moją rękę, obracając mnie tak, że finalnie znalazłam się w jego objęciach.
-Coś mówiłaś? - zapytał retorycznie z miną "zawsze jestem najlepszy".
Obrócił mnie niczym latynoski tancerz i przepuścił mnie przodem. Zapewne tylko dlatego, aby popatrzeć mi na tyłek.
Oboje wsiedliśmy do auta chłopaka, a on od razu włączył muzykę.
-To co, kierunek kebab powiadasz księżniczko?
-A jakby inaczej, księciuniu.
Kocham go tak nazywać. Zawsze gdy to robię moim oczom ukazuje się ten dołeczek. To jest moje światełko w burzową noc.
Max otworzył jeszcze obie szyby, podgłosił muzykę, śpiewając sobie pod nosem i wreszcie ruszyliśmy.
*******************
Jak tam misie pysie?
Jeśli się podoba to proszę ładnie proszę o gwiazdeczkę :***
Do następnego xx
CZYTASZ
My new better story? L.D.
FanfictionMam mętlik.. nie to mało powiedziane, mam burdel w głowie. Jeszcze nigdy nie musiałam podjąć tak trudnej decyzji. Nie musiałam podejmować jej sama... chociaż upsss.. jednak musiałam. Wszystko musiałam, i to sama. A mam dopiero 14 lat. Sama o siebie...